Hmm, myślę, że po prostu nie dogadujemy się co do znaczenia wyższości relacji międzyludzkich
Mi raczej chodzi tutaj o komunikację na wyższym poziomie, Tobie zaś o robienie czegoś w szczytnym celu, tworzenie czegoś w grupie. Moim zdaniem nie jest do cel w życiu człowieka, ale wiadomo - każdy ma swój światopogląd. Jak dla mnie komunikacja jest teraz bardzo łatwa, często rozmawia się z całą grupą i mowa tutaj nie tylko o jednej grupie wzajemnej adoracji, ale oddziaływanie też na pozostałe. W jednym miejscu są ludzie łączący się w grupy na podstawie swoich zainteresowań, charakteru i masy innych rzeczy - jak w życiu. Po prostu wszyscy razem funkcjonują non stop się komunikując. I niejednokrotnie także robią różne rzeczy w szczytnym celu - na różnych poziomach. Zgoła co innego niż takie 10 lat temu.
no jak szkoda czasu być uprzejmym i pozytywnie nastawionym do innych ('obcych'?), no to szkoda
Osobiście jestem zawsze uśmiechnięty do każdego, ale gdy ktoś pluje na mój uśmiech, to nie zamierzam wciskać go na siłę, coś w tę mańkę. Poza tym chodziło o ludzi starej daty, którzy mają jakąś taką cebuladzką, polaczkowatą naturę. Nie ma sensu ich zmieniać jeśli sami nie chcą, szkoda czasu na to na pewno w moim przypadku, ale jeśli ktoś chce być superbohaterem społeczeństwa, to droga wolna.
ok, coś robią, ale czy realnie potrafią "masą zepchnąć na margines niebytu wszelkiej maści zadymiarzy"? o to chodzi. czyż wyższy level nie obliguje przypadkiem do czegoś więcej ponad dobre chęci? bo same chęci bez konkretów stoją raczej w miejscu.
więc o jakim w ogóle podwyższeniu levela tu mowa img/smilies/roll
Wyższy level nie obliguje do niczego. Mi chodziło o to, co napisałem na początku tej wiadomości, a na pytania czy coś robią po prostu wskazałem przykłady, bo w sumie tak jest. No i potrafią zepchnąć różnej maści zadymiarzy i cały czas się to dzieje. Są opiniotwórczy, dlatego zadymiarzy ludzie przestają nazywać patriotami tak jak wcześniej
Agresji nie da się zwalczyć agresją. Zadymiarze myślą, że są patriotami, ale gdy prawdziwi patrioci udowodnią im, że sami siebie niszczą, to w końcu coraz mniej osób będzie chciało do nich dołączyć, a jakaś tam cześć odejdzie, etc. Bez atencji nie ma strajków.
dobra riposta
http://macg.net/emoticons/laughing2!! gramy w ping ponga img/smilies/big_smile ?
nie było mnie tam, bo nie było img/smilies/cool w końcu kto kogo w tej dyskusji przekonuje o 'wyższości' interakcji międzyludzkich w internetowej społeczności?
To był tylko przykład, ot mnie nie jest prędko do bycia wolonatriuszem i nie oczekuję, by ktoś nim został. Dlaczego oczekujesz, że jakaś większa grupa opowie się za Twoim zdaniem? Tu rządzi demokracja. Może nie wiedzieli, a może wiedzieli i nie chcieli? Czemu Cię tam nie było skoro tego oczekiwałaś od innych? Masa jest powodów i wyższy poziom interakcji międzyludzkich nie jest jednoznaczny z czynieniem jakiejś rewolucji czy wielkiego ruchu naprawiania Polski. Musze powiedzieć, że duża część internetowych społeczności czuje się raczej obywatelami świata z powodu łączenia się społeczności z zagranicy. Chociaż są oczywiście i grupy prawicowe, czy lewicowe i jeszcze jakieś tam, które czynią sporo w takich kierunkach. Wolontariat zresztą też.
No to bić im pokłony trzeba, są nadludźmi. Nie każdy potrafi się nad sobą tak pochylić, by dowiedzieć się, że tkwi w błędzie. Poza tym autorefleksja przychodzi często dopiero wtedy, gdy już dostaniemy przysłowiowego kopa w dupę, a nie wcześniej.
zasadniczo w pierwszym zdaniu masz rację, jednakże w drugim - moim zdaniem - już błądzisz. na realia życia nie sposób przekładać jest schematy z gier komputerowych. w realiach nie masz resetu, ani możliwości dokupienia sobie czy zdobycia kolejnych żyć. od początku do końca jesteś przysłowiowym janem kowalskim i jako jan powinieneś odpowiadać za decyzje czy błędy.
inny nick na zupełnie innym tematycznie forum - nie ma sprawy, niech będzie.
lecz nowe konto z innym nickiem na forum, na którym już jesteś kojarzony i w jakiś sposób zakorzeniony, to zwyczajne tchórzostwo i dziecinada.
