Witam,
Od długiego już czasu chodzi mi po głowie jedna rzecz: Kategoryzowanie. Ludzie mówią, że jestem Agnostykiem, indywidualistą pod płaszczykiem konformisty, jestem polakiem, nie jestem patriotą, wiele by wymieniać. Jednak ja o sobie mówię: Jestem Michał, lubię kebab, mówię to, co myślę, chyba, że mi nie przystoi. Nie wierzę w boga, ale myślę, że coś tam jest, być może. Nie interesuje mnie polityka, nie czuję się związany z tym krajem - urodziłem się w Polsce, ale jako obywatel świata - żyję we własnym społeczeństwie złożonym z przyjaciół, bliskich i rodziny i zawszę będę bronił swojego domu i bliskich. I tutaj rodzi się pytanie: Po co te nazwy? Nazywanie rzeczy po imieniu ułatwia komunikacje, ale jeszcze częściej zamyka człowieka w pudełku. Na przykład biorę mnie i moja konkubinę, bo właściwie tak według definicji powinienem ją nazywać - sami wiecie jakie emocje budzi to słowo. Inną rzeczą jest patriotyzm - uważany za jakiś życiowy cel, za dobrą cechę, a przecież to, czy bronię swojego domu tu, gdzie się urodziłem, czy tam, gdzie mieszkam nie ma żadnych różnic, a jednak ciężko jest to zamknąć w jednym słowie.
To moje przemyślenia - przepraszam, że użyłem mojego przykładu, ale nie znalazłem nic, co by bardziej przekazało o co mi chodzi. Bynajmniej nie chodzi mi tutaj już tylko o poglądy człowieka, o samego mnie, ale o ogół tego wszystkiego. To, co napisałem to tylko moje przemyślenia, więc bardzo proszę o wasze opinie na ten temat.
Pozdrawiam!
Re: Kategoryzowanie, szufladkowanie i przylepianie łatek.
1
Ostatnio zmieniony 18 sty 2014, 3:49 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody