Gustaw pisze:baabcia pisze:(..)
skupili wokół ambony przerażonych
(..)
"Przerażeni" to skato-eufemizm.
o Józefkach mowa - tych żal u kresu - choć nie dość, ze same chciały to wkręciły kolejne pokolenia do oseska włącznie - kulturowy przymus jak obrzezaniem czy tuczenie dziewczynek w Afryce przez matki, babki ... jeden skato-dramat jak sugerujesz nie bez racji - nie wolno pobłażać
reszta niech pozostanie bez przymiotnikowo chętna do bycia posłusznym co zwalnia tak czy owak od 'chcę i nie chcę' w paradzie zgarbionego chytrze 'muszę i nie mogę' bo 'wiesz' można stracić
taki Lemański - stracił a niby mądrala był
a właśnie - miałam poszukać na jakiej podstawie szpital pozwala tknąć nieprzytomnego pacjenta osobie z zewnątrz
namaszczony, mimo woli, przegrał sprawę bo mu nie zaszkodziło - żyje - fakt :zemdlala: ale jak w szpitalu działa dzinnikarz, ksiądz, handlarz parasoli - tam gdzie leżą nieprzytomni?
co prawda pytanie może być głupie - to co widziałam kilka lat temu na chirurgii w stolicy łoł zmieniło moją wrażliwość na duperele - można by na oddziale zakwaterować cały tabor Romów byle energicznie - lekarz przy taśmie operuje jak ma przerwę sprawdza czy wywiezieni 'po' nie uciekli i tyle - pielęgniarka tez przelatuje kilka razy na dobę korytarzem