Andra pisze:A dlaczego tak uwazasz? Czego zatem trzeba zeby
,, nadac sie" na przyjaciela?
Tak uważam:
G.J.Jane pisze:W zasadzie opieram się na stwierdzeniu, ze przyjaźń prowadzi do łóżka ale ze swego doświadczenia wiem, że jest możliwa przyjaźń damsko- męska.
Tylko nie użyłabym zwrotu "przyjaźń" lecz znajomość gdyż przyjaciół będę miała( o ile będę miała) gdy przekonam się o ich wierności jak będę umierała.
Gdyż przez cale życie nie wiesz na kogo możesz liczyć i nie dowiesz się aż do śmierci kto był Twoim prawdziwym przyjacielem.
Można powiedzieć: Bądź moim przyjacielem, jesteśmy przyjaciółmi, mam przyjaciół ale ile w tym prawdy?
Być czyimś przyjacielem to jak zaszczyt, sprawa honorowa, dlatego niewielu mamy przyjaciół, więcej natomiast znajomych lub dobrych czy wspaniałych znajomych.
Są też sytuacje gdy ktoś uratuje Nam życie i postanowimy, ze od tej chwili, ktoś bezie naszym przyjacielem... ale co z tego jak załóżmy po roku Nas okradnie lub narobi innego świństwa? Przyjaźń jest bezwarunkowa, umie wybaczać, nie szuka wad, tylko zalet, itd. Ale jak zrobi coś, co w jednej chwili skreśli tę przyjaźń to jaki to był przyjaciel?
Dla mnie dozgonnie, taki człowiek co uratowałby mi życie, pozostanie kimś wyjątkowym i u kogo mam dług wdzięczności ale nie będzie moim przyjacielem.
Tak mniej więcej to wygląda.