Aileen pisze:Zło też kiedyś musiało powstać. Może z dobra zostało stworzone?
To są pojęcia utworzone przez człowieka, nie Boga. I owszem, można tak powiedzieć. Założywszy, że to, co dotyczy rzeczywistości Boskiej (niematerialnej, duchowej) to samo 'dobro' - bardzo wysokie wibracje energetyczne, warunki w rzeczywistości materialnej zapewniają tak drastyczne obniżenie tych wibracji, że robi się coś w rodzaju 'zaprzeczenia', które człowiek nazwał 'złem'. Istota duchowa obraca się w środowisku pozytywnym i wytwarza tylko pozytywne. Natomiast istota materialno-duchowa - człowiek - ma zdolność wytwarzania zarówno jednych, jak i drugich energii.
W zasadzie tu chodzi tylko o Miłość, pojęcia 'dobra' i 'zła' są pochodnymi i są mylące, niestety. Jest Boski stan - 'nasycenia' pozytywnością (odbieraną przez człowieka jako Miłość), i jest ludzki stan - brak tego 'nasycenia' Miłością. I to dopiero stwarza idealne warunki do doświadczania, bo ono ma miejsce tylko wówczas, gdy coś zostaje skonfrontowane ze swoim przeciwieństwem. Całe ludzkie życie to dążenie do tego 'nasycenia' w warunkach 'przeciwnych', na bazie nabierania świadomości i świadomych wyborów. Czyli jakby droga powrotna tam, skąd się przyszło, żeby życia doświadczać. Ale powrót będzie na 'wyższym poziomie', bo wzbogacony o doświadczenie, które da świadomość.