Chciałem napisać w wątku "Dobro i zło a moralność" w dziale Filozofii, jednak odstraszył mnie zakaz wpisany tam w zagajeniu wątku przez jego inicjatora, mianowicie:
"Państwu od szatana i cytatów ze świętych ksiąg podziękujemy".
Uważam, że filozofia nie znosi ograniczeń i traci sens gdy nadaje się jej zakazy myślenia.
Otwieram nową dyskusję na temat dobra i zła, dyskusję wolną , w której nie ma zakazów.
Przyjrzałem się z uwagą opisowi stworzenia świata w jednej z najstarszych napisanych książek, w Biblii.
Dotarło do mnie, że pojęcie dobra powstało po akcie stworzenia.
To nie jest przypadek. Stworzenie jest dla Boga czymś w rodzaju lustra, bez stworzenia Bóg siebie nie widział.
Kiedy przyjrzał się Bóg stworzeniu zauważył, że to co stworzył - było dobre.
Co to znaczy - dobre?
Trzeba trochę wczuć się w światopogląd ludzi z czasów mojżeszowych, którzy są uważani za twórców Księgi Rodzaju.
Dobre - to takie jak ja, albo służące mnie.
Ten Który Jest uczynił stworzenie, które było dobre, to znaczy było podobne do Tego Który Jest i Jemu służyło.
A kiedy pojawiło się w egzystencji zło i na czym ono polegało?
Zło pojawiło się wraz ze sprzeciwem wobec Boga, gdy część Aniołów odmówiło Mu służby.
W ślad za tymi Aniołami, w wyniku uwiedzenia, również człowiek uległ złu i został namówiony do zła.
Przypomnijmy sobie prawdziwą przyczynę dla którego Ewa zjadła owoc z zabronionego drzewa:
Kiedy zjecie owoc z tego drzewa, którego Bóg wam zabrania, staniecie cię tacy jak On i nie będziecie już musieli Mu służyć.
Wizja braku konieczności służenia Bogu stała się tak ponętna dla człowieka, że ten dał się uwieść i zjadł zakazany owoc.
Kilka tysięcy lat później, Bóg zstępuje na Ziemię jako wcielony Syn Boży i wyjaśnia ludziom na czym polega dobro, jakie oni - ludzie mogą czynić, tak jak Bóg Ojciec uczynił przed wiekami i czyni nadal.
To dobro to miłość.
Powrót do miłości wobec Boga - z całej duszy, z całych sił i z całego serca człowieka. To jest dobre. To jest czynienie tego, co dawniej tylko Bóg czynił.
W jakimś sensie kochając - dokonujemy aktu stworzenia. To, co kochamy jest dobre, bo jest do nas podobne i nam służy.
Przypomina nam o tym Jezus, gdy tłumaczy swoją misję. "Jestem Waszym Królem i przyszedłem Wam służyć".
Przypomina nam, że w oczach Jego Ojca - jesteśmy wciąż dobrzy.
Chwilowe zło jest tylko przejściową nauką dla człowieka, człowiek jest z natury dobry, służy Bogu, a nie iluzjom.
Dopiero napełnieni taką miłością, potrafimy kochać siebie samego. Bo kochając Boga - równocześnie zanurzamy się w miłości Boga.
Bóg kocha człowieka zawsze, zanim człowiek w ogóle zaistniał. W akcie miłości Boga przez człowieka, człowiek doznaje wielu darów, staje sie błogosławiony, to znaczy, ze zaczyna odczuwać Bożą miłość, która wcześniej była nieodczuwalna.
I wtedy - można pokochać drugiego człowieka. Człowieka - nie jednego wybranego, tylko grupę osób, także naród, ludzkość, wspólnotę ludzką pozostającą w Świętych Obcowaniu, tych co żyją teraz ciałem i duchem i tych co żyli tak przed nami, a teraz żyją tylko w duszach.
Pokochać - to znaczy czynić dobro.
Kochamy ludzi, bo jesteśmy do nich podobni i im służymy.
A ludzie kochają nas - z tych samych powodów.
Zło jest dla człowieka tym samym co potknięcie się dziecka. Dziecko przewraca się, płacze, ale po krótkiej chwili zapomina a rana się goi. W podświadomości dziecka zostaje jednak ślad tego zdarzenia i od tej pory dziecko idąc - uważa.
Dlatego nie demonizuję zła.
Przyjdzie czas, gdy zło odejdzie do historii i pozostanie tylko w podświadomości rozwijającej się ludzkości.
Re: Dobro i zło
1
Ostatnio zmieniony 11 paź 2014, 12:49 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.