Abesnai, chyba rzeczywiście jesteś dość krytycznie nastawiony do siebie. Zbyt.
Jak na szarego obywatela znad Wisły Twoja szarość nawet się mieni na tle innych. Popatrz tak - biegle posługujesz się komputerem, masz rozległe humanistyczne zainteresowania, moderujesz całe działy w netowym forum, zasuwasz o fizyce kwantowej, nie zacietrzewiasz się wyznaniowo - to rzeczy niedostępne i poza rozumieniem faktycznie szarych ludzi. W materiałach z fizyki kwantowej i badań CERN możesz nawet uchodzić za "zanadto mądrego". W samoocenie także ..... przydatny dystans. Poza tym jesteśmy na forum dyskusyjnym wymiany poglądów, argumentów w danych dziedzinach. W końcu jedne sprawy interesują nas bardziej od innych, może są i pasją, czy specjalnością. Ci byliby od razu "zanadto mądrzy". A to względne. Tak czy owak zaniżona i zawyżona samocena jako czysto subiektywna nie jest za dobra. Sztuką jest jakiś złoty środek.
Od lekkiego przydołowania do palmy geniusza daleka droga.
Nieobca mi jest świadomość własnych ograniczeń, jednak tymczasowości ludzkiej (i własnej) wiedzy, spojrzenia dużo szerzej w skali historycznej. Jesteśmy neandertalczkami jutra. Czym podniecamy się dzisiaj za 200, 500 lat będzie budzić śmiech, jak nasz wobec średniowiecznych dylematow "ile diabłów jest na końcu szpilki?" Temperatura niektórych dyskusji i pewność wypowiadanych sądów jakoś nie wskazują na dystans
Może wychodzą tutaj motywy osobowości i temperamentu. A może .... oceny, że coś dla czlowieka jest naprawdę ważne? Kto wie?
Wspomniany humor wydaje mi się dobrym bezpiecznikiem i oznaką dystansu. Umiejętność śmiania się z samego siebie to jest coś, pozwala także rozładowywać zbyt emocjonalne gorączkowania się. Swoją drogą nie spotkałem Świadka Jehowy obdarzonego poczuciem humoru i pewnym luzem w prowadzeniu rozmów
Co do ubijania zwierząt z dystansem, nie jajek -
- Ktoś to musi robić, aby trafiały na talerze. Ktoś za nas odstawia czarną robotę .
- Samą czynność mozna robić z dystansem i świadomością "jem by żyć", pozbawiam życia z konieczności. W końcu mamy "czyńcie ziemię sobie poddaną", daję wam za pożywienie zwierzęta
W sumie dzięki tej prawidłowości przyrodniczej istniejemy jako gatunek. Włączenie mięsa do naszej diety zasadniczo wpłynęło na nasze dzieje.
Bardzo ładnym przykładem "świadomościowego zabijania" są tutaj buddyści. Ich szacunek do życia jest pewnie wyższy od kultur zachodnich, a ... także zabijają. U nas najbardziej wierzące osoby na roli i w gospodarstwach nie wzdragają się przed włączeniem karpia czy kury do naszego menu. Święta bez karpia?
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes: