I jak wywiodłeś brak rozumu ze swoich argumentów? Nie widzę związku. Powody dla których katolicy tak a nie inaczej postępują, według tego swojego 'kodeksu' są jak najbardziej rozumne. Nikt nad nikim nie stoi z batem i nie zgina gwałtem kolan.
Czy twoja opinia nie jest też zbyt pobieżna?
Rozum w religii (a zwłaszcza w katolicyźmie) nie ma nic do gadania. Papież mówi katolikowi, że nie wolno mu zakładać prezerwatywy, a katoliczka nie może łykać pigułek. Katolik/czka musi dostosować się do tego, co mówi facet ubrany na biało (szef), nie ważne, czy to ma pokrycie w Biblii, czy nie. Katolik
musi słuchać facetów, których on (dobrowolnie) uznaje za guru (
Wierzę w Kościół Powszechny -
credo, czyli wyznanie wiary katolika, które składa na każdej niedzielnej mszy). Nie będzie mi żaden gościu, nie ważne czy ubrany na czarno, czy z purpurową opaska, czy w białej sutannie, mówił, że czegoś mi robić nie wolno i do tego straszył piekłem i kazał z moich masturbacjii i metod antykoncepcyjnych spowiadać się śliniącemu sie księdzu w konfesjonale. Ja tu nie widzę miejsca dla rozumu.
Chyba dość daleko zeszliśmy ze szlaku, wnikanie w katolicyzm nadaje się na osobny temat
Tak, tu masz rację. Każda religia, nie tylko katolicyzm, wymaga wyłączenia rozumu. Jeśli człowiek wyznający daną religię, nie zgadza się z jej dogmatami (czesto idiotycznymi do potęgi,
vide ten nieszczęsny katolicyzm, ale to najprostrzy przykład, chociaż można dorzucić islam i judaizm), to jest skazany na grzech. Idiotyzm. Co to ma wspolnego z rozumem?