Re: Bog..???

211
Albo jak nie zamówisz koszulki będzie to oznaczać, że identyfikujesz się z " brakiem identyfikacji" ;)
nie zapomnij wkleić nam tutaj fotki tego T-shirtu :)

Mnie natomiast podoba się jeden z cytatów Jeffa Fostera :

Nothing can make you happy, until nothing can make you happy.
Ostatnio zmieniony 04 mar 2013, 22:05 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Bog..???

212
Mnie też się podoba :D

Sosan, coś takiego do mnie przyszło... Tzn. ode mnie do mojego umysłu.

Podświadomość to świadomość mojego ciała
Świadomość to świadomość taka "normalna", którą mamy (można powiedzieć "umysłowa świadomość")
Nadświadomość to ja, świadomość która "zażyczyła sobie" doświadczać siebie na poziomie Świadomości, czyli poprzez zmysły
Właściwie można to nazywać jakkolwiek.

Chodzi mi o to, że wszystko to świadomość, na różnym poziomie rozwoju, że tak to ujmijmy lub po prostu w innej formie, a formy te możemy klasyfikować pod względem czegoś, co możemy nazwać poziomem rozwoju.
To brzmi jak tylko koncept... Ale to było zanim zostało ubrane w słowa. Sposób ubrania tego w słowa to tylko koncept.

To takie proste... Wszystko to Jedno :)
Ostatnio zmieniony 04 mar 2013, 23:46 przez kosa, łącznie zmieniany 1 raz.
"Trzeba uprzytomnić sobie, że
Nawet kiedy wszystko straci sens
Znajdziesz przestrzeń, gdzie
Wielka wiara tłumi lęk"

Re: Bog..???

213
Sosan pisze:
Crows pisze:jak rzekłeś => " - w wymiarze psychologicznym" a wiec skoro istnieje inny wymiar to czy zmiany zachodza równolegne na wszystkich wymiarach ??
W wymiarze biologicznym, jak Ci coś dolega to musisz iść do lekarza
W wymiarze społecznym, jak masz problem w relacjach z innymi, to musisz nad tym pracować itd.
Kiedy jednak nawalasz w wymiarze psychologicznym to bądź pewien, że to również " zainfekuje" inne wymiary naszego życia.
Przy zrozumieniu fenomenu fałszywego Ja, automatycznie wyluzowujesz i wiele rzeczy ulega poprawie.
zgadza się , gdy program z umysłu nie bedzie "infekował" wówczas plan biologiczny biosu naszego ciała bedzie dążył do równowagi bez bez rzucanych mu przed siebie belek , poradzi sobie , bedzie mógł wówczas poprzez intuicyjny odgłos podpowiedzieć co ci jest potrzebne , otworzysz lodówke i bedziesz juz wiedział co ci jest potrzebne a nie bedziesz musiał czytać gazet albo bełkotu internetowego by wiedzieć co Tobie i tylko tobie jest w danej chwili potrzebne , w slad za tym pojdzie właściwy wybór klimatu środowiska , bedziesz wiedział kiedy masz wejść do wody a kiedy wygrzać sie na piachu , kiedy zamknąć okno i siąść przy kaloryferze a kiedy wyjść na powietrze i schłodzić ciało , jesli uda ci sie trwać przez jakiś czas w takim stanie równowagi wszechświat i otaczające środowisko odpowie tym samym , rzeczy dziwne zaczynaja sie dziać , zaczynasz spotykać "własciwych " ludzi , nie spadnie ci cegła w drewnianym kościele na głowie itp ;)
Ostatnio zmieniony 05 mar 2013, 6:39 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Bog..???

216
a dlaczego tego nie wykorzystujemy tylko zagubieni w chaosie piekło nam sie z życia robi ?
Ostatnio zmieniony 05 mar 2013, 17:46 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Bog..???

217
już jesteś w rozkroku

między "nie wykorzystujemy" a "piekło nam się z życia robi"

ja nie wykorzystuję
my nie wykorzystujemy
czy o sobie myślałeś

nam to komu i kto

ja Tobie
itd

czemu się czepiam no nie dla gramatyki przecież

ja
staram się
za mało
wściekam się że za mało, wiem
że ktoś mimo, że wiemy
ale żyję w jako takim porządku , bo jeśli w takim świecie nie znajdę swojego rozsądnego miejsca i wypalę się w proteście to najgorsze z rozwiązań

a do tego ten wątek to o Bogu - no to ja już na pewno out do bezsensownych - hm?
a sensowni Ci co wiedzą, że Bóg jest - hm?

niepokoi mnie to

dla mnie sukinkot ten, kto azbest produkuje czy kurczaki hoduje w 'fabrykach' i doktorek, który .... tu już włącza mi się zawsze a co ja bym w tej sytuacji - jak daleko granica miedzy ja a oni mnie
często sam sobie

ale gdzie w tym Bóg - czy we mnie on jest niezbędny, żebym nie była bezsensowna?
nie przeczę, że niektórym jest niezbędny i strach im zabrać ten niepokój, widmo kary
Ostatnio zmieniony 05 mar 2013, 19:25 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Bog..???

218
Crows pisze:, nie spadnie ci cegła w drewnianym kościele na głowie itp ;)
wcześniej, czy później ta " cegła" i tak na nas spadnie- nie ma się co więc ekscytować :P
Ostatnio zmieniony 05 mar 2013, 21:41 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Bog..???

221
ale gdzie w tym Bóg - czy we mnie on jest niezbędny, żebym nie była bezsensowna?
nie przeczę, że niektórym jest niezbędny i strach im zabrać ten niepokój, widmo kary
Jesli odpowiesz sobie ,ze nie ma BOGA ,ze wszystko zależy tylko od Ciebie i twojego postepowania
Od tego jak kreujesz rzeczywistosc wokół siebie ..to reszte podpowie ci instynkt
cyt: instynkt definiowany jest jako wrodzona i dziedziczna zdolność zwierząt (łącznie z człowiekiem) do wykonywania ciągu zachowań napędzanych przez popędy, wywoływanych i kierowanych przez odpowiednie bodźce zewnętrzne, prowadzących do skutków koniecznych dla życia osobnika lub utrzymania gatunku
Ostatnio zmieniony 06 mar 2013, 10:01 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Bog..???

222
kosa pisze:Mnie też się podoba :D

Sosan, coś takiego do mnie przyszło... Tzn. ode mnie do mojego umysłu.

Podświadomość to świadomość mojego ciała
Świadomość to świadomość taka "normalna", którą mamy (można powiedzieć "umysłowa świadomość")
Nadświadomość to ja, świadomość która "zażyczyła sobie" doświadczać siebie na poziomie Świadomości, czyli poprzez zmysły
Właściwie można to nazywać jakkolwiek.

Chodzi mi o to, że wszystko to świadomość, na różnym poziomie rozwoju, że tak to ujmijmy lub po prostu w innej formie, a formy te możemy klasyfikować pod względem czegoś, co możemy nazwać poziomem rozwoju.
To brzmi jak tylko koncept... Ale to było zanim zostało ubrane w słowa. Sposób ubrania tego w słowa to tylko koncept.

To takie proste... Wszystko to Jedno :)
Tak, jesteśmy w swej istocie strumieniem świadomości , która z siebie wyodrebniła rózne aspekty nas samych ,by wziąść udział w grze zwanej życiem....Póżniej znów przebiegnie proces odwrotny .Wszystko zostanie zwiniete , by stać się strumieniem....
A co do cegły w drewnianym kościele....Osoby , które w tym życiu mają spotkać samych siebie dostają programy ochronne...róznego typu... Po nawiązaniu kontaktu z ...duszą?...dostaje się inne prog. ochrony...bo wtedy jesteśmy bardzo cenni w programie uzdrowienia Ziemi....Jednak ,by stać się pustym kanałem transmitującym z wysokich poziomów energię ,muszą przebiegać procesy demontażu człowieka z kainowej krainy i wtedy owszem będa na nas spadać cegły,ale tylko te które służa procesowi oczyszczania...,by nas doprowadzić do stanu niewinności...
Ostatnio zmieniony 07 mar 2013, 8:17 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Bog..???

223
fakt ludzie potrafią być gorsi od zwierząt bo demony sie inkarnowały na ziemi w ciałach ludzkich.
sami ludzie kierujący sie instynktem czynią dobro, popatrz na aborygenów, żyją instynktownie - instynkt jest częścią intuicji lub nim samym i pochodzi od Boga w każdym z nich.

Człowiek utracił instynkt a zyskał coś wrednego co jest przeciwne życiu i Bogu.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2013, 9:43 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bog..???

224
Nie ma ja, nie ma mnie, nie ma Ciebie.
Nie istniejemy jako odrębne byty.

Ciebie nie ma! W sensie tego, który myśli o sobie JA itd...
Dopóki będziesz sądził, że nie ma ja, a jest JA, lub że jesteś cichym obserwatorem, świadkiem - będzie to kolejne utożsamianie się.
Umysł za wszelką cenę chce się chwycić czegoś.
Skoro jesteś cichym obserwatorem, to co obserwuje tego obserwatora, czym jest to, co jest tego świadome?
Powstają kolejne, coraz bardziej subtelne "ja" (jestem tym, jestem tamtym).

Co więc jest? - bo coś przecież jest? Jest bycie. Jak to jest być czystym byciem? Nie można być byciem - bycie jest. Wszystko jest. Ciebie nie ma, a zarazem jesteś tym wszystkim.
Przekraczasz dualizm bytu - niebytu (jestem - nie ma mnie). Czyli, nie można powiedzieć o sobie, że jestem, ani że nie ma mnie.

Skoro twierdzisz, że jesteś - to powiedz: kim jesteś?
A może lepiej byłoby zapytać: czym jestem? Na to być może będzie łatwiej odpowiedzieć.

Jesteśmy procesem, który nie ma początku i końca.

Nie ma ja, ale istnieją zaimki. W mowie, w piśmie itd... Nie da się ich wyeliminować i nie ma takiej potrzeby. Język po prostu tak jest skonstruowany.

Chodzi o to, żeby mieć tego świadomość - że ja to tylko zaimek, twór sztuczny, za którym nic stałego, trwałego nie stoi tak na prawdę.
Jest ciągła zmiana.

Co to ma do Boga? - ktoś zapyta. Bardzo dużo.
Zastanawiamy się, czy Bóg istnieje, a nikomu nie przychodzi do głowy, żeby się zastanowić, czy sam istnieje. :)

Nic nie jest takie, jakie nam się wydaje, że jest.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2013, 10:41 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: Bog..???

225
''Skoro twierdzisz, że jesteś - to powiedz: kim jesteś?''

ja jestem - świadomością, życiem...

jesteś tym co czujesz że jesteś, jeśli wierzysz że Cie nie ma to ludzie potraktują Cie jak ducha, nie będą zauważać.
Ostatnio zmieniony 07 mar 2013, 11:06 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bog..???

226
Mistyk pisze:Nie ma ja, nie ma mnie, nie ma Ciebie.
Nie istniejemy jako odrębne byty.

Ciebie nie ma! W sensie tego, który myśli o sobie JA itd...
Dopóki będziesz sądził, że nie ma ja, a jest JA, lub że jesteś cichym obserwatorem, świadkiem - będzie to kolejne utożsamianie się.
Umysł za wszelką cenę chce się chwycić czegoś.
Skoro jesteś cichym obserwatorem, to co obserwuje tego obserwatora, czym jest to, co jest tego świadome?
Powstają kolejne, coraz bardziej subtelne "ja" (jestem tym, jestem tamtym).

Co więc jest? - bo coś przecież jest? Jest bycie. Jak to jest być czystym byciem? Nie można być byciem - bycie jest. Wszystko jest. Ciebie nie ma, a zarazem jesteś tym wszystkim.
Przekraczasz dualizm bytu - niebytu (jestem - nie ma mnie). Czyli, nie można powiedzieć o sobie, że jestem, ani że nie ma mnie.

Skoro twierdzisz, że jesteś - to powiedz: kim jesteś?
A może lepiej byłoby zapytać: czym jestem? Na to być może będzie łatwiej odpowiedzieć.
Bardzo ciekawe ujecie procesu zwanego zyciem...ale to tak wysoki poziom wibracyjny

Jesteśmy procesem, który nie ma początku i końca.

Nie ma ja, ale istnieją zaimki. W mowie, w piśmie itd... Nie da się ich wyeliminować i nie ma takiej potrzeby. Język po prostu tak jest skonstruowany.

Chodzi o to, żeby mieć tego świadomość - że ja to tylko zaimek, twór sztuczny, za którym nic stałego, trwałego nie stoi tak na prawdę.
Jest ciągła zmiana.

Co to ma do Boga? - ktoś zapyta. Bardzo dużo.
Nic nie jest takie, jakie nm się wydaje, że jest.
Bardzo ciekawie opisany proces zwany zyciem,ale to z poziomu przekroczenia formy...Dopoki umysl ludzki projektuje nas,jestesmy tym, jestesmy tamtym,choc sa momenty kiedy swiadomosc opuszcza forme,ale to takie rodzynki w ciescie...nawet stan bycia ,to stan formy...
Najciekawsze stwierdzenie..
.Zastanawiamy się, czy Bóg istnieje, a nikomu nie przychodzi do głowy, żeby się zastanowić, czy sam istnieje. :)
Ostatnio zmieniony 08 mar 2013, 8:32 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Bog..???

228
Mistyk pisze:a nikomu nie przychodzi do głowy,
dlaczego uzywasz takich głupichsłow jak => nikomu ??
uzywając takich słow jak nikt , wszyscy , zawsze , nigdy itp skazujesz siebie na popadłość w skrajności , a to czym sie różni od fanatyzmu np " moherowego bereta",? niczym
Ostatnio zmieniony 08 mar 2013, 11:06 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Bog..???

229
999Krysia pisze:
Mistyk pisze:Nie ma ja, nie ma mnie, nie ma Ciebie.
Nie istniejemy jako odrębne byty.

Ciebie nie ma! W sensie tego, który myśli o sobie JA itd...
Dopóki będziesz sądził, że nie ma ja, a jest JA, lub że jesteś cichym obserwatorem, świadkiem - będzie to kolejne utożsamianie się.
Umysł za wszelką cenę chce się chwycić czegoś.
Skoro jesteś cichym obserwatorem, to co obserwuje tego obserwatora, czym jest to, co jest tego świadome?
Powstają kolejne, coraz bardziej subtelne "ja" (jestem tym, jestem tamtym).

Co więc jest? - bo coś przecież jest? Jest bycie. Jak to jest być czystym byciem? Nie można być byciem - bycie jest. Wszystko jest. Ciebie nie ma, a zarazem jesteś tym wszystkim.
Przekraczasz dualizm bytu - niebytu (jestem - nie ma mnie). Czyli, nie można powiedzieć o sobie, że jestem, ani że nie ma mnie.

Skoro twierdzisz, że jesteś - to powiedz: kim jesteś?
A może lepiej byłoby zapytać: czym jestem? Na to być może będzie łatwiej odpowiedzieć.
Bardzo ciekawe ujecie procesu zwanego zyciem...ale to tak wysoki poziom wibracyjny

Jesteśmy procesem, który nie ma początku i końca.

Nie ma ja, ale istnieją zaimki. W mowie, w piśmie itd... Nie da się ich wyeliminować i nie ma takiej potrzeby. Język po prostu tak jest skonstruowany.

Chodzi o to, żeby mieć tego świadomość - że ja to tylko zaimek, twór sztuczny, za którym nic stałego, trwałego nie stoi tak na prawdę.
Jest ciągła zmiana.

Co to ma do Boga? - ktoś zapyta. Bardzo dużo.
Nic nie jest takie, jakie nm się wydaje, że jest.
Bardzo ciekawie opisany proces zwany zyciem,ale to z poziomu przekroczenia formy...Dopoki umysl ludzki projektuje nas,jestesmy tym, jestesmy tamtym,choc sa momenty kiedy swiadomosc opuszcza forme,ale to takie rodzynki w ciescie...nawet stan bycia ,to stan formy...
Najciekawsze stwierdzenie..
.Zastanawiamy się, czy Bóg istnieje, a nikomu nie przychodzi do głowy, żeby się zastanowić, czy sam istnieje. :)
Mistyku to co piszesz to Staro Testamentowe wyznanie wiary :


Bóg jest jedynym, realnym i samodzielnym bytem, zaś wszystko inne istnieje tylko poprzez Boga i jest przez to bytem niepełnym.
Ostatnio zmieniony 08 mar 2013, 11:52 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Bog..???

230
Ja?! pisze:''Skoro twierdzisz, że jesteś - to powiedz: kim jesteś?''

ja jestem - świadomością, życiem...
A czy świadomość, życie jest czymś odrębnym? Czy nie jest jedną całością?
Jesteś życiem, czyli nie ma Ciebie - jako odrębnej jednostki, jest po prostu życie, które manifestuje się na miliony sposobów.

999Krysia pisze:sa momenty kiedy swiadomosc opuszcza forme,ale to takie rodzynki w ciescie...nawet stan bycia ,to stan formy...
Marysia pisze:Stan poza formą to Istnienie..
Świat przejawia się "naszym zmysłom" w postaci form. Tylko formy mogą być przez nie "zarejestrowane", zauważone.
Są jednak od tej reguły wyjątki, "rodzynki w cieście", które przekraczają doświadczanie zmysłami.
Oni udzielają nam cennych wskazówek.
Ja?! pisze:dlaczego uzywasz takich głupichsłow jak => nikomu ??
Czepiasz się słówek. Ok powinno być prawie nikomu.
Z moherowymi beretami to pojechałeś stary. Nie wiem po co używasz takich hiperboli (że to nie różni się od fanatyzmu).
Nie toleruję fanatyków żadnej maści.
Nie twierdzę, że to co piszę to absolutna prawda, czy jedyny rozsądny punkt widzenia.
Po prostu tak to widzę - ma to sens, jest zgodne z moją wiedzą, doświadczeniem i obserwacjami.
egoista99 pisze:Bóg jest jedynym, realnym i samodzielnym bytem, zaś wszystko inne istnieje tylko poprzez Boga i jest przez to bytem niepełnym.
Zgadzam się z tym cytatem. W biblii oraz w świętych księgach innych religii jest wiele mądrych nauk, tylko trudno je odcedzić od mitów, bajek, tekstów propagandowych. Większość z nas nie rozumie ich znaczenia. Ludzie interpretują je na wiele sposobów. Przeróżni duchowni tłumaczą im ich znaczenie na swój sposób zgodny z linią przekazu danej religii.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2013, 18:53 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: Bog..???

231
egoista99 napisał(a):

Bóg jest jedynym, realnym i samodzielnym bytem, zaś wszystko inne istnieje tylko poprzez Boga i jest przez to bytem niepełnym.

Mistyk
Zgadzam się z tym cytatem. W biblii oraz w świętych księgach innych religii jest wiele mądrych nauk, tylko trudno je odcedzić od mitów, bajek, tekstów propagandowych. Większość z nas nie rozumie ich znaczenia. Ludzie interpretują je na wiele sposobów. Przeróżni duchowni tłumaczą im ich znaczenie na swój sposób zgodny z linią przekazu danej religii.
Rózni nas tylko nazewnictwo .To co ty nazywasz BOGIEM dla mnie jest wszechswiatem. To co dla ciebie jest bytem dla mnie jest przyrodą,której jestem częścią i której prawom podlegam..
I nie zależnie od tego jak bedziemy nazywac TO COS ,którego prawom podlegamy to i tak jestesmy tylko formą energii ( m =E/c2 )...Tyle tylko ze po co temu czemus wystawiac świątynie i odprawiac rytualne bzdety..?? Czy nie wystarczy świadomość,ze ode mnie wszystko zależy..że jestem niepowtarzalny i ze wraz z moja śmiercia kończę się JA jako ja a zaczyna sie coś innego czego cząsta będę ??
Ostatnio zmieniony 10 mar 2013, 19:08 przez egoista99, łącznie zmieniany 1 raz.
Siły by zmienić to, co można zmienić, pokory i cierpliwości by godzić się z tym, czego zmienić nie można i mądrości by odróżnić jedno od drugiego

Re: Bog..???

232
Życie nie ma konkretnego początku, który dało by się umieścić w określonym czasie i miejscu na Ziemi. Życie jest procesem, który zachodzi płynnie - tzn. jedne formy (gatunki) zmieniają się płynnie w inne w wyniku ewolucji. Prawdopodobnie też płynnie i sukcesywnie wyłoniło się ze "świata martwego". Nie było pierwszych ludzi: Adama i Ewy, gdyż nie można stwierdzić, że jakiś konkretny osobnik był pierwszym danego gatunku. Jakby to wyglądało: matka była zwierzęciem ("małpoludem") a syn już człowiekiem?
Przeprowadzę eksperyment myślowy. W wyniku ewolucji powstały dwa gatunki z jednego wspólnego przodka (który żył kilka milionów lat temu 2, 5, 7 mln.(?) - dokładnie nie wiadomo): człowiek rozumny i szympans. Jakbyśmy wzięli po jednym przedstawicielu każdego gatunku i próbowali dokopać się do wspólnego przodka natrafilibyśmy na problem.
Ojcem/matką człowieka jest człowiek, tak samo dziadkiem, pradziadkiem itd ale co z pra pra (pra x 100 tys.) dziadkiem? To samo z szympansem? Nie można powiedzieć, że jedno pokolenie było jednym gatunkiem a następne drugim. Trudność jest już z określeniem przynależności danych osobników do konkretnego pokolenia.
Pokazuje to, że nasze oddzielenie od świata zwierząt, od przyrody, od świata jest fikcją. My tym jesteśmy. Jesteśmy tak oddzieleni od wszechświata, jak kropla wody w oceanie jest oddzielona od oceanu.

Nie istnieją żadne granice (chyba, że granice poznania). Wszystko jest płynne - granice się rozmywają. Życie to proces. Dlatego też tak trudno rozstrzygnąć spór zwolenników i przeciwników aborcji, o to, kiedy zaczyna się życie ludzkie. Bo jakże płód jest oddzielony od matki? Jest jednym życiem.
Nie da się określić dokładnie początku życia jednostki, organizmu. Zapłodnienie, podział komórki macierzystej, rozwój zarodka to procesy - a właściwie jeden proces.
Wszystkie procesy jakie istnieją wchodzą w skład jednego jedynego procesu. Możesz go nazwać Bogiem.

Żebyś mógł/mogła zaistnieć jako odrębny i skończony byt, musiał/a byś istnieć w pewnych określonych granicach, ramach w czasoprzestrzeni. Mogłoby się wydawać, że nasza skóra jest tą granicą. Posiada ona jednak luki mniejsze (pory) i większe (różne otwory). Jest jakby przepuszczalną membraną. Ciągle przepływa przez nią zarówno energia (ciepło) jak i materia. Każdy z nas jest procesem. Kiedy pijemy wodę, która jest "oddzielną od nas substancją", zostaje wchłonięta przez organizm i staje się nim, tzn. naszym ciałem (które w większości składa się z wody). Tu też trudno dokładnie określić moment i miejsce, gdzie cząsteczki wody przestają być oddzielną substancją, a stają się naszym ciałem. Proces ten przebiega płynnie przez różne organy naszego ciała, tkanki, komórki aż do ich organelli. Podobnie jest w drugą stronę z wydalaniem, wyparowywaniem wody. Wniosek jaki się nasuwa: cząsteczki wody nigdy nie były oddzielne, a tylko krążą w obrębie hydrosfery naszej planety, w której zawarta jest biosfera i my sami. Tak samo jest z powietrzem, pokarmem...

Wszystko jest energią, a energii nie da się się zamknąć w żadnych ramach przestrzennych. Przyjmuje ona tylko różne formy i ciągle się zmienia. Można by powiedzieć, że to co nam się jawi jako osobne byty to tylko "różne gęstości energii", poziomy wibracji energii.

Tak bardzo wierzymy naszym zmysłom, postrzegamy świat tak, jak one nam go "rysują".
A wystarczy wprawny iluzjonista albo zwykłe złudzenie optyczne by się przekonać jakie jest to złudne.
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 10 mar 2013, 19:27 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: Bog..???

233
egoista99 pisze:Rózni nas tylko nazewnictwo .To co ty nazywasz BOGIEM dla mnie jest wszechswiatem. To co dla ciebie jest bytem dla mnie jest przyrodą,której jestem częścią i której prawom podlegam..
I nie zależnie od tego jak bedziemy nazywac TO COS ,którego prawom podlegamy to i tak jestesmy tylko formą energii ( m =E/c2 )...Tyle tylko ze po co temu czemus wystawiac świątynie i odprawiac rytualne bzdety..?? Czy nie wystarczy świadomość,ze ode mnie wszystko zależy..że jestem niepowtarzalny i ze wraz z moja śmiercia kończę się JA jako ja a zaczyna sie coś innego czego cząsta będę ??
Zgadzam się z Tobą w kwestii świątyń, rytuałów.

Co do Boga i nazewnictwa - jedne słowa lepiej oddają istotę sprawy, drugie gorzej. Bóg=wszechświat=Istnienie=Życie=Wszystko Co Jest.

Tolle w "Potędze Teraźniejszości" ładnie to ujął, wyjaśnił:

"Kiedy mówisz Istnienie,czy masz namyśli Boga?Ajeśli tak, czemu nie powiesz po prostu „Bóg"?
Słowa tego przez całe tysiąclecia nadużywano, jest więc dziś wyprane z wszelkiego znaczenia.
Owszem, czasem i ja go uŜywam, ale oszczędnie. Przez nadużywanie rozumiem fakt, Ŝe ludzie,
którym sfera świętości-cały przeogromny bezmiar,ukryty za tym słowem-nigdy choćby przelotnie
nie zaświtała, zwielką pewnością siebie szermują słowem Bóg, jak gdyby wiedzieli, oczym mówią.
Lub też wytaczają argumenty przeciwko temu słowu - tak jakby wiedzieli, czym jest to, co tym
sposobem negują. Z takich właśnie nadużyć biorą się rozmaite absurdalne wierzenia, twierdzenia i
egocentryczne urojenia, jak chociażby przeświadczenie, że „mój czy też nasz Bóg jest jedynym
prawdziwym Bogiem, a twój (w a s z) - to zaledwie fałszywy bożek", albo słynne oświadczenie
Nietzschego: „Bóg umarł".
Słowo „Bóg" stało się pojęciem zamkniętym. Sam jego dźwięk natychmiast tworzy w umyśle
pewien obraz; dziś może niekoniecznie będzie to wizja siwobrodego starca, powstaje jednak
myślowe wyobrażenie kogoś lub czegoś zewnętrznego wobec ciebie; w dodatku ten ktoś (lub coś)
prawie zawsze jest -ajakże-rodzaju męskiego.
„Bóg",„Istnienie" ani żaden inny rzeczownik niepozwala zdefiniować ani objaśnić ukrytej zanim
niewysłowionej rzeczywistości, jedyną istotną kwestią jest więc to,czy dane słowo ułatwia ci,czy
też raczej utrudnia bezpośrednie odczuwanie Tego,ku czemu kieruje twoją uwagę. Czy służy jako
strzałka, celująca gdzieś poza zasięg samego słowa, w stronę owej transcendentalnej rzeczywistości?
A może aż nazbyt łatwo poddaje się obróbce, w wyniku której zostaje z niego tylko tkwiąca w
głowie idea,przedmiot wiary,mentalny bożek?
Słowo „Istnienie" niczego nie wyjaśnia-podobnie jak słowo „Bóg".Ma jednak tę wyższość, że jest
pojęciem otwartym. Nie wtłacza niewidzialnej nieskończoności w kształt bytu skończonego. Nie
sposób wytworzyć sobie jakiegokolwiek umysłowego wyobrażenia o Istnieniu. Nikt nie może
twierdzić, że ma do Istnienia wyłączne prawo własności. Istnienie stanowi samą esencję ciebie i jest
cibe z pośrednio dostępne jak oodczuwanie twojej własnej obecności, świadomość ja jestem, bardziej
pierwotna od świadomości, że jajestem tym czy owym. Zaledwie mały kroczek dzieli więc słowo
„Istnienie" od bezpośredniego odczucia Istnienia."
Ostatnio zmieniony 10 mar 2013, 20:13 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: Bog..???

234
przy okazji przytoczę piękny poemat Jiddu Krishnamurti:

Nie mam imienia
Jestem niczym świeża górska bryza
nie mam schronienia
Jestem niczym płynące wody
nie mam sanktuarium
jak mroczni bogowie
i również nie jestem w cieniu głębokich świątyń
nie mam świętych ksiąg
nie jestem dobrze obeznany w tradycjach
nie jestem w kadzidle
wznoszonym na wysokim ołtarzu
ani w pompatycznych ceremoniach
Nie jestem również w żadnym obrazie
ani w bogactwie pieśni śpiewanych melodyjnym głosem
Nie jestem przywiązany do żadnych teorii
ani skorumpowany przez wierzenia
nie jestem niewolnikiem religii
ani w pobożnym cierpieniu ich kapłanów
nie jestem w pułapce filozofii
ani w mocy żadnej sekty
Nie jestem ani nisko ani wysoko
Jestem wyznawcą i wyznawanym
Jestem wolny
Moja pieśń jest pieśnią rzeki
zmierzającej ku otwartym morzom
wędrując, wędrując..
jestem życiem
nie mam imienia
Jestem niczym świeża górska bryza
Ostatnio zmieniony 10 mar 2013, 20:41 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: Bog..???

235
Mistyk pisze:
Ja?! pisze:''Skoro twierdzisz, że jesteś - to powiedz: kim jesteś?''

ja jestem - świadomością, życiem...
A czy świadomość, życie jest czymś odrębnym? Czy nie jest jedną całością?
Jesteś życiem, czyli nie ma Ciebie - jako odrębnej jednostki, jest po prostu życie, które manifestuje się na miliony sposobów.


Ja?! pisze:dlaczego uzywasz takich głupichsłow jak => nikomu ??
Czepiasz się słówek. Ok powinno być prawie nikomu.
Z moherowymi beretami to pojechałeś stary. Nie wiem po co używasz takich hiperboli (że to nie różni się od fanatyzmu).
Nie toleruję fanatyków żadnej maści.
Nie twierdzę, że to co piszę to absolutna prawda, czy jedyny rozsądny punkt widzenia.
Po prostu tak to widzę - ma to sens, jest zgodne z moją wiedzą, doświadczeniem i obserwacjami.
Jest krąg życia jako zbiór mikro życia - fraktalne życie.

a to drugie to do crows, bo ja tego nie pisałem
Ostatnio zmieniony 11 mar 2013, 0:01 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bog..???

236
Zgadza się to było do Crows.
Znowu nie byłem uważny...

A co do tego co napisałeś, to nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli pisząc "fraktalne życie"?
Podobieństwa są, ale jest też ogromna różnorodność form życia.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2013, 9:55 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: Bog..???

237
Proszę wytłumaczcie mi to sformułowanie ....Fraktalne zycie....Coś mi się kołacze ,ze to może być opis graficzny procesu obniżania wibracji świadomości , by uzyskać wibrację wymiaru materialnego...
Ostatnio zmieniony 11 mar 2013, 10:16 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Bog..???

238
Mistyk - każda forma życia jest życiem bez względu na to jak wygląda, popatrz na swoje ciało które zawiera w sobie kilogramy bakterii bez których funkcjonowanie ciała byłoby niemożliwe, mikro życie tworzy makro życie i razem jest to jedność życia. Dla tych bakterii jesteś bogiem.

999Krysia - fraktalne życie - zobaczyłem to małej krótkiej chwili, ale nie sądze by miało służyć do obniżania wibracji. Wszystko mniejsze jest częścią większego, jak klocki, mały klocek wygląda tak jak duży w którym sie mieszczą te małe klocki.

To co zmniejszyło wibracje w materii to głupota i przekonanie że bez zawężenia świadomości i obniżenia wibracji nie dałoby sie w materii funkcjonować.
Materia jest najniższym ale i najwyższym poziomem, w zależności z której strony patrzysz. Chociaż popatrz w atom to może dojrzysz w nim mikro wszechświat wypełniony gwiazdami i coś jeszcze.
Obrazek
Ostatnio zmieniony 11 mar 2013, 15:06 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Bog..???

239
Ja?! pisze:Mistyk - każda forma życia jest życiem bez względu na to jak wygląda, popatrz na swoje ciało które zawiera w sobie kilogramy bakterii bez których funkcjonowanie ciała byłoby niemożliwe, mikro życie tworzy makro życie i razem jest to jedność życia. Dla tych bakterii jesteś bogiem.
Powiedziałbym: nie tyle co jestem dla nich bogiem, ale jestem nimi między innymi... One tworzą "moje" ciało. Organizm ludzki to ekosystem składający się z miliardów mikroorganizmów.
Źródła podają, że liczba bakterii żyjących w naszym organizmie jest dziesięciokrotnie wyższa niż liczba naszych własnych komórek.

Gdzie tu miejsce na "mnie" oddzielonego od życia?
Jest tylko Życie.
Ziemia jest też jednym wielkim żywym organizmem, a zarazem nierozłączną częścią czegoś większego - Układu Słonecznego itd... poprzez galaktyki..., gromady galaktyk...
Ostatnio zmieniony 11 mar 2013, 15:56 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: Bog..???

240
no widzisz, a każda bakteria ma swoją świadomość i tylko częściowo jest połączona z Tobą o ile jest, bo pewnie większość z nich ma to w tyle w czym siedzą byle miały co jeść.
Ostatnio zmieniony 11 mar 2013, 16:46 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Religia chrześcijańska”

cron