Re: Brak relacji z ludźmi
61świetny opis depresji lub czegoś zabarwionego depresją
Ostatnio zmieniony 18 mar 2014, 18:22 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.
A nie przychodzi Ci do glowy inna opcja? Na przyklad ze nie tyle " sie nie chce" - a nie bardzo sie wie od czego zaczac, albo nie ma sie dosc sily; czasami tylko mysli sie tak, albo z jeszcze jakichs powodow.Ze to " nie chce sie" - jest wymowka, a nie powodem wycofania?Vakaru pisze:Nie gadam z ludźmi.
Czemu?
Nie chce mi się.
Czemu?
Leniwa jestem, chyba.
I tylko tyle?
Tak.
I co teraz?
Nie wiem.
Chcesz o tym pogadać?
Chyba nie.
To po co do mnie przyszłaś?
Bo z nikim nie gadam.
I to jest problem?
Tak. To znaczy nie.
Co przez to rozumiesz?
Nie gadam z nikim, a ludzie mówią, że to problem.
Ty uważasz to za problem?
Nie.
To po co się przejmujesz?
Nie przejmuję się.
Bo może inni mają rację.
To znaczy?
No, jestem sama.
I źle Ci z tym?
Trochę.
To może to zmienisz?
Nie chce mi się.
Czemu?
Bo wszystko jest beznadziejne.
...
...
Wniosek? Czasem ma się za dużo wszystkiego i samemu już się gówno wie. Trzeba sobie zrobić detoks od wszystkiego. Wyzbyć się wygodnych dóbr, zapracować sobie na to by coś osiągnąć. Może wtedy się doceni, że "jest ktoś poza mną".
Może powiem to brutalniej niż powinnam, ale w takich przypadkach po prostu mi ręce opadają. "Jest mi źle, ale nic z tym nie chcę zrobić." To jest zwykła niedojrzałość. I tak trzeba to traktować. A taką osobę jako niepoważną. Może jakby taka osoba potem chciała coś od kogoś i dostała jakieś ultimatum, to by się ogarnęła.
Czym innym jest problem z umiejscowieniem się w świecie, a czym innym jest spychanie wszystkiego na bok i stawianie się na przodzie.
Marta - uslysz siebie: "nic mi sie - nie chce". Wiesz co to znaczy w istocie? Ze chce Ci sie wszystkiego.martin1002 pisze:Nic mi się nie chce. Jestem wolna od wszelkich pragnień.
Nie jestem leniwa - jestem mistrzem niemyślenia i niedziałania.
Jestem wcieleniem ciszy i bezruchu.
Nie wiem, czy chcę się zmienić. Moje "chcenie" nie zależy ode mnie. Pojawia się i znika. Ja się tylko przyglądam. Jeśli Bóg pozwoli, to czuję się dobrze, jeśli nie - to nie. Akceptuję to. Cóż mi pozostało?
Świat jest doskonały. Jest w nim miejsce dla każdego.
Wszystko jest iluzją i wszystko jest prawdziwe.
Jeśli ktoś podchodzi do życia zbyt poważnie, to wtedy ma problem. Życie to tylko zabawa. Nie ma się czym przejmować.
Coraz więcej pustki we łbie, coraz mniej słów. Wchodzę na forum i piszę jakieś bzdury, żeby nie zapomnieć, jak się komunikować.
pozdrawiam
Marta
Nie zauważyłam.Marta ma zdolnosc slyszenia tego co sie mowi
Wiem, wiem. Ale w niektórych sytuacjach określanie niektórych zjawisk ma na celu przypisanie im czegoś konkretnego.Natomiast - wiesz czym rozni sie okreslanie zjawisk, od ich oceniania?
Bezmyślne ocenianie, owszem.Ocenianie jest takze przejawem niedojrzalosci.
Niestety to trochę bardziej skomplikowane. I dlatego uważam iż elementy psychologii i neurologii powinny być w szkołach. Bo inaczej problemy psychologiczne zbyt łatwo klasyfikujemy jako "niepoważność / niedojrzałość / lenistwo".Vakaru pisze:...
Może powiem to brutalniej niż powinnam, ale w takich przypadkach po prostu mi ręce opadają. "Jest mi źle, ale nic z tym nie chcę zrobić." To jest zwykła niedojrzałość. I tak trzeba to traktować. A taką osobę jako niepoważną. Może jakby taka osoba potem chciała coś od kogoś i dostała jakieś ultimatum, to by się ogarnęła.
pachnie mi to praktykami z buddyzmu lub podobnymi. Chcesz wiedzieć więcej o swych byłych wcieleniach to napisz na privmartin1002 pisze:Nic mi się nie chce. Jestem wolna od wszelkich pragnień.
Nie jestem leniwa - jestem mistrzem niemyślenia i niedziałania.
Jestem wcieleniem ciszy i bezruchu.
Nie wiem, czy chcę się zmienić. Moje "chcenie" nie zależy ode mnie. Pojawia się i znika. Ja się tylko przyglądam. Jeśli Bóg pozwoli, to czuję się dobrze, jeśli nie - to nie. Akceptuję to. Cóż mi pozostało?
Świat jest doskonały. Jest w nim miejsce dla każdego.
Wszystko jest iluzją i wszystko jest prawdziwe.
Jeśli ktoś podchodzi do życia zbyt poważnie, to wtedy ma problem. Życie to tylko zabawa. Nie ma się czym przejmować.
Coraz więcej pustki we łbie, coraz mniej słów. Wchodzę na forum i piszę jakieś bzdury, żeby nie zapomnieć, jak się komunikować
Zabrzmiało jakoby te "praktyki buddyzmu lub podobne" to jakieś mroczne sprawy nielegalne byłyJa?! pisze:pachnie mi to praktykami z buddyzmu lub podobnymi. Chcesz wiedzieć więcej o swych byłych wcieleniach to napisz na privmartin1002 pisze:Nic mi się nie chce. Jestem wolna od wszelkich pragnień.
Nie jestem leniwa - jestem mistrzem niemyślenia i niedziałania.
Jestem wcieleniem ciszy i bezruchu.
Nie wiem, czy chcę się zmienić. Moje "chcenie" nie zależy ode mnie. Pojawia się i znika. Ja się tylko przyglądam. Jeśli Bóg pozwoli, to czuję się dobrze, jeśli nie - to nie. Akceptuję to. Cóż mi pozostało?
Świat jest doskonały. Jest w nim miejsce dla każdego.
Wszystko jest iluzją i wszystko jest prawdziwe.
Jeśli ktoś podchodzi do życia zbyt poważnie, to wtedy ma problem. Życie to tylko zabawa. Nie ma się czym przejmować.
Coraz więcej pustki we łbie, coraz mniej słów. Wchodzę na forum i piszę jakieś bzdury, żeby nie zapomnieć, jak się komunikować
Nie, dziękuję. Było, minęło. Nie chcę do tego wracać. Wolę życie tu i teraz.Ja?! pisze:Chcesz wiedzieć więcej o swych byłych wcieleniach to napisz na priv
Akurat ta równoległość o której pisałem nie wymaga by ktoś coś robił Chodzi raczej o dostępny świadomy potencjał.Ayalen pisze:A tam, ja po ludzku - podziwiam baby ktore potrafia jednoczesnie gotowac, sprzatac i robic pranie. Ja nie umiem, albo wychodzi mi czort wie co.