Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

1
Że nie mówimy o wszystkim swoim mężczyznom, jestem święcie przekonana ;)
Co przemilczamy dajemy w wersji "słowno-oszczednej" lub ubranej w ładniejsze kolorki?
I dlaczego to robimy? ;)
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 19:46 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

5
Zalezy o czym mowisz w tym pytaniu. Nie ma mowy by o wszystkim rozmawiac - czasu by nie wystarczylo. Ponadto ludzie maja inne zainteresowania- Robert lubi programy sportowe i westerny na TV a ja zawsze nos mam w ksiazkach. Ja lubie poezje ale bym w zyciu na ten temat z nim nie rozmawiala - juz sobie wyobrazam ta reakcje!

Ale ja mysle, ze tobie chodzilo bardziej o to czy swiadomie ukrywamy niektore fakty przed naszymi partnerami, tak?

Ja mysle, ze mozna drugiej osobie powiedziec bardzo duzo i szczerosc i zaufanie sa bardzo wazne. Ale jesli bym zrobila cos durnego (ale co nie jest detrymentalne dla naszego zwiazku) i powiedzenie mu tylko by mi pomoglo czuc sie lepiej ale jego by zranilo- to nie. Wtedy ja zasluguje na wyrzuty sumienia i nie skrzywdze drugiej osoby by sobie ulzyc.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 20:11 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

6
Ja wychodzę z założenia, że nikomu nie należy mówić "wszystkiego". Osobiście najwięcej spowiadam się przyjaciółkom, ale stosownie dawkuję wszystkie newsy i zostawiam dla siebie pewną intymną przestrzeń :P
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 20:46 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

7
kszynka pisze:Że nie mówimy o wszystkim swoim mężczyznom, jestem święcie przekonana ;)
Co przemilczamy dajemy w wersji "słowno-oszczednej" lub ubranej w ładniejsze kolorki?
I dlaczego to robimy? ;)
O byłych związkach sama z siebie nie mówię, omijam ten temat nawet jeśli jest jakiś kontekst do użycia ewentualnych wspomnień, po co zarzucać go tym. Natomiast jakby wypytywał to bym opowiedziała.
Jako że mój tatuś szanowny nie przepada za moim połówkiem to też nie przekazuje mu tego co raczy na jego temat mówić. Nie relacjonuje też moich babskich pogaduch z przyjaciółką nawet jeśli są o nim- przecież mamy prawo obgadać swoich facetów tak jak on może ze swoim przyjacielem obgadywać kobitki. Nie wywnętrzam się też specjalnie jak wkurzy mnie jego mama czy siostra, bo to by go pewnie zabolało, mogę się przecież z tego wywnętrzyć innej osobie. Nie powiedziałabym też jakbym uznała jakiegoś innego faceta za atrakcyjnego, tak ot, bo po co? No może by się cos jeszcze znalazło, ale teraz nie przychodzi mi do głowy.
A dlaczego tak jest? Bo nie ma potrzeby mówienia o tym.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 21:34 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

8
Kiedyś byłam szczera aż do bólu i długo trwało aż dotarło do mnie, że robię błąd. Nie wolno mówić o wszystkim, bo są rzeczy, które mężczyźni inaczej pojmują i tylko niepotrzebnie tworzą się przez to nieporozumienia. A już na pewno nie należy za dużo mówić o swoich wcześniejszych przygodach, bo w chwili złości możemy to usłyszeć jako zarzut. Lepiej mieć swój mały zakątek, do którego nikt nie ma wstępu :) Dyskrecja jest bezpieczniejsza ;)
Ostatnio zmieniony 05 mar 2010, 22:38 przez Arabeska, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

10
Rutlawski pisze:No ja wiedziałem, że Kszynka jest autorką tego tematu :P

Głupoty same się rozprowadzają znowu...
Skoro się nie umie czegoś powiedzieć ukochanemu/ukochanej, to może pora pomyśleć nad sensem związku?
Zdaje się, że powinnam się obrazić, czy coś w te kolorki :)
Dlaczego głupoty? Temat rzucony po przebuszowaniu jednej z tzw. babskich stron.
A jeśli myślisz, że założony, bo ja mam problemy z tym, to cóz-myśl sobie ;)
Nie kwestia zresztą "nie umieć", a "nie chcieć powiedzieć", a to dwie odrębne sprawy. Bo czasem nie warto mówic wszystkiego, nawet komuś, kogo się kocha.
Może właśnie dlatego, że się kocha :)
Ja swoje, często poplątane myśli, zachowuję dla siebie. Ani nimi skrzydeł nie dodam nikomu, ani nie rozwikłam czyimiś rękoma swojego myślenia.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 14:29 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

11
Rutlawski pisze:No ja wiedziałem, że Kszynka jest autorką tego tematu :P

Głupoty same się rozprowadzają znowu...
Skoro się nie umie czegoś powiedzieć ukochanemu/ukochanej, to może pora pomyśleć nad sensem związku?
Dlaczego nie umie? Ja akurat o tych rzeczach, które wymieniłam nie chcę, nie widze w tym sensu po prostu i nie uważam, żeby to podkopywało fundamenty zwiazku. Mam chodzić za moim facetem i opowiadać mu o tym jak poprzedni mnie źle traktowali, jak wkurza mnie czasem jego siostra i że ostatnio z przyjaciółką jeździłam po facetach ? :P Albo "wiesz mój tata wczoraj mówił, że jesteś bez studiów i że to jest straszne"? ;)
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 15:28 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

12
Dokładnie Lufestre :)
Czasami po prostu nic dobrego z tej gołej, wypowiedzianej prawdy nie wyjdzie ;)
Ja ciąglę się uczę właśnie za zębami język trzymać. Czasami, poza popsutymi humorami, z jakiejś szczerości, nic więcej nie będzie. A słowa mają to do siebie, że niektóre dobrze wbijają się w pamięć.
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 15:33 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

13
kszynka pisze:Dokładnie Lufestre :)
Czasami po prostu nic dobrego z tej gołej, wypowiedzianej prawdy nie wyjdzie ;)
No właśnie mi się wydaje, że pewne rzeczy się ludziom mówi, bo jest w tym cel konkretny i istnieje taka potrzeba. Jeśli mamy dług, to trzeba o tym drugiej osobie powiedzieć jesli się ma wspólne finanse, bo ma prawo wiedzieć. Jeśli natomiast pokłóciłam się z kimś o swojego partnera to po co do niego lecieć i powtarzać mu te wszystkie niemiłe słowa? Można albo totalnie przemilczeć, albo tylko powiedziec- była sprzeczka. Nie trzeba przytaczać cytatów. To nie jest nieszczerość ;) A przecież można komuś zrobić straszna przykrość. Co więcej gdyby mój facet pokłócił się o mnie z kimś to moze tez bym nie chciała słychać niemiłych słów przytaczanych. Po co mi ta wiedza?
Ostatnio zmieniony 06 mar 2010, 15:52 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

16
lufestre pisze:
Rutlawski pisze:No ja wiedziałem, że Kszynka jest autorką tego tematu :P

Głupoty same się rozprowadzają znowu...
Skoro się nie umie czegoś powiedzieć ukochanemu/ukochanej, to może pora pomyśleć nad sensem związku?
Dlaczego nie umie? Ja akurat o tych rzeczach, które wymieniłam nie chcę, nie widze w tym sensu po prostu i nie uważam, żeby to podkopywało fundamenty zwiazku. Mam chodzić za moim facetem i opowiadać mu o tym jak poprzedni mnie źle traktowali, jak wkurza mnie czasem jego siostra i że ostatnio z przyjaciółką jeździłam po facetach ? :P Albo "wiesz mój tata wczoraj mówił, że jesteś bez studiów i że to jest straszne"? ;)
Jakoś nie widzę w tym nic złego. Dla mnie bliskość wymaga mówienia o wszystkim. W końcu nie jestem z kimś po to, żeby zakładać rodzinę, chodzić gdzieś razem, mówić sobie słodkie słówka, rozmawiać o rzeczach codziennych i.t.p.
Mnie naprawdę interesuje człowiek. I szczerość.

Wolę wiedzieć np jak źle miała w poprzednim związku, jeśli mam zamiar z nią być. Wolę wiedzieć co we mnie uważa za wadę, czy nie lubi moich najbliższych, inaczej będę się oszukiwał, aż do przykrej niespodzianki.

Dla mnie po prostu nie ma bliskości bez całkowitej prawdy. Czy mam kochać kogoś kogo widzę? Czy prawdziwą osobę?

A jeśli zajdzie ten ostatni przykład, to jeszcze lepiej. Chyba nie ma nic strasznego w tym, że tata ukochanej może mnie nie znosić, bo akurat jaki to ma wpływ na relacje między nami?

Kszynka, chcesz się obrażać - proszę bardzo. Nie powstrzyma mnie to przed mówieniem, że takie myśli to głupota :P
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 0:09 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

17
Rutek, ja się nie obrażam, bo masz pełne prawo mieć swoje własne zdanie, czyli uważać coś, co piszę za głupotę :)
Co do Twojej ostatniej wypowiedzi, to pozornie wszystko ładnie i pięknie, tylko jak dla mnie, nie do końca :)
Ja nie twierdzę, że każdy mężczyzna jest taki sam, wręcz uważam, że każdy jest inny i właśnie dlatego, pewne tematy niekoniecznie są do ruszania w każdym związku.
Choćby drobny przykład - wiem, że np. mój mężczyzna jest chorobliwie zazdrosny o innych. Załóżmy, że było w temacie wiele rozmów, dyskusji, wszystko jest w sumie jasne i on zna mój stosunek do tematu innych mężczyzn w moim życiu. Ale skoro ja wiem, że on reaguje nerwowo np. na moje opowiadanie o jakimś lubianym przeze mnie koledze (a nie daj boziu, o jego problemach) to uważasz, że powinnam mu o tym mówić, nawet jeśli mam ochotę powałkować ten temat? Uważasz, że prawda - w sensie mojego wylewania jakichś myśli na temat niemile widziany przez mojego męża - będzie na miejscu?
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 16:33 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

18
Hm... Nie będę mówił co Ty powinnaś zrobić. Ale powiem co ja robię w takich wypadkach. Oczywiście, że szczerzę mówię o wszystkim, wiedząc z góry, że moja ukochana jest ponad swoją zazdrość i nie możemy przed sobą ukrywać różnych faktów z powodu emocji [ a nawet jeśli nie, to jej problem, musi się z tym uporać, co jest możliwe ].

Tego samego oczywiście się spodziewam. Takiej prawdy, któea może mnie nawet zranić.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 21:40 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

19
Tylko czy jest sens, w imię prawdy, ranić kogoś, kto nie zasługuje na to? Nie każdy dobrze radzi sobie z emocjami i to przede wszystkim trzeba mieć na uwadze. Nie każdy jest w stanie coś zrozumieć, tak jak my coś "nadajemy". W każdym procesie komunikacji, sa jakieś szumy i zakłócenia-jesteśmy tylko ludźmi. Ja osobiście wolę swoją chęć pogadania o czymś, co może mnie nurtować, a np. mojemu facetowi skrzydła podciąć, zaspokoić z osobą, która wiem, że będzie miała do tego właściwy dystans. ale to ja ;)
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 21:45 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

20
Ja natomiast nie uważam, że ktoś może nie rozumieć. Uważam, że każdy zrozumie coś, dzięki czemu może żyć w zgodzie ze sobą. Pewnie, że są szumy i zakłócenia. Ale nie musi być to przyczyna kompromisów. To jedynie powoduje, że rozmawiamy, poznajemy siebie, uczymy się. Nie ma zastoju.

Tak, jest sens ranić nawet najbliższą osobę, by zapobiec zranieniom w przyszłości. I tak samo jest sens być ranionym.

Każda emocja ma swoją przyczynę. I może zostać uzdrowiona. Ja akurat nie omijam ich, nie przemilczam i nie tłumię dla spokoju. To jest trudne, ale daje jakieś... Zrozumienie, radość.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 21:58 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

21
Nie wnikam Rutek w ilość Twoich doświadczeń - mnie moje własne nauczyły, że czasem trzeba trzymać język za zębami :)
Głupio zabrzmi, ale kiedys też byłam zwolenniczką mówienia wszystkiego. Przeszło mi. Cisza jest czasem bezcenna.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:02 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

23
Uwierz, że czasami nie jest to takie proste, aczkolwiek napisałeś bardzo sensowne i logiczne rzeczy. Wszystko zależy od obiektu mówiącego i słuchającego po prostu.
Czy gdyby Twoja kobieta, bardzo "nietrawiła" kogoś z ważnych dla Ciebie osób, to na siłę próbowałbyś mówić o takiej osobie? Czy gdyby było więcej rzeczy, o których niechętnie słucha- z powodów bardzo różnych, to na siłę wlewałbyś w jej uszy to, co chcesz powiedzieć? Ja Ci nie życzę sprawdzania tego, to tylko takie hipotetyczne sytuacje, ale czasami, w trakcie życia i bycia razem, okazuje się, że w praktyce pojawia się wiele kwestii, których lepiej nie ruszać, a na pewno nie ruszać zbyt dogłębnie. Chociażby dla świętego spokoju własnych nerwów ;)
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:18 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

24
Pewnie, że zależy od związku. Dlatego nie przekonuję Cię do swoich racji\. Po prostu je przedstawiam bo w nie wierzę, a nuż coś w nich fajnego zobaczysz :>

Na wszystkie pytania odpowiadam Ci tak. Robiłem to zresztą nieraz. I miłośc była nadal taka sama, zaufanie też. Oboje wiedzieliśmy czemu o tych sprawacvh rozmawiamy. Nie myśl, że mówię teoriami.
[ Bo to jest bardzo łatwy unik kogoś, kto nie zgadza się ze danymi stwierdzeniami: najpierw wypróbuj to w praktyce ].

Co do ostatniego zdania. ŚŻwięty spokój nie jest tego wart. Spokój następuje dopiero wtedy, gdy przetrwaimy wszystkie emocje i poznamy się dogłębnie. To niełatwe, ale nie wchodzi się w związek tylko dla przyjemności.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:22 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

25
Już nie odpyskuję ;)
Masz dużo racji w tym, co piszesz. Może masz więcej energii niż ja po prostu. Ludzie z upływem lat też się zmieniają-pewne cechy kostnieją, ale pewne tracą na ostrości. Ja z uplywem lat po prostu passuję z pewnymi tematami, czy może raczej odnalazłam inną ścieżkę bycia w związku.
Nie posądzam Cię Rutek o czyste teoretyzwanie, ewentualnie zakładam, że miałeś w życiu łatwiejsze doświadczenia na polu ;)
A co do świętego spokoju-poznanie dogłębne (dla mnie niemożliwe!), niekoniecznie go daje :)
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:36 przez kszynka, łącznie zmieniany 2 razy.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

26
"zakładam, że miałeś w życiu łatwiejsze doświadczenia na polu"

Ech... Tego nie wiesz.
Możesz oceniać dla swojego zdania w dyskusji, ale możesz równie dobrze się mylić. Możesz widzieć, że pewne cechy mam "wyidealizowane", ale kto o tym decyduje? Czy Ty? Nikt nie kieruje się jedną drogą.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:39 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

27
Czytaj uważnie-napisałam ewentualnie zakładam, że miałeś łatwiejsze doświadczenia. Słowo ewentualnie, nie jest równoznaczne z tym, że tak zakładam ;) Zwyczajnie próbuje zrozumieć, skąd w Tobie taka bezgraniczna wiara, że zawsze warto wszystko mówić :)
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:41 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

28
Wiesz... To jest już taki temat, że najlepiej "działa" na PW np. W szczerości.

Ale załóżmy, że oczywiście doświadczenia są najczęstszą przyczynę. Albo wiara w prawdę? Albo po prostu jakaś ślepa wiara? Albo ucieczka od smutnej rzeczywistości w jakieś ideały?

Tak, czy siak nie wiadomo. Za ro jasne jest, ze myślimy inaczej, a się nie przekonamy. WIęc czemu w ogóle piszemy do siebie? Może przekazujemy sobie coś nowego nawzajem, ciekawego?
Ważne by umieć jedynie słuchać.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:48 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 1 raz.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

29
Rutlawski pisze:WIęc czemu w ogóle piszemy do siebie? Może przekazujemy sobie coś nowego nawzajem, ciekawego?
Ważne by umieć jedynie słuchać.
Na temat prawdy mam coś w podpisie.
A to nie tak, że jestem głucha na Twoje słowa. Nie "wykłócam się" dla zasady, a z chęci poznania właśnie innego, niż moje zdania.
Wiara jest czymś, co w życiu jest bardzo ważne. Jeśli jej nie ma, to chociaż niech nadzieja zostanie-a ją budzą u mnie inni ludzie, ich inne niż moje doświadczenia. Zagmatwane, ale moje.
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 22:53 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...

Re: Czy warto mówić o wszystkim facetowi?

30
Rzeczą, która wnerwia mnie w niewiastach strasznie i jest ich wadą straszliwą(albo większości - nie wiem czy wszystkie to mają :fiufiu:)
jest nie mówienie szczerze wszystkiego tylko zabawa w doprowadzające mnie do szału gierki i obrażanie się, np. kochanie to co idziemy na spacer? Nie! A dlaczego? Bo nie! Ale kochanie uraziłem Cię? O co chodzi? Może do kina w takim razie albo zostańmy w domu tylko powiedz co jest nie tak? Nie. Kochanie no ale jak mam coś zrobić coś żeby poprawić i Cię uszczęśliwić jak nie chcesz mi mówić co jest nie tak? Tylko na tyle Cię stać? Nic ci nie powiem! Sam się domyśl! Wcale nic się nie stało...Ale jak to nic?...to idziemy na spa...NIE! No ale kochanie co jest nie tak? NIC!......................I tak dalej....:crez::crez::stu::stu::gun::zdziw::niewiem::zlosc::zlosc:
Ostatnio zmieniony 14 mar 2010, 23:06 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy damsko - męskie”

cron