Generalnie wojna pochłania ludzkie istnienia i średnio różnicuje pomiędzy wojownikami a nie wojownikami. Można ją porównać do żywej istoty, pewnego rodzaju potwora napędzanego przekonaniami przywódców a niszczącego wszystko co stanie jej na drodze.Conan Barbarzynca pisze:To tez, ale to są rózne przyczyny Generalnie wojna jest dla wojowników, i tylko oni się z tym dobrze czują, są w swoim zywiole(niepotrzebna im nienawiść), wszystkich innych pochłone i zniszczyJa?! pisze:nie koniec świata a starych czasów, czasów wojen i nienawiści i systemu monetarnego.
baabcia pisze:widziałam dotknęłam ludzi wojną poranionych strasznie - zabrała im dzieciństwo, młodość, miłość wszytko - nigdy przenigdy nie usłyszałam z ich ust słowa o tym, ze wojna może być znośna - nie - wojna to jest koniec świata;
i widzę chętnych na wojnę za awans, grosze czy dla zabawy - a nich ich ... ma kto w opiece - potrzebna im będzie juz do końca zycia
pomilczę bo nie wszyscy chcą o tym gadać
głodu i wojny nie zapomina się przenigdy - wystarczy raz zobaczyć
nie ma lekkiego gadania o wojnie
http://www.wprost.pl/G/news_foto/8/7/c/ ... e4fb10.jpg
http://www.unic.un.org.pl/jugoslawia/content/img/05.jpg
wojna dotycz mnie nie sąsiada kiedy się do niej dopuści
dotyczy moich kochanych dzieci nie kogoś tam
nie pi@przcie o wojnie
kiedy przychodzi jest zawsze osobista nie odległa cudza
Baabciu, ten kto wojnę wszczyna, zakłada wygraną. Same koszta odgrywają poślednią rolę, zostają wkalkulowane w "zwycięstwo". Ten kto do wojny dąży, rzadko się liczy właśnie z tym, że dotknie ona go bezpośrednio, jego bliskich, tego co docenia i kocha. To są stosunkowo proste schematy myślenia, nie zakładam jednak, że tak oczywiste lub bezbłędne. Sądzę, że wysoce prawdopodobne. Także ci wszyscy "zbawcy" wygłaszający peany na temat bohaterskiej śmierci na polu chwały, ci wszyscy "patrioci" gotowi rzucić się ze swych bezpiecznych politycznych stołków i oddać życie za głoszone "idee", ci wszyscy ludzie, uprawiający pustą retorykę, godzinami trywializujący na mównicach, domagający się posłuchu, złorzeczący i "wymachujący pięściami" a sucho kalkulujący popularność w sondażach.baabcia pisze:i popaprańcy, nieudacznicy ... przecież to trop nasz rodzimy - ja nie mam niech i komu zdechnie
egoiści
głosiciele końca a nie poczatku, bez poczucia wartości i sensu
bez wiary w człowieka
Solidarność się powidła bo nie głosiła niszczenia odbierania i zabijania - choć oszołomów nie brakowało i to btło przyczyną końca przecież
co ciekawe ten kto wojnę by wszczynał zupełnie nie widzi w tym tralnego zagrożenia dla swoich dzieci i siebie - na pytanie o konkrety - gdzie cie pochować itd ... komu oddać dzieci ... osłupienie - nie pełna strategia
Dopuszczając ich do władzy, gdziekolwiek, kiedykolwiek, ryzykujemy koszmarem. Trzeba zrozumieć, jakie mogą stanowić zagrożenie, do czego mogą dążyć. Zagrożeniu trzeba zapobiegać, mając jego świadomość. Patrzeć na rzeczy takimi jakimi są a nie jakie wizje ktoś przed nami rozsnuwa.
Wojna nigdy nas nie zmienia baabciu, nie w sensie personalnym tylko całej ludzkości. Odciska swoje piętno, lecz później, w czasach pokoju czujemy się bezpieczni, zapominamy, pomimo tego, że sama historia, chociażby losy ofiar utrwalone w obiektywach do nas krzyczą: nigdy więcej.
Mój punkt widzenia może się wydawać mało zrozumiały dla kogokolwiek ale naprawdę opiera się na dość prostych zasadach. Obserwacji, analizie i zapobieganiu we własnym możliwym zakresie. Właśnie z uwzględnieniem mrocznych stron ludzkiej natury.