Na fundamencie jakim są słowa i czyny Jezusa, zbudowano wiele religijnych gmachów.
Jego życie i śmierć do dziś inspirują ludzi.
Tlumaczeń i interpretacji tego; kim był Jezus, po co przyszedł na ziemię i co chciał nam powiedzieć, jest nieskończenie wiele.
Kim był ktoś, to w tak wielkim stopniu odmienił obliczę tego świata?
Nie ma chyba w naszej, znanej nam historii, postaci, ktora wywarłaby większy wpływ na losy ludzkości.
W Jego imię kochano, tworzono piękno, ale równiż zadawano śmierć i cierpienia.
Dla Niego ludzie żyli, radowali się, cierpieli i umierali, z nadzieją na wieczne życie.
Kim więc był Jezus?
Każda z religii wyrosłych z Jego nauki daje swoim wyznawcom gotowe odpowiedzi na to pytanie.
Mesjasz, Bóg, Syn Boży, czy Prorok, to najczęściej spotykane określenia, choć jest ich znacznie więcej.
Napisano tysiące teologicznych ksiąg uzasadniających dane podejście.
Tysiące ludzi walczyło w obronie danej teorii i oddawało za nią życie.
Hmmm...
Smutne to i tragiczne.
Gdzie jest więc prawda?
Co Jezus chciał nam powiedzieć przez Swoje życie i czyny?
Sporo już lat temu, we wstępie do jednej z niekanonicznych Ewangelii, przeczytałem słowa, które są odpowiedzią na te pytania.
Pochodzą one rzekomo od Jezusa i zostały wypowiedziane przez Niego znacznie po Jego śmierci.
Piszę "rzekomo", gdyż nie wiem ile jest prawdy w tym twierdzeniu.
Wiem jedynie, że jak dla mnie, słowa wtedy wypowiedziane doskonale podsumowują to, co nazywam "Prawdziwym Przesłaniem Jezusa".
Oto one:
"Wtedy gdy powiedziałem: Ja jestem drogą, prawdą i życiem, nie miałem zamiaru podsuwać ludzkości myśli, że ja byłem jedynym światłem
(...)
Ci którzy są świadomi Ducha Bożego - są Dziećmi Bożymi.
Kiedy powiedziałem, że jestem Synem Boga, którego Ojciec sobie upodobał- chciałem dać do zrozumienia, że jedno z Dzieci Bożych ujrzało, zrozumiało i oglosiło Swoją Boskość!
Zobaczyło, że żyje, porusza się i przebywa w Bogu - tej Wielkiej Ojco-Macierzyńskiej Zasadzie wszystkich rzeczy.
Wierny swemu sercu prowadziłem takie życie jakie głosiłem, ze wzrokiem utkwionym w ten ideał, napełniając nim całe swoje życie, aż pożądane zakończenie nadeszło.
Przyczyną, która sprawia, że liczni nie widzą tego to to, że uczynili mnie nieosiągalnym.
Następnie otoczyli cudami i mistyką, a w dodatku umieścili z daleka od ludzi prostego serca, których tak głęboko kocham (...)
Oni mnie ukryli, wystawili ściany i przegrody, namnożyli pośredników i wizerunków
(...)
Bardzo wielu ludzi widzi jedynie tą część mojego życia, która zakończyła się na krzyżu, zapominając o tym, co było wcześniej i co trwa do dziś.
Zycie nie może być unicestwione - ono płynie i płynie, a przeżyte zgodnie z prawami - nie przeradza sie i nie przemija..."
Tak to właśnie wzgląda i jest jasne, klarowne i proste.
Jezus był takim samym człowiekiem, jak Ty, czy ja.
Etap duchowego rozwoju, na którym On się znajdował był tak wysoki, że umożliwił Mu dotarcie do istoty Boskości.
Jezus odkrył, zgłębił i poznał prawdę, która odmieniła Jego życie.
Potem zaczął nauczać nas tego, co było mu dane odkryć.
To On przecież, nawet w Kanonicznych Ewangeliach mówił, że wszyscy jesteśmy Dziećmi Bożymi i zwracając się do Boga, mamy tak jak Pn mówić; "Ojcze".
To On twierdził, że każdy, kto ruszy wyznaczonym przez Niego szylakiem, osiągnie to co On, a nawet będzie czynił większe znaki.
To on nazywał wreszcie wszystkich ludzi swoimi braćmi.
Co my ludzie zrobiliśy z tym przesłaniem?
Wynieśliśmy Go na ołtarze i kazaliśmy stać się kimś więcej, niż "tylko" człowiekiem.
Otoczyliśmy Go obrzędami, wierzeniami i dogmatami, które oddaliły Go od nas - ludzi.
Kazaliśmy w Niego wierzyć, a nie rozumieć.
Zagubiliśmy w ten sposób prawdziwy sens Jego nauki i zamknęliśmy wejście na szlak, który On wytyczył.
Kim był więc Jezus?
Człowiekiem, który dostąpił "Oświecenia" podobnie jak Budda, Mahomet i wielu, wielu innych.
Imiona większości z nich zostały już zapomniane przez historię.
Oni" tanczyli swój taniec", do muzyki granej przez Boga.
Re: Jezus - Wielka Zagadka Ludzkości
1
Ostatnio zmieniony 13 mar 2010, 13:06 przez Krzysztof K, łącznie zmieniany 1 raz.
Krzysztof K