Gorgiasz pisze:Używanie pojęcia oryginału w stosunku do Biblii to anachronizm., do którego musimy przywyknąć.
Dlaczego jest to anachronizmem?
Istotę trójcy stanowią interpretacje i translacje lepsze i gorsze oraz tradycja utrwalona dogmatami.
Tradycja i dogmaty - tak. Translacje - nie, bo w oryginale nie ma pojęcia Trójcy w przyjętym, teologicznym rozumieniu. A jeśli takie pojęcie wydaje się wynikać z jakiegoś tłumaczenia, to jest to błąd.
Natomiast kluczowe jest jeszcze pojęcie triady, występujące prawie we wszystkich religiach i wierzeniach, tylko w różnych formach, a także w Nowym Testamencie, czego przykładem jest powyższy cytat.
Dlaczego jest to anachronizmem?
Nie uzyłem tego sformuowania by podważac twoje przekonanie o istnieniu tekstu orginalnego.
Jako taki zapewne istnieje, lub mam nadzieję, że istnieje.
Jednak by zrozumieć treści w nim zawarte należało by żyć w czasach jego powstania.
Dociekaniami nad sensem zawartm w słowie biblijnym pisamy zajmuje sie instytucja zawana ,,krytyką tekstu biblijnego".
Weżmy np. zwykłe pozdrowienie z liturgiczne z KK
,,Pan z wami...I z duchem twoim"
Gdyby ten tekst znaleziono zapisany w 5 językach świata za 1000 lat.
Wiadomo , że wtedy ziemia będzie zasiedlona wyłącznie przez chińczyków, dla któwych w miliardowej wiekszości nasza kultura jest obca i nasze pismo również( hieroglify arabskie).
Po wszechziemskiej wojnie, po której ziemię zasiedlali by tylko rowerowi chińczycy typu rambo,
rozwijała by się cywilizacja i na którymś etapieje jej rozwoju odtworzona powojenna chińska inteligencja znalazła by ten tekst;
Pan z wami....I z duchem twoim - oczywiście w 5 różnych językach.
Za chiny nie zrozumieli by sensu tego potocznego katolickiego pozdrowienia.
http://www.katolik.pl/-i-z-duchem-twoim ... 16,cz.html
I to właśnie miałem na mysli mówiac o anachronizmie...
Dlatego nie ma to znaczenia czy trójca czy triada czy dwójca czy jedynujca.
Jak powszechnie wiadomo jest to nasze wyobrazowanie Boga jedynego w KK w postaci trójednosci niewątpliwie wielokrotnie pojawiajacych
się trzech głównych ,,bohaterów biblijnych" ( Ojca, syna i ducha). My Bogu nie narzucamy być trójbóstwem, my z kontaktów z nim mamy jego taki obraz.
Bóg posyła, zsyła nam ducha!
Można zapytać czy zsyła nam ducha zrozumienia, wiary czy czegos jescze innego, czy forma duch jest w ogóle osobowa?
Czy spiewjąc ,,Przyjdź duchu swięty, ja pragnę...." popełniamy cudzołóstwo, sprzeniewierzamy sie naszemu Bogu- modląc sie do tego drugiego a nie pierwszego czyli boga.
A co na to Jezus- bo tylko przez syna jest droga do Boga.
A co na to Serce Maryii?
Przez matkę do syna a przez syna do boga. Czyżby tradycja KK wskazywała nam taka jedyną drogę służbową?
Musimy stworzyć dogmat o Czwórcy- już nie Trójcy?
Nawiążę tu do objawień w Madjugorie uznanych jako dzieło szatana.
Uzdrowienia są, nawrócenia są, po prostu same cuda, ale .... obiawienie nie ma charakteru nadprzyrodzonego.
A Jasna Góra- uzdrowienia są, nawrócenia są, po prostu same cuda , ale objawienia nie było.
Biblia o roli Maryi niewiele wspomina. Jej rola zastała napisana przz tradycję dogmatyczną popartą objawieniami...
a i tak jej przliczne sukienki złotosrebrnobrylantowe za tysiące milionodzyndzelków budzą kontrowersje.
Wiadomo kobiety lubia sie stroic, a mężczyźni ( czane poły) lubią je oprezentowywać.
Może w krytyce tekstu biblijnego okazać się że jednak źródłem kultu maryjnego jest biblia wcześnie źle odczytywana.
Wróce jednak do tematu...trójca to nasz obraz postrzgania naszego boga
i my ludzie wcale mu- Bogu tego nie narzucamy, on i tak będzie wyglądał
i objawian nam swoje przesłania na swój sposób i będzie się dziwił,
że znowu go źle zrozumieliśmy i kogooś spali, kogoś utopi, bo z cierpilwościa to u niego jakby troszku zawszem było na bakier.
Łosiu bakier