...
"Słuchacz 1: Ja bym chciał poruszyć temat narkotyków miękkich, takich jak na przykład marihuana... Może mówię trochę niewyraźnie, bo właśnie niedawno się przeprowadziłem do Polski z Holandii. Nauczyłem się przez te dziesięć lat, że to jest coś normalnego - po obiedzie siedzieliśmy wszyscy, przychodził sąsiad, sąsiadka, i paliliśmy marihuanę. Dlaczego tam ludzie nie są za to karani, jest to normalne, a tutaj mają wsadzać takich ludzi do więzienia z gwałcicielami, jakimiś psychopatami, ludźmi, którzy naprawdę wymagają pomocy więziennej?
Kotański: Jest dużo prawdy w tym, co mówi tutaj ten kolega. Ja też jestem pełen obaw, że będą karani młodzi ludzie, którzy mają przy sobie skręta, czyli papierosa z marihuaną. Ja bym na przykład nie chciał, żeby to spotkało moją córkę czy innych młodych ludzi, którzy być może będą mieli taki papieros na skutek eksperymentowania; młodość ma swoje prawa. Według prawa, wywiadowca będzie musiał natychmiast zareagować i ta osoba do wyjaśnienia będzie siedziała w areszcie, a więc będzie stygmatyzowana, będzie wpisana do jakiegoś rejestru. Być może się ją puści, ponieważ specjaliści się wypowiedzą w tej sprawie, ale zanim to nastąpi, to myślę sobie, że będzie bardzo poważny szok - a wcale nie jestem pewien, czy dostatecznie terapeutyczny, czy będzie stymulował do innego sposobu myślenia. Ja jestem generalnie przeciwnikiem legalizacji miękkich narkotyków. Nie jestem zresztą zwolennikiem rozróżniania między miękkimi a twardymi - dla mnie narkotyk jest narkotykiem, niezależnie, czy to jest marihuana, czy to jest extasy, czy brown sugar, wszystko jest narkotykiem. Jestem przeciwnikiem brania w ogóle, natomiast jestem za ochroną ludzi chorych i jestem za ochroną młodzieży, która być może zaczęła. Ja bym ich nie wsadzał.
Weiss: To pozwól, że słuchacz zada ci pytanie.
Słuchacz 2: Dlaczego legalny jest tytoń, który powoduje raka i choroby serca, oraz alkohol, powodujący inne śmiertelne schorzenia? Po co walczyć z marihuaną, skoro obiektywne badania naukowe wykazały, że marihuana jest jedną z najbezpieczniejszych substancji terapeutycznych znanych człowiekowi? Pomaga na nudności, różne bóle, skurcze mięśni, łagodzi objawy cukrzycy, AIDS, migreny, sklerozy i innych osłabiających dolegliwości...
Kotański: To prawda. Jest dużo badań, które bardzo pozytywnie mówią o marihuanie. Również nowoczesne podejście do zagadnienia samego mówienia o marihuanie zaleca, na przykład w warunkach amerykańskich - są takie najnowsze raporty - żeby mówić naprawdę prawdę o marihuanie. A ta prawda nie jest tak jednoznaczna, że, powiedzmy, to jest niezmiernie szkodliwe zioło, że jest początkiem samego zła. To może być początek zła - w dziewięćdziesięciu paru procentach moi pacjenci zaczynają od palenia trawy, a kończą w straszliwy sposób na braniu innych narkotyków. To mówię jako terapeuta. Ale jestem daleki od straszenia i uważam, że rzeczywiście z rozsądnego punktu widzenia można by o marihuanie mówić dużo mniej stresowo, niż się mówi.
Weiss: Słyszałem taki pogląd, iż marihuana nie wywołuje uzależnienia, że nie ma takiej możliwości.
Kotański: Tak, rzeczywiście marihuana nie wywołuje uzależnienia, natomiast jako terapeuta muszę powiedzieć, że ona w dziwny sposób bywa w dużej mierze - w przypadkach mi znanych - początkiem wielkiej drogi, na której końcu jest śmierć. Prowadzę w Warszawie dwa ogromne oddziały detoksykacyjne, jest tam zawsze 50 osób, i muszę powiedzieć, że 98% tych młodych ludzi - ludzi już naznaczonych śmiercią, w straszliwym stanie, chociaż mają 18, 19, 20 lat, pochodzą z różnych rodzin - zaczęło od marihuany. Dziwnym trafem nie zaczęli od amfetaminy, tylko zaczęli od trawy.
Weiss: Może dlatego, że po prostu próbowali zaczynać tak lekko.
Kotański: Może tak. Trawa rozkręca, w moim pojęciu rozkręca.
Weiss: Ale było także pytanie o alkohol, o nikotynę.
Kotański: Myślę, że nałóg alkoholowy niczym się nie różni od nałogu narkotycznego. Alkoholizm jest równie tragiczną chorobą co narkomania, więc do tego podchodziłbym zupełnie równorzędnie. W naszej i nie tylko w naszej kulturze tytoń uznawany jest za używkę powszechnie dostępną, która jest zalegalizowana, a faktycznie...
Weiss: Państwo z tego czerpie ogromne zyski.
Kotański: No tak, ale gdyby to podsumować, to choroby odtytoniowe i straszliwe spustoszenie, jakie sieje nikotyna w organizmie, przynoszą w sumie większe straty państwu. Ja na przykład rzuciłem palenie.
Weiss: A ja niestety jeszcze nie. Słyszałem takie bardzo brutalne próby wyjaśnienia tego, że nie legalizuje się narkotyków, że państwo nie nalepia akcyzy na torebkę z marihuaną, natomiast nalepia ten pasek akcyzy i czerpie zyski z handlu alkoholem i nikotyną. Otóż w alkoholizm popada się dość późno, długo trzeba pić, a leczenie alkoholika jest stosunkowo tanie, więc w zasadzie koszt społeczny jest niewielki, z narkomanami zaś wydatek byłby ogromny. Ale jest jeszcze to, o czym mówiłeś - taka otoczka kulturowa. Są pewne cywilizacje, kultury, które preferują właśnie narkotyk, narkotyk jest tam istotnym składnikiem pewnych przeżyć mistycznych. U nas nie.
Kotański: U nas nie. Może za 20-30 lat, jeśli dorośniemy do tego, legalizacja jakichś tam narkotyków będzie wchodziła w grę. Jeśli będę żył, być może będę za. Natomiast w tej chwili byłoby to spustoszenie i setki tysięcy młodych ludzi załapałoby się na to dużo szybciej niż te dziesięć czy sto, które się załapują, bo trzeba sobie jasno powiedzieć, że około 2 milionów młodych ludzi eksperymentuje z narkotykam"
...
Jak dla mnie, ciągle pozostaje autorytetem w tych sprawach.
Na pewno nie karać - pomagać.
Oszczędzę sobie wynurzenia natury osobistej.