Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

1
Dlaczego coraz częściej ludzie wstydzą się swego "katolicyzmu" ?
Skąd tyle szyderstwa w naszym społeczeństwie wobec ludzi wierzących i praktykujących ?
Czemu religię utożsamia się jednostronnie z poglądami, starając się wybiórczo wtłoczyć wiernego w stereotypowe schematy myślenia ?
Czy naprawdę prostszym jest odbieranie kogoś tak jak chcielibyśmy go widzieć nawet jak to się mija z prawda ?

PS
Jestem wiernym fanem Pana Szymona Hołowni - co Wy na to ?
Czy z tego tytułu może zostać wylany na mnie gar pomyj ?

Dosyć dawno temu zdałem sobie sprawę, że ludzie potrafią krzyczeć o tolerancję sami jej przy okazji innym odmawiając ...
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 16:36 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

2
Przyznam, ze czasem się zagalopuje w krytyce ale zawsze przepraszam :)

Wiesz, po prostu duża część katolicyzmu jest zgniła i ludzie dlatego się wstydzą mówić: jestem katolikiem - bo od razu innym przychodzi na myśl Rydzyk i mohery. Ale to nie znaczy, że katolicy to debile, daleki jestem od takich uogólnień. A Katolicyzm to niestety Religia Wilku i to mocno skostniała, a to oznacza, że krępuje umysłu i serca - taka rola religii, ale jeśli ktoś jest wolny od tej krępacji to szacunek dla niego :)
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 16:50 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 2 razy.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

3
Abesnai pisze:Dlaczego coraz częściej ludzie wstydzą się swego "katolicyzmu" ?
Skąd tyle szyderstwa w naszym społeczeństwie wobec ludzi wierzących i praktykujących ?
No dobrze, ale kto stanowi "nasze społeczeństwo"? Z 90% to ochczczeni, zarejestrowani katolicy.
Czy to oni szydzą i przed nimi trzeba wstydzić swojego katolicyzmu?
Czy to niewierzący?
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 16:58 przez bezemocji, łącznie zmieniany 2 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

4
Nass przyjacielu :) - wiec mam proste pytania dla Wszystkich.

Czy patrząc na kogoś wierzącego widzimy w nim przede wszystkim katolika czy człowieka ?
A może jedno i drugie ? ... tzn. gdzie jedno nie "przykrywa" drugiego i nie jest czynnikiem decydującym o naszej opinii ?
Czy tak nie powinno przypadkiem być ?
Czy obraz danego człowieka nie jest przypadkiem nazbyt często zamazany poprzez nasze subiektywne odczucia na temat ogółu czy w tym przypadku wyznawanej religii ?

Równie dobrze wątek mógłby dotyczyć muzułmanów - prawda ;) ?

Bezemocji - właśnie duża część z tych 90% (skąd masz te dane ?!?) albo się nie przyznaje albo na ironię przyjmuje bierną postawę bądź obraca się przeciwko innym wiernym podszywając się pod jakże to wygodne słowo "niewierzący" bądź bardziej softowo - "niepraktykujący".
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 17:03 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

5
Może inaczej.. głównym powodem odwracania ludzi od kościoła jest Milologiczna treść pisma świętego... Kto na zdrowy rozum
wierzy, że dziewica urodziła... TO jest bezsens- dlatego ludzie się odwracają od tego...

Ja nie potrzebuje Boga do życia, dla mnie jest to tylko kultura, której nie muszę się w pełni utożsamiać. Jeżeli ktoś się zastanowi dlaczego nie jestem- to odpowiem, że żyje tak samo co wierzą, mam swoje zasady. I umiem rozgraniczać dobro od zła..

Moze nie jest to obciach, ale nie jest to już na topie, nie staje się modne.. a współczesne czasy niestety są pod trendy naukowym
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 17:05 przez Login_nieznany, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie wierzę w Boga i on we mnie też nie wierzy.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

6
Login_nieznany a możesz ze swojej strony udzielić szerszej odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania ?

Póki co wnioskuję, że na podstawie swoich własnych przemyśleń uważasz, że jeżeli dla Ciebie coś jest zbędne to dla innych ludzi również.

