Ktoś tu pisze, że dusza dziecka wciela się w płód od chwili poczęcia.
Interesowałam się i nadal interesuję tym tematem, po utracie mojego dziecka na kilka tygodni przed rozwiązaniem.
Może skorzystajmy z wiedzy zebranej przez lata pracy niejakiej H. Wambach, w książce: 'Zycie przed zyciem ' czytamy:
Czy płód jednak ma już ludzką duszę? Czy ma ją od samego początku, czy też otrzymuje ją, gdy ciężarna zaczyna odczuwać ruchy świadczące o nowym życiu? (...)
Analiza 750 otrzymanych odpowiedzi wykazuje, że 89 % z nich podało, że dopiero po sześciu miesiącach ciąży stali się częścią płodu. Wielu zaś jeszcze potem przebywało na zmianę "w płodzie i na zewnątrz" niego.
Mając dojrzałą własną świadomość uważali, że płód jest dla nich zbyt mało rozwiniętą formą ciała. Największa grupa - 35 procent twierdziła, że z ciałem połączyli się krótko przed, bądź w czasie porodu.
W grupie osób, które podały o dłuższym niż 5 miesięcy powiązaniu z ciałem, podawano także, że znajdowali się raz w ciele a raz obok niego i obok matki.
Prawie wszyscy uczestnicy seansów twierdzili, że telepatycznie wyczuwali i rozumieli uczucia, doznania czy nawet myśli swojej matki, czy to w czasie ciąży, czy w czasie porodu, a niektórzy w obu tych okresach. Tylko czternaście procent badanych podało, że nie mieli żadnych wrażeń, gdyż tak niechętnie rodzili się na nowo, że odczucia matki zupełnie ich nie interesowały.
W kilku przypadkach dusza, która uznała płód już za swój, mogła w kontakcie z duszą matki wpłynąć na jej decyzję o usunięciu płodu.
Moje badania wskazują, że dusze mogą zadecydować o opuszczeniu płodu lub małego dziecka, by wrócić do stanu poprzedniego i nie rozpoczynać nowego życia.
Może więc nagłe zgony małych dzieci są rezultatem decyzji duszy, by nie podejmować nowego życia?
A oto kilka wypowiedzi podanych w ankietach:
" Byłem na zewnątrz i czekałem na poród, by móc połączyć się z ciałem. Odczuwałem, że matka była zdenerwowana i moje narodziny nie uważała za szczęście." /A-525/
"Połączyłem się z płodem w końcu 9 miesiąca ciąży. Odczuwałem, że matka była obojętna i rozmawiała z ojcem o kłopotach finansowych. Nie wiem, gdzie byłem przed urodzeniem. Wydaje mi się, że byłem gdzieś zagubiony i odczuwałem niechęć do połączenia z płodem i życia w obecnym czasie. /A-498/
"Odczuwałem, że dla matki ciąża była uciążliwa a przede wszystkim, że w płodzie jest nieprzyjemnie i dlatego odwlekałem połączenie się z nim do ostatnich chwil przed porodem," /A-444/
„Nie byłem w pełni połączony z płodem i mogłem poruszać się jak przed wejściem do niego. Połączyłem się, gdy zbliżał się czas porodu. Odczuwałem, że matka miała strach i zobaczyłem lekarza, siostrę i izbę porodową." /A-426/
"Byłem trochę przerażony wzrostem płodu. Widziałem, że jest on już duży ale pozostałem na zewnątrz do urodzenia. Odczuwałem wyraźnie, że poród jest problematyczny. Matka czyniła mnie za to odpowiedzialnym i po trochu nienawidziła, gdyż nie zachowywałem się właściwie." /A-420/
"Przyszedłem do płodu na chwilę, z początku ciąży, oderwałem się od niego i powróciłem, gdy był już czas na poród. Odczuwałem, że matka otrzymała środki uspokajające i nawet nie zorientowała się, gdy odbył się poród. Odczuwałem płynący od niej żal i strach, który miała przed osamotnieniem po moim urodzeniu," /A-330/
"Nie byłem powiązany z płodem, aż usłyszałem głosy ostrzegające, że poród będzie przedwczesny i nakłaniające do szybkiego połączenia się. U matki odczuwałem olbrzymi strach."/A-98/
"Połączyłem się z płodem w trzecim miesiącu ciąży ale potem odszedłem. Głównie zainteresowany byłem, czym będą moi rodzice. Czułem, że matka jest nerwowa i wiedziałem, że chce ona bym wyrósł na kogoś wielkiego. Mama chciała, aby wszystko było dla mnie doskonale przygotowane i była wściekła, że lekarz się spóźnia," /A-351/
"Połączyłem się z płodem tuż przed urodzeniem i poród przeżyłem w płodzie. Wyraźnie widziałem, że mama była przerażona. Obawiała się powiedzieć cokolwiek do ojca czy lekarza. Mama była bardzo zatroskana i bardzo się bała i dlatego właśnie połączyłem się z płodem przed porodem. Miałem wrażenie, że gdybym zgodnie ze swoim planem połączył się z płodem po urodzeniu - dziecko też by żyło."/A-393/
Połączyłem się z płodem tuż przed porodem, ale na jego czas opuściłem ciało i wróciłem, gdy zrobiłem pierwszy wdech powietrza. Zauważyłem, że moja mama okropnie krzyczała i właściwie to mnie nie chciała."/A-486/
Dwadzieścia procent ankietowanych stwierdzało, że w czasie ciąży byli poza płodem i nie podało kiedy się z nim połączyli. Odczuwali oni opór przeciwko przyjściu na świat.
" Nie byłem w płodzie, ale czułem się bardzo bliski mojej mamy. Odczuwałem, że mnie kochała i pragnęła."/ A-541/
"Odczuwam, że nie byłem w płodzie ale unosiłem się wokół mamy." /A-.252/
"Mam odczucie, że krążyłem wokół matki po niewidzialnym okręgu, którego promień zmniejszał się z dnia na dzień wraz ze zbliżaniem się dnia porodu. Czułem, że matka chciała bardzo pozbyć się mnie, co jednak wywołało mój sprzeciw,"/A-170/
"Wydaje się mi, że krążyłem wokół płodu, podziwiałem i chroniłem go i życzyłem sobie połączenia z nim, ale zrobiłem to dopiero podczas porodu. Matka była do mnie bardzo negatywnie nastawiona, nieszczęśliwa i nie chciała akceptować nowej sytuacji,"/ A-206/
"Byłem na zewnątrz płodu i ze zdumieniem obserwowałem, jak on się rozwijał i wiedząc, że będzie on moim ciałem ochraniałem go całą moją energią i energią mojej mamy. Moja mama była po prostu wściekła, zimna, smutna, miała strach i odczuwała bóle. To było dla mnie odczucie zawodu i bólu i dlatego odłączyłem się od ciała."/A-348/
"Miałem nieokreślone odczucie, jakbym czekał na nowe ognisko domowe, ażeby mieć wszystko w komplecie. Wydawało mi się, że chcę pozostać wolnym i nie dostrzegałem uczuć mojej mamy." /A-382/
"Najczęściej byłem poza płodem, kiedyś zobaczyłem wnętrze matki z płodem. Później matkę leżącą w łóżku w sypialni. Nie wiedziałem, że przyjmuję realnie ten pokój i meble. Matka miała po dziurki w nosie czekania i leżenia w łóżku - potrzebnego dla uniknięcia poronienia. Mama miała obawy przed ciążą i porodem ale ponieważ była to już druga, więc była trochę spokojniejsza." /A-520/
"Parę razy byłem w płodzie, obserwowałem go, strzegłem i pilnowałem. Wniknąłem do niego raczej po porodzie niż przed. Odczuwałem zupełnie dokładnie, że matka była trochę smutna i rozgniewana, gdyż ojciec nie otaczał jej odpowiednią opieką ale pomimo to była bardzo szczęśliwa." /A-327/
"Wydaje mi się, że moje powiązanie z płodem było bardzo luźne. W czasie porodu byłem tak w środku jak i na zewnątrz. Znałem bóle matki, ale tylko wtedy, gdy byłem na zewnątrz niej, natomiast po wejściu do ciała przestałem zdawać sobie z nich sprawę."/ A-257/
„Czuję, że tylko od czasu do czasu interesowałem się płodem, wydaje się, że przygotowywałem go, by przystosował się mojej świadomości. Uczuciem odbieranym od matki było jedynie jej znużenie."/ A-472/
„Czułem, że ryzykuję nie będąc w płodzie w czasie porodu i dlatego wstąpiłem w końcowej fazie porodu. Czułem, że matka w czasie porodu opuściła swojo ciało i omijała." /A-356/
"Wydaje się, że przebywałem na zewnątrz i wewnątrz płodu i odczuwałem do niego współczucie i wstręt. /Do matki miałem odczucie szacunku i odnosiłem wrażenie, że jesteśmy starymi przyjaciółmi - co w ogóle obecnie nie zachodzi!/A-94/
„Wchodziłem i wychodziłem z płodu, jakbym nie był pewny, że będzie mój. Dostrzegłem, że matka była zagniewana i miała bóle. Ona mnie nie chciała. Jestem wcześniakiem i mam wrażenie, że jest to wynikiem naszego wspólnego wysiłku - mamy i mojego, gdyż ona mnie nie chciała a ja nie chciałem urodzić się."/ A-261/
„Od piątego miesiąca od czasu do czasu wchodziłem do płodu. Najwięcej czasu spędziłem podglądając z zewnątrz. Nie wiem nic o uczuciach mamy."/ A-21/
"Wydaje mi się, że nie miałem dużego związku z płodem, a raczej byłem niecierpliwy, że tak wolno rośnie i wskakiwałem i wyskakiwałem z niego; W ósmym miesiącu połączyłem się ostatecznie. Matka była podniecona i przestraszona, gdyż to było jej pierwsze dziecko."/A-194/
„Wstąpiłem do płodu krótko przed urodzeniem, gdy znalazł się on w niebezpieczeństwie i musiałem zadbać, by nastąpiło rozwiązanie. Przedtem byłem tak w środku jak i na zewnątrz. Odczuwałem, że matka miała dużo radości i wiedziała, że przeżyję, chociaż urodziłem się trzy miesiące wcześniej i osiem tygodni byłem w inkubatorze."/A-476/
„Bywałem tak w płodzie jak i na zewnątrz z tym, że gdy byłem w środku traciłem świadomość własnego "Ja". Odczuwałem, że matka bardzo boi się i jest zdenerwowana."/ A—156/
Jeśli matka poroni swoje dziecko w ciągu pierwszych trzech miesięcy ciąży, unoszące się w pobliżu miłosne duchowe siły pocieszą ją i będą czuwać nad dzieckiem.
Mówiono mi, że nawet w przypadkach poronień i aborcji w okresie między czwartym a dziewiątym miesią¬cem, mogą znaleźć się dusze, które przy pomocy energii udzielą wspar¬cia dziecku i matce w bardziej bezpośredni, fizyczny sposób. Dusze znają z góry prawdopodobieństwo urodzenia się dziecka.
Na przykład, jeżeli ciężarna kobieta straci dziecko w następstwie upadku ze schodów, powiedzmy, w siódmym miesiącu ciąży, nie było całkowicie przesądzone, że ten upadek jej się przydarzy. Istniała rów¬nież możliwość, że tego konkretnego dnia, w określonym momencie czasu, mogłaby w ostatniej chwili zdecydować, iż nie zejdzie po tych schodach.
Jeśli jednak młoda niezamężna kobieta zajdzie w ciążę i po¬stanowi pozbyć się dziecka, jest niemal pewne, iż było to wysoce praw¬dopodobne, świadomie wybrane wydarzenie.
Obydwie te interpretacje przyczynowości są oczywiście hipotetyczne.
Jest tylu chętnych do potępiania... nawet tu?