Słucham właśnie audiobooka Michael Coren "Dlaczego Kościół Katolicki ma rację.".
Autor to Żyd nawrócony na katolicyzm. Postanowił napisać książkę nie tyle o teologii ale obalającą stereotypy o KK. Uznałem iż warto poczytać by poznać punkt widzenia drugiej strony. A do tego autor Żyd gwarantuje pewien lubiany przeze mnie poziom intelektualny. Lubie styl myślenia Żydów intelektualistów. Jest dosyć precyzyjny a jednocześnie ma tą specyficzną dla nich aurę mistyki.
Pierwszy rozdział jest o pedofilach. Autor rozprawia się z gromami na KK w tej sprawie. I muszę mu przyznać bardzo sprawnie i mnie przekonał do swych racji. W części związanej ze statystkami - tworzonymi przez niezależne, również nie katolickie instytucje, pokazuje jak to wygląda w innych społecznościach - wśród protestantów, anglikanów, trenerów młodzieży, nauczycielach itp. I procenty są jasne - KK specjalnie nie odstawał a nawet ma niższe. Również w radzeniu sobie z problemem, nieudolnym przez lata, KK nie odstawał od innych grup. Wszyscy robili tak samo. Inni dalej robią tak samo ale KK już nie. Punkt dla KK.
Tym samym stereotypowe tezy iż to przez celibat czy fioła na punkcie seksu mają takie akcje są oczywiście niesłuszne. Potem jest ciekawiej, dla mnie - otóż pod koniec tego rozdziału autor odnosi się do kapłaństwa kobiet i celibatu.
O pierwszym mówi logicznie, że KK nie może tego wprowadzić bo nie ma do tego uprawnień. Jezus bowiem nakazał by kapłanami byli faceci. A Jezusa się słucha bez dyskusji bo w końcu to plan Boga i co ludziom do tego by go zmieniać. OK. Rozumiem ale dla mnie to nie argument. Tzn. rozumiem jego logikę w świetle doktryny KK ale szerzej to oczywiście jakiś absurd. Ciekawa była też w tym kontekście kwestia tego czy Jezus nauczał w kontekście kultury w jakiej się pojawił czy też jego nauki są ponad kulturowe. Autor wybrnął z tego w ten sposób iż stwierdził iż Jezus zmieniał zasady kultury tam gdzie chciał a tam gdzie nie chciał tego nie robił. I nie dlatego, że nie mógł ale dlatego iż taki był Boży plan. OK. Logikę rozumiem ale szerzej to znów absurd. Sprowadza się to dla mnie do stwierdzenia iż katolicki Bóg ma ludzi za idiotów i wydaje im polecenia jak idiotom - robić i nie marudzić. Ja dziękuje, taki Bóg mnie nie interesuje.
Potem była kwestia celibatu i tu ciekawie. Nie wiedziałem tego. Tu mnie zaciekawił. Otóż celibat był obecny w KK od początku - tzn. jeszcze w pierwszych zborach chrześcijańskich. Był rekomendowaną praktyką ale nie był nakazany. Był dla chrześcijan taką oczywistością sensu przepisów kościelnych - nie dogmatów wiary - że po prostu się generalnie do oczywistej dla nich oczywistości stosowali. Potem był wiek rozpusty gdzie nawet papieże dzieci mieli. Zatem zaczęto to porządkować i ostatecznie w XII wieku wprowadzono przepis. Z drugiej strony autor nie polemizuje z innymi argumentami, też dosyć logicznymi, tj. pilnowania majątku KK by po rodzinach się dalej nie rozchodził. Więc trochę słabo. W innych wątkach (powyżej) omawiał argumenty inne ale tu jakoś nie. Czyli słabo.
Ale generalnie lektura fajna. Następny rozdział ma się rozprawić ze stereotypami o wyprawach krzyżowych, inkwizycji i wiekach ciemnych. Dam raporcik.
Acha - warto też wspomnieć o wprowadzeniu gdzie autor w sposób logiczny wywodzi iż aktualna moda na antykatolicyzm jest bezprecedensowa i KK jest atakowany nie dlatego iż popełniał błędy ale dlatego iż jest taki stabilny w kwestiach moralności i etyki. Więc wytyka się KK z lubością błędy by osłabić moc moralną i etyczną nauk KK. Bardzo dobrze to opisał i mnie przekonał.
Re: Dlaczego KK ma rację
1
Ostatnio zmieniony 01 sie 2015, 19:45 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest