bezemocji pisze:Ok. Ponieważ większość optuje za metafizyczno-teologiczną wersją życia możemy zastanowić się jak żyją duchy (że żyją nie ulega chyba wątpliwości), dajmy na to taki ... Duch święty.
No, tu jest mały problem, są osoby, które w ogóle nie wierzą w żadne duchy i twierdzą, że koniec ludzkiego życia oznacza koniec i już...
A nawet chrześcijańskie podejście jest w sprzeczności, gdyż, zdaniem katolików, np. Duch Święty istnieje jak najbardziej, prawdopodobnie rozumiany jest jako "odrębny byt osobowy" (katolicy, proszę mnie poprawić, piszę, co rozumiem z Waszych wypowiedzi
), ale dusza ludzka to już zupełnie coś innego, co nie idzie w parze z Duchem Świętym... No bo ma "początek", rodzi się wraz z człowiekiem. I niby ma "obiecane" po śmierci życie wieczne, ale wieczna być nie może, skoro ma ten początek, a logicznie nie powinna, żeby ja można było nazwać wieczną...
Bezemocji, pięknie opisujesz wyobrażenia ludzkie na temat Ducha Świętego, a ja Cię mogę zapewnić (ale nie udowodnię
), że pod ten opis podchodzi każda dusza ludzka...
"Jedno zdaje się pewne - są nieśmiertelne i wieczne. I aktywne. Natychają ludzi do przeróżnych rzeczy, objawiają pewne prawdy, a te złe duchy ich opętują i prowadzą do zguby".
Te "złe duchy" to już wyobraźnia ludzka, ale cała reszta pasuje jak ulał. I "natychają" ludzi do przeróżnych rzeczy, gdyż jest cała grupa dusz ludzkich, której zadaniem jest tego typu opieka nad ludźmi.
"Podział dobry-zły duch, dualnie czarno-biały jakby wykluczał stadia pośrednie, względność moralną duchów".
No więc to jest również kalka wzięta prosto ze środowiska materialnego, tak człowiek sobie wyobraża, gdyż to właśnie on żyje w środowisku dualizmu i przypasował w swoim rozumieniu te zależności do środowiska pozytywnego.
"Ich życie zasadniczo jest odmienne od ludzkiego, bo choć mają wolną wolę i potrafią się zbuntować różnią się od nas biologicznością - nie umierają, nie chorują, nie jedzą, nie wydalają, zero seksu, ziemskich pokus, radości i trudów. O rozrodzie w zaświatach słychać mało, w angelologii anioły są duchowymi, bezpłciowymi istotami. W sumie logiczne skoro są stworzone jednorazowo jako nieśmiertelne".
No owszem, opisujesz dusze ludzkie (poza tym buntem, to religijne wyobrażenie)
. Każda z nich ma swoją płciowość, ale bardziej mentalnie, niż fizycznie. I długo jest "przywiązana" do swojej fizycznej formy, a człowiekowi będzie się objawiać tylko w takiej fizycznej formie właśnie (o ile uzna za konieczne wizualne objawienie się, duchy "wyższe" wolą działać bez pokazywania się, nie ma potrzeby).
"Duchy sprawiają wrażenie, że ciągle są w ruchu, działają, emanują i rzecz jasna nie odpoczywają jak ludzie, nie śpią".
Istotnie, gdyż energia właśnie tym się charakteryzuje... Bez "balastu" ciała fizycznego, które to narzuca potrzebę jedzenia, spania itp, są WOLNE i, chciałoby się powiedzieć "pełne energii"...
No, tak, przecież one SĄ tą energią!
"Jednak widzę jakieś podobienstwo do ludzi - np. są społeczne. Grupują się na osi dobra i zła jak anioły i diabły. Jakie mają kontakty między sobą jest dość ciekawe. Czy np. wymieniają się "myślami" o nas? Czy obrabiają nam ... ? Bytowanie w wieczności także jest fanatastyczne Nawet złemu duchowi nic ostatecznego się nie stanie ".
Oczywiście, że są społeczne, przecież stanowią "jedność"?...
Pomijam te diabły, wiadomo, cóż to jest (i fakt, nawet "złemu" duchowi" nic się nie stanie
). I owszem, wymieniają się myślami o nas i "obrabiają nam..."
. Ale nie w celu plotkowania i napawania się tym, temu przyświeca miłość i wszelkie rozmowy mają na celu ustalenie najefektywniejszej pomocy, która nie wkroczy na drogę naszej wolnej woli, ta jest "święta"...
I w ten sposób zacytowałam chyba cały Twój post, ale nie mogłam się oprzeć, tak ładnie to napisałeś :brawo:. Oczywiście zdziwi Cię to, bo przecież pisałeś w przekonaniu, iż dotyczy to jedynie tzw. Ducha Świętego. To teraz tyko wniosek do wyciągnięcia: skoro ja twierdzę to samo (i sporo mogę jeszcze dodać do tego opisu
) na temat dusz ludzkich, to kim (czym) jest Duch Święty? Skąd wzięło się przekonanie, że tylko on jest wieczny i nieśmiertelny? Przypadkiem nie ze zrozumienia, iż my, ludzie, mamy jedno życie?...
TAKIE życie owszem, ono już nigdy się nie powtórzy, ale to wcale nie determinuje "długości życia" ludzkich dusz. Zanim dusza wejdzie w ludzkie ciało, on JEST. Jeśli ludzie to zrozumieją, zniknie problem tego "początku" duszy, jaki wynika z podejścia do życia jako "jedynej" formy fizycznej duszy.