Ojejku jejku. Tyle takich książek się wydawało i nikt o to nie płakał
Do jednych taka twórczość dociera, a do drugich nie. Ludzka seksualność jest tak złożona, że nie widzę niczego dziwnego w tej wizji i jak najbardziej jest możliwa. Ot podniecanie się kimś, kto coś znaczy jest znane ludzkości od długiego już czasu i całkiem nieźle udowodnione. Biznesmen jest idealnym kochankiem, bo ma wysoką pozycję. Do tego dominacja i masohizm są tak powiązane z ludźmi, że dziw mnie bierze, że niektórzy to odtrącają, bo może to być aż tak wyraźnie opisane w książce.
Moim zdaniem książkę rozdmuchano, bo budzi kontrowersje, głównie wśród mężczyzn, którzy nie wiem, czują się zazdrośni? Albo budzi się u nich świadomość małego penisa? Książka jest hujowa, to fakt, ale sam jej sukces jest napędzany negatywnymi opiniami, czyli kontrowersją. To jak z tym bieberem czy inną dodą - nie ważne jak się mówi, ważne, że się mówi. Kiedy książka była na językach, to ktoś zwęszył zysk i mamy oto wielki hit, którego nie opuszczą proste umysły, bo szkoda być niedoinformowanym. Jak dla mnie wielki sukces marketingowy, książka zaś słaba jak każda tego typu, ale ma swoich odbiorców i to się liczy.