Ja?! - Twoje wypowiedzi wcale mnie nie drażnią!
Ale nie rozumiem ich... Nie rozumiem, dlaczego stawiasz się na pozycje pana, Który Wie Wszystko....
Kasiu, porównanie Boga do rodzica to antropomorfizacja Boga. Czyli nadanie mu cech ludzkich, jakie powstały w środowisku uwarunkowanym, w jakim człowiek żyje. I nie potrafi sobie wyobrazić środowiska nie uwarunkowanego, jakie reprezentuje Bóg.
Dlatego reakcja rodzica w podanym przykładzie jest tak samo naturalna, jak reakcja (czyli brak widocznej dla człowieka reakcji) Boga. Z punktu widzenia rzeczywistości nie uwarunkowanej, cokolwiek tu się przydarza, to nic więcej niż doświadczanie życia... Można powiedzieć, że skoro Bóg jest Miłością, dla Niego wszystko jest "dobre", cokolwiek to jest, gdyż Bóg jest Miłością bezwarunkową. I beż żadnej wartości negatywnej, gdyż pojęcie "zła" i "dobra" ma rację bytu tylko w naszym środowisku (które powstało w konkretnym celu, tak właśnie ma być).
Ale Bóg reaguje i odpowiada na wszystko, gdyż, po pierwsze, razem z każdym człowiekiem (który to jest Jego cząstką) doświadcza tego samego, po drugie - działa również "poza nim". Ale człowiek tego nie widzi, bo spodziewa się reakcji ludzkiej, zgodnej z ludzkim, uwarunkowanym punktem widzenia i ludzką wizją Boga...