Wiesz Basma, wszystko to prawda. Ja sama nie chcę by rozmyć nasze rozmowy, tak iż sam diabeł za nimi nie trafi, dosłownie utopić w setkach teorii, światopoglądów, nawet czarów, bogów pogańskich, new age właśnie, i chusteczka wie czym jeszcze. Cóż, jednak nie możemy udawać że nie widzimy ludzi podających się za Jezusa w Polsce, na Syberii. Widzimy i skoro ktoś wrzuca jakąś teorię o Bogu kosmicie, ustosunkowujemy się do niej, bo i jak inaczej. Ja biorąc odpowiedzialność za siebie powiedziałam słowami Jana Apostoła "Niewątpliwie każdy dom ktoś zbudował, ale ten który zbudował wszystko jest Bóg" notabene to była Jego odpowiedz na te same pytania co do wkładu cywilizacji pozaziemskich w rozwój życia na ziemi. Od początku twierdziłam i uzasadniłam to logicznie iż Bóg nie jest religijny (łagodnym głosem) A Jezus i Bóg wykracza poza sprawy tej ziemi (więc i tej czy innej religii) jedynie co wydaje się być oczywistym. A co ja wiem, to wiem już zupełnie nawiasem.
Czy kiedy stoimy przed sobą, i patrzymy sobie w twarz w lustrze. Pytamy siebie do jakiej religii przynależymy i czy dobrze jej służymy? Czy pytamy jakimi jesteśmy ludźmi? Tak i Bóg nie zapyta o religie gdyby miał pytać, ale o to co wykracza poza kulturę i przynależność religijną. Myślę że relacja jaką mamy z sobą, przekłada się na relacje ze światem. A to z kolei przekłada się na jakość życia. Jeśli ktoś uważa, że zakręci młynkiem modlitewnym i nie musi sobie już tego poukładać w sobie, albo odmówi różaniec, czy odtańczy jakiś taniec, proszę bardzo, jego życie. Bo lepiej tak, niż wcale.
Nikt też siebie nie przeskoczy, więc nie pójdzie dalej niż może. A jeśli spróbuje to się pogubi. A jeśli toś Go tam poprowadzi, kiedyś odejdzie i zostawi owego z niczym bez gruntu pod nogami. Więc na początku mojej tu obecności powiedziałam, nie słuchajcie mnie. Ale jeśli ktoś zabrnął w ślepy zaułek niech się odnajdzie. Siebie. A że wielu przebyło daleką drogę, to i szukać trzeba daleko.
____________________
Każdy szuka Boga narzędziami jakie ma. Jedni rozumem, inni bardziej sercem. Gdzie to serce jest fundamentem niezmiennym, a rozumienie dziś takie jutro inne więc kto będąc mądrym buduje na zmiennym fundamencie? Z serca dopiero rozum wyrasta, i osobno ich nie widziano. Andra jest bardzo dobrym człowiekiem i ja to widzę. Ale to nie do mojej Siostry Basmy bo i Ona o tym wie
No ale Ty Artur przecież to też wiesz. Nie w literze jest prawda, a w duchu.
Wszystko można powiedzieć na wiele sposobów, wieloma językami, do wielu kultur, o różnym sposobie pojmowania i wyrażania się. Gdyby się uczepić jedynie litery, nigdy prawdy nie dojdziemy. Bo prawda między wierszami się kryje, nawet w intencji. Ale różnice znikają tam gdzie jeden Bóg i jeden Duch w Nim jest zgoda. A przecież wszyscy jednego Ducha mamy, z jednego źródła, tak jak to słowo Boże. Więc nim czytajmy, a nie literą.
To wszystko co ja napisałam, również każdy przez pryzmat siebie inaczej zrozumie, ale przez pryzmat ducha dopiero otwiera się to co na prawdę powiedziano, i końca nie ma ta wiedza. Więc do ducha powiedziano, nie do ciała, nie przez pryzmat czegokolwiek poza duchem. Bo nie z ciała powiedziano i zapisano a z ducha, więc i Duch jedynie przyjąć to potrafi.