Ja, osobiście, mam w głębokim poważaniu to, czy był Bolkiem, Lolkiem czy Tolą. Zrobił swoje, przewodził "Solidarności" i miał czynny udział w obaleniu żelaznej kurtyny. Dużo większy niż kochany papież, który, podobno, również był na usługach CIA czasów Reagana, czyli tych dobrych.
Fizole w stoczni podpisywali różne papierki, żeby dostać asygnatę na małego Fiata, szybsze mieszkanie, wczasy w Soczi i wielkiej krzywdy nie robili. Jakoś nie spotkałem się z poszkodowanymi przez zeznania Wałęsy, sorry Bolka.
Trzeba było wszystkich rozliczyć na początku lat dziewięćdziesiątych, jak to zrobili Czesi, a teraz chcecie się mścić na dziadkach?
Nie ma słodkich ludzi. Wszyscy polscy bohaterowie mieli jakieś skazy. Tylko, gdybyśmy zwracali na to uwagę, to wszystkie pomniki Wojtyłów, Piłsudzkich i im podobnych, trzebaby było obalić i nie mielibyśmy gdzie składać kwiatów podczas wolnych dni świąt państwowych.
Chore...