Pierwsza miłość Sławek(nazwisko pamiętam również:) )
Znaliśmy się od 3-do 6 roku życia. Potem przeprowadzki dorosłych
wpłynęły na nasze losy.
To nie była miłość, ten chłopczyk był moja duszą, a ja jego.
Gdy nie mogliśmy się spotkać, być koło siebie-gorączkowaliśmy.
Nasi rodzice robili wszystko aby tylko nie dopuszczać do tego.
Do dziś mama opowiada mi(ja pamiętam-ale od środka serca) ,że gdy patrzyli na
dwójkę malutkich dzieci, jak siedzą ramie w ramie i milczą szczęśliwe, jakby Boga widziały,
to mama mówi,że wszystkich dorosłych wstyd ogarniał(że oni dorośli, a nie są już w stanie tak trwać)
My tylko musieliśmy być blisko, nic więcej.
Biegania po polach nie zapomnę. Nic, ale to nic nie było potrzebne do szczęścia.
Musiałam wiedzieć, że Sławek jest blisko, a on,że ja.
Chyba moja bliźniacza dusza. Mieliśmy chwilkę na pożegnanie...kilka lat.
Uczucie miłości jakie pamiętam, jest absolutnie poza cielesne, jakbym obcowała z duszą...
Dobrze,że miałam szansę Go spotkać w tym życiu
Mój Anioł-Sławek. Miałam anioła na własność jako dziecko