Spytam więc dosadnie.
Czy potraficie oddzielić człowieka wierzącego od wyznawanej przez niego religii ?
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 17:16 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

7
1. Dlaczego coraz częściej ludzie wstydzą się swego "katolicyzmu" ?
2. Skąd tyle szyderstwa w naszym społeczeństwie wobec ludzi wierzących i praktykujących ?
3. Czemu religię utożsamia się jednostronnie z poglądami, starając się wybiórczo wtłoczyć wiernego w stereotypowe schematy myślenia ?
4. Czy naprawdę prostszym jest odbieranie kogoś tak jak chcielibyśmy go widzieć nawet jak to się mija z prawda ?
1. Nie wiem czy się wstydzą- te pytanie nie określa ogółu, tylko dotyczy zagadnienia. Jak na mój rozum jest mało pojętne. Bo wątpię, aby ludzie się wstydzi- prędzej uciekają od katolicyzmu. Wystarczy sprawdzić co się dzieje... Czy prosty człowiek bez pieniędzy dostanie ślub na wsi? Z tego co słyszę księża lecą na pieniądze- więc czemu być gdzieś... gdzie liczy się tylko "dar materialny" ?

2. Ale jakiej grupy tyczy się pytanie? Ja nie wierzę, a nie czuję jakiejś nienawiści... tylko próbuje ich zrozumieć.

3. Bo stereotyp się nie zmienia. Od wieków jest taki sam. Ile lat można chodzić w jednych butach? przecież one się niszczą... Ludzie się zmieniają, świat się zmienia- a wiara próbuje być łańcuchem. Dla mnie jest dziwne.. otwieram modlitewnik babci i widzę zasady co ma robić i nie robić.. co wolno i co trzeba? Kto był na tyle bezczelny, aby pisać te prawa? Z katolika perspektywy to są dogmaty i prawa wiary, dla niewierzącego łańcuchy i ostrzeżenia. Dlaczego ludzi trzeba uczyć wiary- a dlaczego oni nie mogą jej poczuć, doświadczyć- przecież na tym polega nauka.. Wiara odrzuca inne prawa- więc dlaczego jest tak jednostronna ??

4. Chyba źle sformułowane pytanie bo go nie rozumiem.. co jest prostszym ?

.....

co masz na myśli stawiając wiarę a człowieka ? Czy religia musi być człowiekiem a człowiek religią? A co z buddyzmem ? przecież to religia.. inna introwertyczna- spokojna... bez walk i różnych krucjat. Czy wiara jest ważna dla ciebie? Czy postrzeganie wiary jest takie ważne ? Czy przestrzeganie jest takie ważne ? \
jeżeli tak.. to dlaczego widząc krzywdę idziemy dalej na ulicy, nie zwracając na to uwagi naumyślnie... ?
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 17:38 przez Login_nieznany, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie wierzę w Boga i on we mnie też nie wierzy.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

8
1. Ok ... Czy jest coś wstydliwego w byciu katolikiem ?
Login - czy rzeczywiście można "uciec" od czy przed religia, wyznaniem itp. a nie po prostu z niej zrezygnować ?
Czy ktoś kogoś goni ... ? ;)
Czy w twoim mniemaniu jest to tylko i wyłącznie wina kościoła, osób duchownych ?
Dlaczego zaraz dyskusja ma się kierować na sam kościół a nie np. na potrzeby duchowe ludzi ?
Bo imo o ludzi chodzi. Nie tylko o religię, kościół, doktryny ...
Stąd pytanie o postrzeganie człowieka w roli człowieka a nie tylko poprzez jego religię.
Zauważ ,jakże łatwo feruje się wyroki na temat kogoś patrząc tylko na jego wyznanie.

2. Całego społeczeństwa polskiego. Zagadnienie dotyczy zarówno (o ironio ...) osób wierzących (praktykujących bądź nie), niewierzących, wyznawców innej religii itd. .

3. Przecież każdy może ją poczuć i doświadczyć. Każdy wierzący bądź nie. Dlaczego niby z katolikiem miałoby być inaczej ?
Przecież jest takim samym myślącym człowiekiem jak osoba niewierząca - prawda ?

4. Pytanie jest dobrze sformułowane. Jeżeli dana osoba oznajmia komuś, że jest katolikiem to ocena innych ludzi tejże osoby opiera się głównie na jej wyznaniu. Znam to z sekcji. Stąd pytanie.

Można imo szanować kogoś właśnie między innymi za to że ma inne poglądy - czasami niezgodne z naszymi - a nie trzymać go w jednym worku z jakimiś "indywiduami".

