Mówią, że tylko pierwsza jest prawdziwa. I mówią, że każda jest pierwsza, a wiec każda jest prawdziwa.
I mówią także, ze ta pierwsza jest niezapomniana.
Szczęśliwi ci, którzy ją spotkali, i nie przeoczyli.
Myślę, że każda miłość jest prawdziwa, gdy ją przeżywamy, zanim wyblaknie w pamięci, zanim jej miejsca nie zajmie druga, trzecia - równie prawdziwa, i równie piękna, i także pierwsza, przez to, że jest tak inna od poprzednich.
Ale pierwsza jest pierwszą, i nic nie zastąpi pierwszych wspólnych spacerow, nieśmiałych spojrzen, radosnego bicia serca.
Nic nie zastąpi oczekiwania na nieznane, które przynosi w darze tylko pierwsza miłość - każda następna jest dalszym ciągiem tej pierwszej.
Ja swoją spotkałam zbyt wczesnie, gdy jeszcze nie umiałam jej rozpoznać. Potem były inne, nie mniej prawdziwe, nie mniej intensywne, nie mniej piękne.
A jednak - po latach wiem, ze to właśnie tamta byla najprawdziwszą z prawdziwych, i najpiękniejszą z pięknych.
Przez niemal pół wieku dojrzewala do mnie, a może ja do niej? Choć nigdy nie bylo dane jej rozkwitnac, moze to czas się pomylił , a moze dla nas było za wcześnie; dziś to już nie ma znaczenia, skoro trwa w moim sercu: najpiękniejsza róża, w ogrodzie róż.
Ciekawa jestem, czy ktoś spotkał tę swoją miłość. Jedyną, która zdarza się tylko raz w zyciu?
Re: Pierwsza i prawdziwa
1
Ostatnio zmieniony 12 cze 2014, 22:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.