voltaren pisze:Mnie się za to nie podoba wmawianie Polakom że są wyjątkowymi kryptoantysemitami i wmawianie że wysysamy to z mlekiem matki i podobne bzdury. To jest dla Polaków jako ogółu obraźliwe.
Voltaren - mnie też nie podoba się 'wmawianie' jako takie. spróbuj jednak określić kto właściwie Polakom 'wmawia' i na jakiej podstawie. może to tylko polska zaściankowość próbuje maskować własne kompleksy, tuszować 'wstydy' i robić raban szukając wydumanych przyczyn? nikt Polakowi niczego nie wmówi z taką perfekcją jak on sam sobie.
może i z mlekiem matki nie ssą dzieci wydumanej nienawiści do Żydów, za to dorastając przesiąkają nią od nieudaczników ojców i dziadków.
pospolity Polak jak nie ma pomysłu na własne życie, to najchętniej szuka pretekstu do usprawiedliwiania własnego nieudacznictwa wyszukując winnych w postaci Żydów - wśród rządu, naczelnych gazet, właścicieli firm, własnych sąsiadów itd.
jak słyszę w ustach nastolatka wulgaryzmy pod adresem Żydów, których przeciętny polski obywatel nie widział nawet z bliska, jak widzę obraźliwe słowa paprające ściany budynków nie tylko w Łodzi, jak słyszę w mediach o chuligańskich wybrykach czy nawet napaściach na innych po hasłem 'lać żyda',
to nie mogę wyjść ze zdumienia skąd to się bierze w mojej ojczyźnie.
wmawiają nam antysemityzm? kto??
voltaren pisze:Ludzie oglądają takie Pokłosie za granicą. Bo Pokłosie - i to jest problem tego filmu nie opisuje historii, ale pokazuje współczesne czasy i współczesnych Polaków a nie tych w czasie wojny, albo zaraz po wojnie. Potem pojedziecie sobie na wczasy do Ameryki i będą was omijać szerokim łukiem, bo obejrzeli Pokłosie i będą was mieli za "Polaczkó Antysemitów" i będą się bali że przybijcie ich do stodoły. Bo przyznacie sami że obraz polskiej społeczności w tym filmie jest okropnie wykoślawiony.
'ludzie oglądają za granicą..' - jak bym słyszała właśnie głos z zagranicy..
. mimo to nie uważam, by na podstawie jednego filmu wizerunek Polaka turysty za granicą jakoś szczególnie ucierpiał.
Pokłosie nie jest filmem historycznym, lecz filmem opowiadającym pewną historię na podstawie prawdopodobnych zdarzeń w przeszłości w zderzeniu z teraźniejszością. moim zdaniem współcześni Polacy z takich małych miejscowości jak pokazani w filmie nie wiele odbiegają od prawdziwych, więc nie rozumiem w czym widzisz problem Voltaren.
zmowa milczenia jest dość często praktykowaną normą w niedużych społecznościach. w wąskim zakresie wydaje się być zrozumiała, gdyż jej zadaniem jest chronienie interesów danej grupy. lecz w szerszym kontekście - staje się szkodliwa i niebezpieczna. każdy kto się jej sprzeciwi wychodząc poza ramy skazuje się na ostracyzm czy w skrajnych przypadkach na ciężkie straty materialne jak i zdrowotne.
nie przyznam Ci racji, iż obraz polskiej społeczności w 'Pokłosiu' jest wykrzywiony. do dzisiaj w wielu małych miejscowościach ksiądz, komendant i wójt stanowią świętą trójcę jedynych sprawiedliwych. do dzisiaj kto nie jest z nimi jest przeciw nim. do dzisiaj wiele małych społeczności kryje w zakamarkach pamięci tajemnice, których przysłowiowymi wołami z nich nie wyciągniesz, a będą ich bronić do upadłego.
voltaren pisze:Oczywiście że takie filmy trzeba kręcić i na taki temat, ale raczej tak by to miało coś wspólnego z rzeczywistością, bo skutki będą opłakane w przyszłości... Że sami Polacy kręcą sobie takie filmy to jest naprawdę masochizm,
o jakich skutkach Ty piszesz Voltaren? przecież to film, a nie jakieś ponad czasowe przesłanie z nakazem wyświetlania go na każdym światowym lotnisku ku przestrodze przed 'złymi' Polakami.
że Polacy kręcą? moim zdaniem to bardzo dobrze, że Polacy kręcą dla Polaków antidotum na pychę narodowego zakłamania.
voltaren pisze:lepiej o Jedwabnym nakręcić rzetelny dokument, niż taką fabułkę, oczywiście pewnie wtedy mniej osób by obejrzało, bo ludzie potrzebują sensacji sprzedanej im w taki prostacki białoczarny sposób. O Jedwabnym za to w Polsce toczy się od dawna dyskusja, w Kielcach gdzie miał miejsce najsłynniejszy w Polsce pogrom, również przecież się o tym nie milczy, w środku miasta stoi nawet pomnik upamiejętniający ofiary.
w Jedwabnem koło Łomży z pewnością do dzisiaj żyją potomkowie 'bohaterów' wojennych. nie sądzę by ktokolwiek odważył się pokazać twarz do kamery i opowiadać prawdę jaką poznał od najbliższych.
Kielce są dużym miastem w przeciwieństwie do Jedwabnego. większa rotacja mieszkańców, większa presja społeczna, tym samym trudniej było zamknąć usta upominającym się o pomnik.
w małej miejscowości ludzie codziennie spotykają się w tych samych sklepach, w tym samym kościele, w tym samym urzędzie gminy, dzieci chodzą do jednej szkoły - tam nie ma sposobu na wyłamywanie się z ogólnie przyjętych prawd.
przypuszczam, iż między innymi dlatego powstał film fabularny (bo nie było innego sposobu) by horror zdarzeń w Jedwabnem, uczcić pomnikiem - jak to zrobiono w Kielcach.