Na forum są osoby o różnych poglądach - katolicy również i te pytania są również do nich skierowane :)

PS
co masz na myśli stawiając wiarę a człowieka ? Czy religia musi być człowiekiem a człowiek religią? A co z buddyzmem ? przecież to religia.. inna introwertyczna- spokojna... bez walk i różnych krucjat. Czy wiara jest ważna dla ciebie? Czy postrzeganie wiary jest takie ważne ? Czy przestrzeganie jest takie ważne ? \
jeżeli tak.. to dlaczego widząc krzywdę idziemy dalej na ulicy, nie zwracając na to uwagi naumyślnie... ?
"Pogrubiłem" ;)
Właśnie do tego m.in. zmierzam :) !
Religia nic absolutnie -NIC- może nie mówić o człowieku i imo właśnie dlatego powinna być drugorzędna w opiniowaniu o drugiej jednostce ludzkiej.
Wtedy nagle drugi człowiek jest ... po prostu drugim człowiekiem nieobciążonym naszym osobistym postrzeganiem doktryn danej wiary, religii, wierzeń itd.

Wiara jest dla mnie ważna,religia również - dla mnie - nie dla kogoś innego :)
Wierzę dla siebie.
Sam osobiście wolałbym żeby nigdy,przenigdy nikt nie budował sobie tylko i wyłącznie obrazu mojej osoby na podstawie mojego wyznania. Myślę również, że te pragnienia dotyczą nie tylko mnie ale i setek a być może tysięcy Polaków.
Imo, trzeba dawać odpór schematom :)

Jak myślicie ... ilu przeciętnych, normalnych katolików posługujących się zdrowym rozsądkiem w kwestiach wiary a określonych np. mianem "rydzykowych" szlag trafi na miejscu ? :D
Skąd się wzięło pojęcie "umiarkowany katolik" ? ;)
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 18:07 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

9
Abesnai, masz racje.
chociaz muzulmanie maja gorzej ;)

dlaczego ludzie kwestionujacy, atakujacy religie oczekuja tolerancji dla siebie, wolnosci gloszenia wlasnych pogladow, a jednoczesnie wysmiewaja wierzacych katolikow? atakuja ich przekonania? ciekawy paradoks.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 19:18 przez asmaani, łącznie zmieniany 2 razy.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

10
Mnie nie obchodzi, jakiego kto jest wyznania i uważam, że w środowiskach ludzi młodych, może to być powód do obciachu ;)
Ale niekoniecznie gdzie indziej. Mi nie przeszkadza religia, za to dużą wagę przypisuję do tego, czy człowiek umie myśleć, samodzielnie myśleć.

Szymona Hołownię trochę czytałem, całkiem przyjemna lektura, ale nie zgadzam się z nim w wielu sprawach.

Kaczmarski.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 19:18 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 2 razy.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

11
Ale wiara to tylko gdybanie.. Dla mnie ona nie jest ważna, a to, że w niej uczestniczę nie oznacza ze jestem katolikiem.

Mnie zastanawia jedno: Dlaczego ludzie słysząc, że ktoś jest ateistą - próbują go przywołać na ścieżkę dążenia do wiary?
Miałem 5 takich przypadków, a groteską było coś lepszego.. Pytałem: - Czy ja jako osoba nie wierząca różnię się od ciebie? (-Nie) - To dlaczego próbujesz mnie przekierować na tą ścieżkę? Tu już nie uzyskałem odpowiedzi...

Jak na mój rozum. To chyba mówimy o ogóle? Bynajmniej autor tego tematu, próbuje zrozumieć bardziej społeczny aspekt. Ale to ciężkie, bo taki wywód nie tyczy się jednostek tylko grup. Trudno z jednostki tworzyć coś ogólnego. Przecież trzeba brać pod uwagę, że dla każdego słowo "książka" znaczy co innego.
dlaczego ludzie kwestionujacy, atakujacy religie oczekuja tolerancji dla siebie, wolnosci gloszenia wlasnych pogladow, a jednoczesnie wysmiewaja wierzacych katolikow? atakuja ich przekonania? ciekawy paradoks.
ja nie atakuje. aby stać się ateistą musiałem prędzej wierzyć prawda ? Musiał być czynnik powodujący takowe zjawisko.
To ocena jednostki rozumiem- ale to reakcja Katolika na ataki ateisty. W genach zapisane mamy się bronić. Czy da się walczyć z cechą wrodzoną ? Wątpliwe pytanie prawda ?

wracając do tematu:
Wiara jest dla mnie ważna,religia również - dla mnie - nie dla kogoś innego
Wierzę dla siebie
.
Sam osobiście wolałbym żeby nigdy,przenigdy nikt nie budował sobie tylko i wyłącznie obrazu mojej osoby na podstawie mojego wyznania. Myślę również, że te pragnienia dotyczą nie tylko mnie ale i setek a być może tysięcy Polaków.
Imo, trzeba dawać odpór schematom
Zastosowałem Twoją metodę ;)
Dla mnie nie jest ważna, nie żyje nią i nie jest mi ona potrzebna. I nie interesuje mnie to czy komuś się to podoba czy nie. To jest osobista kwestia. Ja wierzę w siebie.. Taka wiara wydaje mi się prostsza..

A wyobrażasz sobie wiarę bez tych instycucji kościelnych i ceremonii ? Bez tego nie było by wiary. Jak bez szkoły wykształcenia.

Kolego znów się powtórzę.. ciężko jest mówić o ogóle, gdy problem zagadnienia dotyczy jednostki.
Nie krytykuje nikogo.. A dla tych, którzy myślą, że wydziwiam.. Po prostu tak postrzegam rzeczywistość.. ;)

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 19:38 przez Login_nieznany, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie wierzę w Boga i on we mnie też nie wierzy.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

12
Mnie zastanawia jedno: Dlaczego ludzie słysząc, że ktoś jest ateistą - próbują go przywołać na ścieżkę dążenia do wiary?
Login_nieznany - więc problematyka Ciebie dotknęła praktycznie ta sama tylko z drugiej strony :)
Z tych właśnie m.in. jednostek składa się społeczeństwo. Również tych co na siłę coś chcą wytłumaczyć, udowodnić, podczas gdy mnie bądź tobie do szczęścia jest to całkowicie zbędne.
Po prostu ... czy tak trudno kogoś przyjąć takim akurat jakim jest ?

Nie mogę jednak niczego jednoznacznie stwierdzić - widzę problem,dotyczy on również mnie - więc go poruszam.
Jestem jednostką i częścią społeczeństwa ale oczywiście mówię i piszę za siebie, pełen konsekwencji.
Mogę twierdzić, że poruszany temat może dotyczyć większej liczby wiernych naszego państwa na co wskazują chociażby przeróżne fora dyskusyjne,blogi itp. ale i przecież u diaska nie tylko ;)

Czy da się walczyć z cechą wrodzoną ? Wątpliwe pytanie prawda ?
Czy na darmo zeszliśmy z drzewa ? - odpowiem pytaniem na pytanie.
Tak na marginesie Asmaani jest muzułmanką ;)

A wyobrażasz sobie wiarę bez tych instycucji kościelnych i ceremonii
Oczywiście dla mnie -TAK- :)
Tylko tą "moją oczywistością" jedni potrafią częstować na siłę a drudzy na siłę zaprzeczać i pełni zapału "ewangelizować" dla odmiany :D
Dla odmiany ...
Bez tego nie było by wiary. Jak bez szkoły wykształcenia.
Sama wiara, przynajmniej w postaci wierzeń imo by przetrwała bądź została by na nowo "odkryta", tudzież "wynaleziona" pod postacią danego systemu wierzeń z potrzeby np. władzy. Nie byłoby samych instytucji,owszem,do czasu aż ktoś by prawdopodobnie nie dostrzegł niszy, którą trzeba zapełnić . Tak ja to widzę :)
asmaani pisze:Abesnai, masz racje.
chociaz muzulmanie maja gorzej ;)

dlaczego ludzie kwestionujacy, atakujacy religie oczekuja tolerancji dla siebie, wolnosci gloszenia wlasnych pogladow, a jednoczesnie wysmiewaja wierzacych katolikow? atakuja ich przekonania? ciekawy paradoks.
Wydaje mi się, że czasem to wynika nic innego jak ze zwyczajnej ludzkiej obłudy bądź jakiś kompleksów.
Może również z potrzeby szukania "wroga naturalnego" bądź zwyczajnego niezrozumienia (bywa że ignorancji) jak i chęci narzucenia swoich poglądów,wykazania swojej wyższości itp. . Ale to chyba najbardziej hardcorowe przykłady ;)
Rutlawski pisze:Mnie nie obchodzi, jakiego kto jest wyznania i uważam, że w środowiskach ludzi młodych, może to być powód do obciachu ;)
Ale niekoniecznie gdzie indziej. Mi nie przeszkadza religia, za to dużą wagę przypisuję do tego, czy człowiek umie myśleć, samodzielnie myśleć.

Szymona Hołownię trochę czytałem, całkiem przyjemna lektura, ale nie zgadzam się z nim w wielu sprawach.

Kaczmarski.
No może ze swojej strony z tym wiernym fanem to trochę przesadziłem hahaha :D

Właśnie ... dotknąłeś ciekawego tematu :)
Dlaczego dla ludzi młodych religia może stanowić problem i powód do "obciachu" ?
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 19:55 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

13
Abesnai pisze:Dlaczego coraz częściej ludzie wstydzą się swego "katolicyzmu" ?
Skąd tyle szyderstwa w naszym społeczeństwie wobec ludzi wierzących i praktykujących?
Nie mam pojęcia. Wprost. Nie mam. Zwłaszcza, że przerabiałem to 'pytanie' wieki temu i za każdym razem okazywało się, że największymi szydercami byli nominalni katolicy.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 20:14 przez Artur, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

15
BINGO Arturze :)
Stąd taka a nie inna moja odpowiedź na post bezemocji :)
Zaskakujące - tym niemniej prawdziwe.
Dlatego problem tkwi imo w samych ludziach a nie religii.

PS
Nass - RM ma własny wątek :D
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 20:21 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

17
Abesnai pisze:Właśnie ... dotknąłeś ciekawego tematu :)
Dlaczego dla ludzi młodych religia może stanowić problem i powód do "obciachu" ?
No właśnie, można by się zastanowić :)

Niektórzy ludzie młodzi są czasem dość głupi, bo wydaje im się, że znają siebie, znają świat i tworzą na tym podstawie swój wizerunek, który z góry musi być "fajny", pociągający, luzacki, albo bez problemów.
Religia bynajmniej nie przedstawia takiego światopoglądu, więc... Jeśli coś nam nie pasuje, krytykujemy to.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 20:50 przez Rutlawski, łącznie zmieniany 2 razy.
2790097 - piszcie, kochani :>

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

18
Abesnai pisze:Bezemocji - właśnie duża część z tych 90% (skąd masz te dane ?!?) albo się nie przyznaje albo na ironię przyjmuje bierną postawę bądź obraca się przeciwko innym wiernym podszywając się pod jakże to wygodne słowo "niewierzący" bądź bardziej softowo - "niepraktykujący".
Skąd mam te dane? - Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, do Kościoła katolickiego w Polsce należy 33,9 mln osób (liczba ochrzczonych) co stanowi 88,4%. W Polsce w 2009 roku jako katolicy deklarowało się 95% dorosłych osób.
I mamy paradoks. Ochrzczeni i edukowani religijnie ... obracają się (?) przeciwko "innym wiernym", a właściwie "tej samej wiary". :) Pewien ksiądz także zauważył tą paradoksalność mówiąc, że wszyscy niby religię znaja i w niej wyrośli, ale na żegnająceo się w restauracji patrzą jak na dinozaura.
Kwestie są dość ogólne dlaczego jest pewien klimat spoleczny, w jakim ludzie wierzący mieliby wstydzić się okazywania swojej wiary. Bo chodzi o oznaki i manifestowanie religijności, a nie wierzenie jako takie.
Z drugiej strony powszechnie i wszędzie mamy symbole kultu religijnego, w instytucjach państwowych, urzedach, ogólnie przestrzeni publicznej. W wielu uroczystościach publicznych i państwowych nie mówiąc o rodzinnych regularnie biorą udział księża. Zatem nie do końca ludzie 'wstydzą' się swojej wiary.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 21:31 przez bezemocji, łącznie zmieniany 3 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

19
Rutlawski - dodałbym do tego opinię środowiska rówieśników jak i światopogląd rodziców,opiekunów jak i autorytetów :)
Chodzi mi o artystów,publicystów,pisarzy,polityków itd. którzy mają zazwyczaj dojrzałe podejście do pewnych aspektów życia człowieka natomiast młodzi odbierają czasami pewne treści dość jednoznacznie i infantylnie imo. Sam tak chyba robiłem wieki temu :D

Dzięki za źródło informacji bezemocji :)
Teraz na ile statystyki mają się do stanu faktycznego ;) "Deklarowało się" :D
Ile spośród tego 95% to osoby praktykujące - bo niepraktykowanie, jak dla mnie oczywiście, równoznaczne jest z utożsamianiem się a nie wyznawaniem danej religii.

Kto najbardziej zaciekle atakuje KrK i jego wyznawców jak nie odstępcy od wiary ?
(nie bierzcie tego do siebie bo nikogo z Was na myśli nie mam - zaznaczam !)
No i właśnie ten paradoks ...
Wiesz bezemocji - właśnie narzuca mi się taki obrazek - facet w restauracji żegna się i zmawia krótką modlitwę przed posiłkiem (mniejsza z tym jakiego wyznania był) a otoczenie patrzy się na niego jak na idiotę.

Tak bezemocji,wiem - uczestniczą. Co z tego ?
To chyba raczej jakaś forma kreowania fałszywego obrazu "Polski Katolickiej",sic. "Tradycji" (?) przez duże T.
Ja jako zwyczajny "umiarkowany" katolik odpowiem za siebie - mam to w nosie.

"Życie nienawidzi pustki" - uznaję więc niejednokrotnie że osoby atakujące katolików,KrK "tak dla zasady",zdając sobie sprawę że czyichś poglądów i tak w stanie zmienić nie są - same po częstokroć u siebie wypełniają owo pustkę pozostawioną po utracie bądź braku wiary. Chodzi mi naturalnie o ludzi działających na zasadzie "tak bo nie inaczej" ;)

Natomiast jeżeli chodzi o tych "wierzących nieoficjalnie" ;)
Czy to aby nie forma lansu bądź jakieś swoistej mody ?
Może "wstyd" wypływa z braku akceptacji najbliższego otoczenia, które ma największy wpływ ?
Wiem,trochę to bezmyślne ale i tak ludzie właśnie działają.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 22:04 przez Abesnai, łącznie zmieniany 3 razy.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

20
Trudno mi robić psychologiczne wiwisekcje przyczyn "wstydzenia się" okazywania wiary. Pewnie to jakiś "znak czasu" i bardziej ogolne tendencje społeczno-kulturowe. Kiedyś facet obowiązkowo zdejmował czapkę przed kosciolem i było to normalnością. Ogólnie widac oslabianie religijności i form jej praktykowania w porownaniu z pokoleniem naszych rodzicow. Z kolei nasi rodzice mieli już slabszą religijność niż ich rodzice.
Polska na tle Europy i tak stanowi fenomen masowego uczestnictwa w praktykach religijnych, siły tradycji i mocnej pozycji koscioła w państwie.
Ten udział kościola w życiu rodzin i społecznym kierowany pewnie mniej szczerymi motywacjami nie pozwala na tezę, że ludzie wstydzą się okazywać swojej religijnosci o czym piszemy. Czy wierni na kilkutysiecznej pielgrzymce, albo politycy na mszy wstydzą się tego? Ano nie.
I znów trzeba by sprecyzować - kto "zaciekle" atakuje kościół katolicki? Tygodnik Nie? Lewica, Palikot, Środa, Senyszyn, jacy publicysci i środowiska? Jakie mają oddzialywanie?
Za atak na wiarę i kościół uznano książkę nt. naszego papieża, ktorej autor podał swoje obiekcje i krytykę niektorych aspektow pontyfikatu. Na krytykę naraził się ...Avatar, Kod Leonarda nie mówiąc o poważniejszych publikacjach. Może to przejaw pewnej nadwrażliwosci i występowania z tradycyjnie "wyższościowej" pozycji - kto wie?
Ogolnie kwestie religijności są drażliwe i latwo kogoś urazić. Po mojemu najgorsi są aktywni nawracacze - wojujący ateiści i religijni misjonarze. Na codzień żyjemy sobie spokojnie w rodzinach, z sąsiadami, w pracy i wyczekując w kolejkach bez jakiś wyznaniowych afrontów, zgodnie wierzacy, innowiercy i niewierzący.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2011, 22:43 przez bezemocji, łącznie zmieniany 3 razy.
Przy nieznajomości rzeczy czy lepiej nic nie mówić i uchodzić za idiotę, czy otworzyć gębę i .... rozwiać wszelkie wątpliwości? :rolleyes:

