Życie Jezusa, centralnej postaci chrześcijaństwa nikogo nie interesuje, no, no
Paweł i Jan zrobili swoje, wierzymy w ich Jezusa, teologicznego, ubóstwionego, Jezusa wiary. Radują się w zaświatach. Swoje zrobił i dorzucił kościół tak skutecznie, że nawet do dziś powielamy jego błędy. Mamy coś takiego:
DarkMatter pisze:Co jednak wyniosłam z wiedzy o nim ? [....] Nie odmówił pomocy Marii Magdalenie, choć nazywano ją cudzołożnicą i postanowiono ukamienować. Wstawił się za nią, potem przyjął ją na uczennicę. Po prostu, dał jej szansę na lepsze życie.
Jakaż to wiedza? Ano kościelna wpojona nam od ponad tysiąca lat. Marię Magdalenę jako cudzołożnicę z trzech różnych Marii ulepił Grzegorz Wielki na kazaniu w Lyonie. Pomylił się, ale obraz Marii Magdaleny jako jawnogrzesznicy pokutuje w ikonografii i naszej świadomości. Dopiero w 1969 r. kościół oficjalnie przyznał się do pomyłki i uznał Marię Magd. za apostoła. Owszem, Jezus wypędzał z niej demony, ale to dalekie od prostytucji. Pomieszania trzech Marii i błędu uniknął za to kościół prawosławny, zawsze była apostołem. I taki mamy obraz postaci opisywanych w Piśmie.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: