3
autor: bezemocji
Niesmak mają też publicyści. Jeden z głosów:
"Tragedia pod Smoleńskiem po raz kolejny pokazała, jaki mamy problem z mówieniem o żałobie. Przeżywaliśmy to już nieraz - przy okazji różnych katastrof, ale nigdy jeszcze na taką skalę. Żeby mówić o żałobie, potrzebna jest wyjątkowa wrażliwość, dobre wykształcenie, znajomość filozofii, etyki, poetów - bo trzeba znaleźć właściwe słowa. Jeśli tego nie ma, pojawia się pokusa ucieczki w emocje. I to właśnie zrobiły polskie media. Przekazywały szczątkowe i najczęściej niesprawdzone informacje. Budowano nastrój. Denerwuje mnie to, że media są teraz z siebie tak niesłychanie zadowolone, bo nie uważam, żebyśmy potrafili opowiedzieć o tym, co się naprawdę wydarzyło.
Miałam poczucie nadmiaru słów o niczym. Nie pamiętam żadnej rozmowy, która by mnie poruszyła. Wszystko mi się zlało w jakiś słowotok.
W pierwszym tygodniu po katastrofie w sposób naturalny bohaterami stała się para prezydencka, którą zalano takimi warstwami lukru, że po kilku dniach stało się to już nie do zniesienia. Nastąpiło odczłowieczenie, zarówno Lecha Kaczyńskiego, który ze swoimi wadami i dobrymi cechami był jednak pełnokrwistym człowiekiem, jak i pani Marii Kaczyńskiej, która była również ciekawą osobowością. W tej chwili nie wiem, czy zmierzamy w kierunku świętości, czy żeby przynajmniej byli błogosławionymi?
Po sobocie i niedzieli - czyli dwóch dniach szoku - na pierwszym planie mieliśmy scenę główną, na której panowała żałoba, oraz kulisy, gdzie odbywały się gry polityczne i gdzie nie było widać różnicy między tym, co było przed tragedią. Nawet mnie to nie oburza, że politycy kombinują i myślą o przyszłości. Kiedy oficjalnie milczeli, bo nie wypadało im mówić, ich rolę przejęli dziennikarze. Spotkaliśmy się z dziennikarską hucpą - atakiem obrzydliwym, takim, jaki prezentuje Zdzisław Krasnodębski czy Marcin Wolski. Jest w człowieku coś takiego, że na pewne ataki nie potrafi nawet odpowiedzieć. A im pisanie takich rzeczy przychodzi jakoś strasznie łatwo."
To ciekawy motyw - w sumie sprawdzili się politycy, nie sprawdzili dziennikarze, intelektualiści jak Wolski, Krasnodębski, Pospieszalski. Takim językiem nie warto rozmawiać.
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2010, 12:04 przez
bezemocji, łącznie zmieniany 1 raz.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: