Andra pisze:A dlaczego posiadanie ciala i moznosc wyrazania siebie uwazasz za uwarunkowanie?
Bo to jest uwarunkowanie, czym nazwę je tak czy też nie
.
Wszelka materia jest uwarunkowana, bo stwarza wartości, które ograniczają, wyznaczają coś, kierunkują itd (to są energie, które ja nazywam 'negatywnymi', oczywiście nie w sensie 'złe', a w sensie spowolnionych wibracji o powtarzalnych ciągach matematycznych fizycznych wzorów, które to sprawiają w rzeczywistości materialnej wrażenie 'stałości'). Jedno ciało 'stałe' stwarza wrażenie oddalonego od innego 'ciała stałego, więc potrzebna jest miara odległości i czas do jej przebycia itd.
Tego nie ma w rzeczywistości duchowej.
Wyrażenie siebie może zaistnieć tylko w takich właśnie warunkach. Bo tylko w nich istnieje ten 'rewers', przeciwieństwo. W warunkach 'jednorodnych', gdzie nie ma przeciwieństwa, nie ma też wyrażenia siebie, bo wszystko jest wszystkim i jednocześnie niczym. Siebie można wyrazić tylko w sytuacji, kiedy ma się świadomość zaprzeczenia siebie. My (dusze cielesne) jesteśmy tu właśnie i to na etapie doświadczania czym w istocie nie jesteśmy. Dopiero, jak nabierzemy pełnej świadomości, czym nie jesteśmy, będziemy mieć świadomość czym jesteśmy (a wtedy n ie będziemy się już musiały wcielać.
I dlatego jesteśmy ludźmi, czyli formami uwarunkowanymi, dlatego nie mamy świadomości duchowej, a ludzką, człowieka, jakim aktualnie jesteśmy, dlatego obracamy się w środowisku uwarunkowanym i dlatego wyrażamy samych siebie w sposób uwarunkowany, zgodny z aktualnym poziomem świadomości.
Andra pisze:Brak logiki: skoro wybor jest uwarunkowany, zalezny- ograniczony, nie ma mowy o wolnej woli. Uwarunkowany czlowiek posiadajacy wolna wole? Zgodnie z Twoimi slowami ,,wolna" wola jest ograniczona poziomem swiadomosci...co znaczy slowo wolnosc zatem?
Nie, nie brak logiki. Wolna wola dotyczy wyborów wartości. Po kolei wszystkich, które uważamy za słuszne na danym poziomie świadomości. A wszystko to po to, aby dojść w końcu (i to świadomie, na bazie naszych własnych doświadczeń i wniosków) do tego, kim w istocie jesteśmy. Po to dusza wciela się w ciało i zatacza ten krąg doświadczania.
Wolność jest zależna od stanu. Będzie czymś innym w rzeczywistości duchowej, czymś innym w materialnej. Brak logiki pojawi się, jeśli zechcesz połączyć te dwa różne stany i zastosować takie same kryteria. Tak się nie da. Wolność to brak jakichkolwiek uwarunkowań. Niemożliwe w rzeczywistości uwarunkowanej - materialnej. W tej rzeczywistość wolność będzie siłą rzeczy czymś innym, bo będzie ograniczona materią i tym, co z niej wynika. Nasze materialne ciało warunkuje nas w pierwszej kolejności swoimi potrzebami, których nie jesteśmy w stanie nie zaspokoić, żeby ciało mogło żyć. I wolność wraz z wolnym wyborem będzie się ograniczała do wyborów wartości jedynie, zgodnie z którymi zdecydujemy się żyć. Tylko sfera duchowa da się 'oczyścić z uwarunkowań, zatem tylko kochać możemy bezwarunkowo.
I do tego dążymy całym naszym życiem i wszelkie wybory wartości temu właśnie służą. Wzrastający poziom świadomości poszerza granice i horyzonty, uwalnia po kolei z różnych 'klatek' uwarunkowań. Aż uwarunkowania przestaną być konieczne i dusza przestanie się wcielać.
Andra pisze:Nawiasem mowiac ktos kto jest swiadomy drzwi nie widzi,i widziec nie moze. Ich takze nie ma, cala ta klatka jest iluzja:) Lidko.
Tak na dobrą sprawę wszystko w naszej rzeczywistości jest iluzją. Poza tym, czego ocenić nie potrafimy (bo nasz umysł pracuje dla iluzji): kształt naszej miłości.
Ale wiesz co, ta wiedza nie każdemu służy i nie do każdego dotrze.
Andra pisze:Nastepny akapit- nastepna klatka. Wyobrazen o tym co jest i co moze byc. Na temat teorii nie rozmawiam, teoretycznie mozna wszystko wymyslic i uzasadnic. Jedno pytanie tylko- skad wiesz o tym bedac uwarunkowanym nieswiadomoscia siebie czlowiekiem? Siebie czyli kogo? Ciala nie, ego nie, ludzia nie...duszy? Kim jestes Lidko skoro nie cialem, nie czlowiekiem zwanym Lidka? Czyzby jednak mozna bylo?
Przecież wiesz, skąd to wiem, z praktyki...
Nasz umysł, choć jest 'ograniczony' możliwościami organu, dzięki któremu może funkcjonować i działa w sposób uwarunkowany, potrafi sprawić, że jednak zrozumiemy 'zasady gry'. Nieważne, że jest to 'wyobrażone', że wszystko przechodzi przez nasz osobisty 'filtr' rozumienia, ważne, że łapiemy ten sens. A to załapanie sensu przekształca się w coś, co może być niczym nie uwarunkowane: w nasze uczucia (właściwie tylko jedno, bo nie ma nic innego).
Zatem choć wiem, że nie jestem Lidką, wiem też, że teraz akurat nią jestem i to jest moje 'zasadnicze zadanie' na tę chwilę
. Zatem nie przejmuję się tym, że wszystko jest iluzją, zachowuję się tak, jak przystało na człowieka: żyję pełnią życia, posługuje się tym, co człowiek ma do dyspozycji, używam mojego umysłu tak, żeby mi służył, a nie żeby mnie warunkował ponad to, co niezbędne.