Różyczko, Biblia mówi to samo
. 'Odkryć Boga w sobie' to po prostu 'zdać sobie sprawę' z tego, kim jesteśmy. Uświadomić sobie naszą ludzką i boską część. A zaczyna się zawsze od ludzkiej, bo tę postrzegamy i ta nas warunkuje. I nie tylko chodzi o chrześcijanina, a o każdego człowieka, Biblia nie mówi o chrześcijaństwie (ono powstało sporo lat później), a samym życiu i człowieku. Bo to, co łączy
wszystkich ludzi, to przecież ŻYCIE. Czyli Bóg
.
Zobacz w samym życiu, nasza droga do 'plusa', zawsze wiedzie przez 'minus' w pierwszej kolejności. Zanim człowiek się czegoś nauczy, najpierw musi tego
nie umieć, zanim coś zrozumie, najpierw musi tego
nie rozumieć, zanim coś sobie uświadomi, najpierw musi być tego
nieświadomy. Więc zanim sobie człowiek uświadomi prawdę na swój temat, kim, tak naprawdę jest, jest tego nieświadomy. Myśli, że jest tylko swoim ciałem i osobowością. I jest skłonny do przyjmowania wartości od niej płynących (od ludzkiego 'ego').
I to jest to, co Ty mówisz o odkryciu własnego brudu, korupcji i nieprawości, o tym, że jest 'niczym'. Ale w takich słowach to brzmi bardzo pejoratywnie. Owszem, z wartości ludzkiego 'ego' rodzi się to, co zwiemy 'złem'. Ale to nie znaczy, że jesteśmy 'niczym' i że nasze 'ego' jest 'złe'. Bo zauważ, bez niego i bez tych jego wartości, człowiek nie byłby w stanie zdać sobie sprawy ze swojej boskiej natury, z Boga w sobie. To jest ten niezbędny 'minus', bez którego odkrycie 'plusa' byłoby niemożliwe.
Wszytko to kwestia świadomości i niczego więcej. A nieświadomość nie może być 'złem', choć (często) rodzi 'zło'. Nie każdy człowiek nieświadomy czyni 'zło'. I dopóki sobie nie uświadomi swojej prawdziwej Istoty, może być posłuszny swojej religii, nie czynić tego 'zła', ale też i nic z tego nie wyniknie. Bo samo posłuszeństwo bez świadomości jest tylko automatycznym powtarzaniem czegoś. To, co pozwala Bogu nami kierować (jakby uruchamia tego Ducha Św.), to tylko nasza świadomość, a nie samo powtarzanie gestów, samo posłuszeństwo.
Zakończę słowami z Biblii:
10 Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: "Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?" 11 On im odpowiedział: "Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. 12 Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. 13 Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. 14 Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
15 Bo stwardniało serce tego ludu,
ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli,
ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.
16 Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. 17 Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.
Ten, kto nie zda sobie sprawy, nie uświadomi sobie Boga w sobie i tego, że w swojej ludzkiej postaci jest tylko Jego 'narzędziem', będzie właśnie patrzył, a nie widział, słuchał, a nie słyszał... Ni nie da samo posłuszeństwo religii, a i religia nie jest tu konieczna,
każdy człowiek jest 'tym samym' dla Boga.
(w tym cytacie jest więcej wyjaśnień na temat życia, jeśli byś chciała?...
)