Dlatego też lepsza jest akceptacja. Co innego tolerować coś, z czym się nie zgadzamy a czym innym jest uznanie tego czegoś za normalne i naturalne
To bardzo duża gra słówek. Ludzie mogą je bardzo róznie rozumieć.
Tak, akceptacja, jeśli nie jest werbalizowana, jest czymś szczerym i prawdziwym
Dla mnie tolerancja wiąże się ze zrozumieniem dla "inności" i to nie teoretycznym, a praktycznym. Wiem, że inni mają prawo żyć na swój sposób i akceptuję to
Używając tych słów, ukazujesz, że coś jest "inne". W założeniu Ty możesz być normalna. A jednak ten, kogo tolerujesz w swoim założeniu jest normalny a Ty "inna". Tolerancja bardzo dzieli ludzi, bo tworzy oceny, że ktoś jest inny ode mnie, ale należałoby mówić, że jest taki jak ja.
Halo? Czy murzyn nie jest taki jak ja? Pewnie, że nie! Żyd nie jest taki jak ja? Katolik, Wiccanin, pedofil jest taki jak ja? Pewnie, że nie!
Czy to znaczy, że jest gorszy?
Oczywiście, że NIE. Wszyscy jesteśmy inni od siebie i to diametralnie inni. WIększość z Was ma swoje słodkie, mroczne tajemnice, którymi nie podzieli się nawet z ukochaną/nym, bojąc się odrzucenia. I TO jest normalne... No może nie jest normalne, ale całkowicie zrozumiałe.