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

21
Obciachem nie jest dla mnie bycie katolikiem z przekonania, ale już "bycie" nim bo wszyscy wokół są to już trochę inna sprawa. W Polsce jest taka mentalność - nie przejmuję się wiarą, ale ślub w kościele musi być, bierzmowanie musi być... Albo jeszcze gorzej: niby ktoś jest katolikiem, ale jednocześnie tryska jadem... To nie wiara powinna być piętnowana, ale nieszczerość...
Ostatnio zmieniony 17 lut 2011, 10:15 przez kasia88, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

22
Abesnai pisze:1. Dlaczego coraz częściej ludzie wstydzą się swego "katolicyzmu" ?
2. Skąd tyle szyderstwa w naszym społeczeństwie wobec ludzi wierzących i praktykujących ?
3. Czemu religię utożsamia się jednostronnie z poglądami, starając się wybiórczo wtłoczyć wiernego w stereotypowe schematy myślenia ?
4. Czy naprawdę prostszym jest odbieranie kogoś tak jak chcielibyśmy go widzieć nawet jak to się mija z prawda ?

PS
5. Jestem wiernym fanem Pana Szymona Hołowni - co Wy na to ?
6. Czy z tego tytułu może zostać wylany na mnie gar pomyj ?

7. Dosyć dawno temu zdałem sobie sprawę, że ludzie potrafią krzyczeć o tolerancję sami jej przy okazji innym odmawiając ...
Więc dodałem sobie numerację do Twojej wypowiedzi i postaram się odpowiedzieć.
1. Mam wątpliwości co do tego, czy się wstydzą, czy po prostu wątpią w zasadność przyjmowania dogmatów tego wyznania
2. Bo ludzie myślą stereotypami - dla niektórych katolików Polak=katolik, dla niektórych ateistów katolik=debil=pedofil
3. Istnieje coś takiego jak wolność światopoglądowo-religijna - religia może być dla człowieka wyznacznikiem światopoglądu, bo rzutuje na całe rozumienie życia i świata - nie wiem co masz na myśli mówiąc o stereotypowych schematach myślenia, ale wiem tyle, że większość katolików to nie są katolicy. W KK od tego, w co masz wierzyć jest Magisterium Kościoła - w katolicyzmie jest ordnung - nie możesz sobie wybierać jednych dogmatów a innych odrzucać. Katolik to osoba, która według katolicyzmu żyje.
4. Zapewne.
5. Nic mnie to nie obchodzi, choć troszkę mówi o twoich poglądach.
6. Jak wyżej - gar pomyj znajdzie się na twojej głowie tylko wtedy, gdy ze mną zadrzesz.
7. Nie do końca. "Tolerancja" w obecnym rozumieniu nie oznacza wolnej amerykanki. Tolerancja kończy się tam, gdzie zaczyna się głupota.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2011, 13:51 przez La Papesse, łącznie zmieniany 3 razy.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

23
Abesnai pisze:Dzięki za źródło informacji bezemocji :)
1. Teraz na ile statystyki mają się do stanu faktycznego ;) "Deklarowało się" :D
Ile spośród tego 95% to osoby praktykujące - bo niepraktykowanie, jak dla mnie oczywiście, równoznaczne jest z utożsamianiem się a nie wyznawaniem danej religii.

2. Kto najbardziej zaciekle atakuje KrK i jego wyznawców jak nie odstępcy od wiary ?
(nie bierzcie tego do siebie bo nikogo z Was na myśli nie mam - zaznaczam !)
No i właśnie ten paradoks ...
Wiesz bezemocji - właśnie narzuca mi się taki obrazek - facet w restauracji żegna się i zmawia krótką modlitwę przed posiłkiem (mniejsza z tym jakiego wyznania był) a otoczenie patrzy się na niego jak na idiotę.

3. Tak bezemocji,wiem - uczestniczą. Co z tego ?
To chyba raczej jakaś forma kreowania fałszywego obrazu "Polski Katolickiej",sic. "Tradycji" (?) przez duże T.
Ja jako zwyczajny "umiarkowany" katolik odpowiem za siebie - mam to w nosie.

