Ale Ty jesteś przewidywalna...
. Odeszłam wczoraj od komputera i zastanowiłam się, jak zareagujesz. Wyobraź sobie, że prawie słowo w słowo typowałam taką właśnie odpowiedź...
Andra pisze:Otoz i to. Tylko nie przenos na innych swoich ograniczen- to co musisz Ty - nikt inny nie musi.
Oczywiście, czy ja kiedykolwiek powiedziałam coś innego? Przekonywałam kogokolwiek, że musi tego samego doświadczyć? Nie, moja droga, ja piszę, co wiem i czego doświadczam, ktoś to czyta i albo wątpi (wtedy logicznie wyjaśniam), albo wzrusza ramionami i puka się w głowę (wtedy się uśmiecham), albo w ogóle pomija moje wypowiedzi. Komentarze nieprzychylne też się w tym mieszczą i nie robią mi żadnej 'krzywdy'. A wiesz, dlaczego? Bo ja tym żyję, tego doświadczam, bo to nie jest teoria, a praktyka. Zatem Twoje słowa '
odpowiadasz teoria nie bedaca doswiadczeniem a suchym rozumowym ciagiem logicznym przyczyny i skutku. Wiec nawet jesli rozumiesz O CZYM mowisz, to tylko tyle. Nie wiesz tego. są tylko Twoim
wyobrażeniem sytuacji. Opartym na Twoim własnym doświadczeniu, w którym moje się nie mieści (jakby nie było, każdy sądzi według siebie
). Nie doświadczam tego, co Ty - znaczy nie doświadczam niczego, tak? Bo skoro Ty zwątpiłaś kiedyś tam i Twoje zwątpienie poniosło Cię w inna stronę, to ja też tak muszę? Chyba tak, inaczej to się nie może liczyć...
Andra pisze:Wiesz- utozsamienie sie polega na braku swiadomosci tegoz utozsamienia.
No, niestety, nie do końca się z tym zgodzę...
Utożsamienie się to efekt naturalny przyjęcia formy materialnej. W ten sposób utożsamia każdy duch wcielający się w ciało na cały okres doświadczania życia na Ziemi. To jest utożsamienie nie do zmiany, niestety, duch
staje się człowiekiem.
A ponieważ duch przechodzi do doświadczania w rzeczywistości uwarunkowanej, jego całe ludzkie życie będzie polegało na utożsamianiu się. Początkowy okres utożsamiania się z czymś jest rzeczywiście nieświadomy, człowiek utożsamia się czymś, w co
uwierzy. Właśnie
wiara jest narzędziem do utożsamiania się. Dziecko z natury rzeczy jest samą ufnością, więc nie dyskutuje, po prostu wierzy rodzicom, stąd zasadnicza rola najbliższego otoczenia, bo to ono definiuje kształt tego utożsamienia się.
Ale dziecko rośnie, jego umysł się rozwija, staje się dorosłym człowiekiem. W tym momencie jest już zdolny dokonywać swoich wyborów na temat tego, z czym się utożsami. Bo nie może żyć nie utożsamiony z niczym, jego naturą jest utożsamianie się.
Może to robić nieświadomie, nie mając pojęcia o utożsamieniach, a może też nabrać świadomości, czym jest utożsamienie i wówczas dokonywać
świadomych wyborów, odrzucać te utożsamienia, które mu nie służą i wybierać takie, które chce.
Świadome utożsamianie się to proces
na bazie umysłu. To zasadnicze 'narzędzie' ducha wcielonego. Inaczej mówiąc - umysł służy do interpretacji tego, czego doświadczamy i jest bazą do naszych wyborów.
I cały pic polega na tym, żeby nabrać na tyle świadomości, ile człowiekowi umożliwi świadomą zmianę uwarunkowań mentalnych, a to prowadzi do odrzucenia wartości 'ego' i wcielania w życie wartości serca. Tylko tyle i aż tyle.
Duch nie wciela się w ciało po to, żeby odkrywać to, co zgodził się zapomnieć na czas bycia człowiekiem, a właśnie po to, aby nabierać świadomości i zgodne z nią wartości wcielać w życie.
Ty możesz uznać inaczej, Twój wybór.
Utożsamiłaś się z czymś zupełnie innym niż ja, utożsamiłaś się z takim poglądem, że nie masz poglądu, że nie wierzysz w nic, że nie potrzebujesz wolnej woli, a skoro się z tym utożsamiłaś, po prostu nie jesteś w stanie zobaczyć swojego utożsamienia. Po prostu uwierzyłaś w coś, co nie ma miejsca (nie mówię tu o Twoim doświadczaniu (ciszy), ale o jej
interpretacji). Bo nie stawiasz na świadomość, nie rozwijasz jej, uwierzyłaś, że świadomością jest Twoje odczucie.
Natomiast ktoś świadomy zawsze będzie widział uwarunkowania (swoje) i świadomie nimi kierował.
Andra pisze:Moje slowa nic Ci nie dadza, o ile Ty sama nie zechcesz doswiadczyc nieistnienia rodzialu Ja od Jestem.
Moje słowa też nic Ci nie dają, bo po raz kolejny Ci mówię, że doświadczyłam i
nie wybrałam tego. Nie potrafisz tego zaakceptować? Skup się na sobie, Andra.
Andra pisze:Tak, Kochanie, jestes istota, esencja zycia, prawda zycia. Tylko tego nie wiesz jeszcze, nawet rozumiejac ze tak jest. A tak jak droga czucia bez rozumienia nie jest pelnia, tak droga rozumu bez czucia nia nie jest. To zaledwie polowa pelni.
I jaki z tego wniosek?
Wiesz co, ja Ci poradzę jedno: zajmij się sobą. Potraktuj mnie jak kogoś 'niedorozwiniętego', jeśli Ci to ulży, nieświadomego życia, upartego i cokolwiek tylko negatywnego Ci do głowy przyjdzie. Jeśli Twój punkt widzenia jest rzeczywiście odzwierciedleniem Prawdy, nie będziesz miała żadnych wątpliwości. Jeśli natomiast je masz (np. po moich postach), po prostu drąż, rozwiewaj je, staraj się zrozumieć i wyciągnąć wnioski, bo
po to masz umysł. Korzystaj z niego póki czas
.