'lajtowa wersja' wobec innych nie powinna spodziewać się moim zdaniem niczego innego jak lajtowego traktowania ze strony innych użytkowników.
czy chodzi o to by wszyscy wszystkich traktowali 'lajtowo'? we wcześniejszych postach twierdziłeś Kaczor, że internetowe życie uważasz za prawdziwe. czy 'lajt' w kontaktach może mieć coś wspólnego z prawdą?
Ale namieszałaś. Nie o to chodzi. Ktoś zmieni nick i forum i nie popełni więcej tego błędu, tak jak jeden z naszych kolegów tutaj i o to mi chodziło. Jeśli ktoś zmieni nick na tym samym i będzie udawać kogoś innego, to i tak się przejedzie :] Łatwo zorientować się kto jest kto przy dłuższej, więc to nie będzie miało znaczenia. Ktoś stchórzy raz, by nie stchórzył więcej. I z tym lajtem nie chodziło o to czy coś jest prawdą a coś fałszem. W internecie nie odkrywasz siebie na tyle, by zostać bardzo skrzywdzonym - oczywiście z wyjątkami. Łatwiej jest dostać po dupie od społeczności nie stając z nią w cztery oczy i łatwiej wstać z takiego ciosy, nic poza tym. Jak najbardziej jest to prawdziwe.
wymienione przez Ciebie 'wady' są zwyczajnie cechami gatunku.
znasz może wierszyk o żabie wyciągającej ryby z wody i usadzającej je na drzewie? żal małpie było moczących się w wodzie biednych stworzeń, prawdopodobnie wadliwych w jej przekonaniu img/smilies/wink
zapragnęła udoskonalić je i upodobnić do siebie po to, by żarły banany i skakały po gałęziach jak ona..
jak myślisz, co małpą mogło kierować? inteligencja czy raczej problem z ogólną akceptacją ?
Spójrz raczej ponad to. Musisz jeść, więc musisz zdobyć jedzenie. Musisz się wypróżnić i musi to zostać sprzątnięte.
Masa niepotrzebnej roboty.
Wyeliminować wszystkie trzy i masz dużo więcej czasu na robienie czegoś bardziej potrzebnego dla ludzkości w ogólnym znaczeniu tego słowa i w granicach założenia, które napisałem na początku. Po prostu są to rzeczy dla nas naturalne, ale takie, które czynią nas mniej efektywnymi i właśnie o to mi chodziło.
ha, ogółem patrząc na zazdrość - cel zacny.
patrząc bliżej - cel niemądry.
bez odrobiny zazdrości nie ma napędu do rywalizacji.
bez rywalizacji brakuje motywacji do rozwoju.
nie sądzisz?
Wziąłem to pod uwagę, dlatego napisałem "
chorą zazdrość". Każde uczucie nienaturalnie wyjaskrawione jest niebezpieczne i lepiej byłoby ich uniknąć. Zazdrość jest potrzebna, ale chora zazdrość, która jest tylko i wyłącznie autodestrukcyjna oczywiście całkowicie zbędna.
lekko zadziwiłeś mnie Kaczor nonszalanckim podejściem do wniosków płynących z historii Wysp Wielkanocnych.
eksploatacja kolejnej planety nie jest rozwiązaniem dla ludzkości, za to z pewnością jest zagrożeniem dla kolejnej planety.
Zagrożeniem, nie zagrożeniem. Jeśli ktoś kocha drzewka, to będzie za nimi płakał. Jeśli zaś ktoś lubi budynki, to będzie patrzył z radością aż wykarczuje się lasy, by postawić nowe. To wszystko zależny od punktu widzenia. Destrukcja planety czy zagospodarowanie jej miejsca dla naszych potrzeb? Ja wskazywałem na to drugie. Z tokiem myślenia dbania o naturę powinniśmy latać po lesie z przepaską na biodrach i broń boże zmieniać cokolwiek co naturalne. Ja to rozumiem, ale sam mam zupełnie inne poglądy na ten temat, których oczywiście nie mam zamiaru nikomu narzucać.