4. "Życie nienawidzi pustki" - uznaję więc niejednokrotnie że osoby atakujące katolików,KrK "tak dla zasady",zdając sobie sprawę że czyichś poglądów i tak w stanie zmienić nie są - same po częstokroć u siebie wypełniają owo pustkę pozostawioną po utracie bądź braku wiary. Chodzi mi naturalnie o ludzi działających na zasadzie "tak bo nie inaczej" ;)

5. Natomiast jeżeli chodzi o tych "wierzących nieoficjalnie" ;)
Czy to aby nie forma lansu bądź jakieś swoistej mody ?
Może "wstyd" wypływa z braku akceptacji najbliższego otoczenia, które ma największy wpływ ?
Wiem,trochę to bezmyślne ale i tak ludzie właśnie działają.
Tak fajnie budujesz posty, ze pobawię się jeszcze raz.
1. Po pierwsze nie 95%, tylko 87% i ciągle spada. Są do dane ochrzczonych. Praktykujących to może jest 40%. I ciągle spada. Wielu z tych niepraktykujących się nie utożsamia nawet z tym wyznaniem.
2. Nie do końca. Fakt, dużo jest "heretyków z kompleksami", którzy muszą sobie ulżyć, ale dużo jest wewnętrznej krytyki. Co do sytuacji w restauracji - to jest miejsce publiczne, więc jest to trochę dziwny widok, bo religia jest sprawą prywatną. Ale jeśli nie robi nic gorszącego i nie paraliżuje tym pracy kelnerów, to ma do tego prawo, gwarantowane wolnością sumienia i wyznania.
3. Hipokryzja, jeśli nie wierzą.
4. Każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów, ale jeśli obraża czyjeś uczucia religijne, zawsze jest sąd, do którego można się skierować.
5. Szczerze to też hipokryzja - poudaję katolika bo moi znajomi są.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2011, 14:06 przez La Papesse, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

24
Dla prawdziwego katolika to żaden obciach, przecież nie może się wstydzić własnej religii. Problem z tym, że inni mogą patrzeć na niego z pogardą. Jednak myślę, że takie reakcje są nie na czasie, bo żyjemy w wolnym państwie i każdy może obierać ścieżkę życia jaką mu pasuje i tym bardziej nią podążać i tyczy się to wielu rzeczy, nie tylko wiary.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2011, 21:04 przez hubertus93, łącznie zmieniany 2 razy.
"Jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć"

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

27
No nie spotkałem sie z takowym zjawiskiem w stosunku do katolików. :)
Ale słyszałem takowe określenia skierowane do "prawdziwych katolików" i "niekatolików" nazywających sie często dla niepoznaki i dobrego samopoczucia katolikami. :)
Tu na forum często te wsztstkie grupy ładuje sie do jednego "katolickiego" wora. :)
Ostatnio zmieniony 09 mar 2011, 21:44 przez Gość, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

29
Obciachem jest bycie fanatykiem i twierdzenie, że zna się prawdę najwyższą, bo w jednej księdze tak napisali. Jak dla mnie wszyscy religijni ludzie powinni z dystansem podchodzić do "prawdy objawionej". Nie ma monopolu na prawdę, a jeśli ktoś uważa inaczej - to jest obciach. Pomijam już, że totalnym obciachem jest brak wiedzy ogólnie religijnej jak i wiedzy na temat własnego wyznania.

Gdy byłem katolikiem to zdarzało mi się traktować innych z góry. Np. wyjechałem kiedyś na jedną osobę w rodzinie, która była nie wierząca, że każdy musi wierzyć i już. A kto nie wierzy ten pieprznięty. I to był obciach totalny, za który do tej pory mi wstyd.

Grunt to WIEDZA i ZDOBYWANIE WIEDZY. Najlepiej na własną rękę, z różnych źródeł. To jest droga do lepszego życia w społeczeństwie i rozwój tegoż.
Ostatnio zmieniony 09 mar 2011, 23:40 przez Siemowit, łącznie zmieniany 2 razy.
[img]http://www.bogowiepolscy.net/gfx/image/ ... Bogom!.jpg[/img]

Re: Czy bycie katolikiem w dzisiejszych czasach to "obciach" ?

30
grunt to poznawac innych ludzi i rozne punkty widzenia.
jesli np spotykam buddyste, ktory jest lepszym czlowiekiem niz 70% znanych mi muzulmanow to jest to bardzo otwierajace doswiadczenie.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia - rozmowy rozmaite”

cron