Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

61
Andy, a kto lub co zmusza Cie do zycia? I nie pytalam o zycie a o Ciebie, czego tak bardzo w sobie nie lubisz, nie akceptujesz, i czemu do cholery czegos z tym nie zrobisz zamiast oskarzac wszystko wokol siebie. Rusz doope, zmien diete, zajmij sie silownia, czyms co oderwie Cie od zapadania sie w sobie. Chlopie, masz 40 lat, przed Toba co najmniej drugie tyle i co? Zamierzasz spedzic je w ten sposob. To kto komu robi dozywotnia meczarnie- zycie Tobie czy Ty sam sobie? Jak zycie zdaje Ci sie byc do kitu- to swiadczy nie o nim a o Tobie. Wiec jeszcze raz: czemu uwazasz ze jestes do niczego?
A w kwestii zycia- przeczytaj nocny post DP44, pieknie to napisal. I bierz sie za siebie, od zaraz, krok po kroku, zamiast uzalac sie jak baba. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. Zyjemy bo zyjemy wiec zyjemy. Co z tym zrobimy to i mamy.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 10:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

63
Andra zejdź od czasu do czasu na Ziemie :).
….I nadmiar mieć będzie...tu chodzi o dobra materialne jeśli uważasz że ci się należą to je będziesz miał, a jeśli uważasz, że nie jesteś godny(kto nie ma), że należy być biednym to świat tylko spełni Twoja prośbę i będziesz miał jeszcze mniej niż masz.

Andy poczytaj sobie „Kołowrót życia” W. Prątnickiej. Każdy z nas dostaje poniżej pleców od życia i nie zawsze wiemy dlaczego.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 10:28 przez KarolGustaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

65
Andy, no i co? Ty jeden taki biedny a wokol wszyscy maja rozowo. To popatrz uwaznie na swiat, jesli brak finansow i dobrej pracy jest powodem do kwekania. Poszukaj mozliwosci, sa, tylko Tobie wygodniej jest ich nie widziec. W gruncie rzeczy w nosie masz rady innych i to co sie do Ciebie mowi, lubisz uwazac sie za chorego, tak? Ale to nie Ty jestes chory a Twoj sposob myslenia.
Karol, caly czas stoje na ziemi, spokojnie. Ja nie wiem czy ktos Ci powie ze cierpi na nadmiar srodkow materialnych, najczesciej albo bedzie uwazal ze ma ich tyle ile trzeba albo ze wciaz ma za malo- z nadmiaru zrobi niedobor. Wiec na jedno wychodzi. Ten kto nie ma- chce miec i ten kto ma- tez chce miec. Choc rodzimy sie nie przynoszac nic i umierajac- nic nie zabieramy. Wiesz- ja mam tyle ile potrzeba. A generalnie pazernosc mnie brzydzi , nie rozumiem tej checi posiadania dla siebie, srodki, dobra materialne sa jak morze- odplywaja i przyplywaja. A my w pomiedzy jednym a drugim korzystamy y tego co mamy. Czasem mam wrazenie ze tym ktorym nienasycona chec posiadania przeslania zycie-dopiero zycie pokazuje ile jest to warte, odbierajac wszystko co wydawalo im sie takie wazne. Dopiero to ich budzi. Mamy aby zyc. Nie mamy aby miec. Nie zyc aby miec. I ja to widze w taki sposob: mamy tyle ile nam trzeba a nie tyle ile myslimy ze nam trzeba. Pomine bieguny tego posiadania, bo nie o tym teraz mowimy, ale popatrz do czego prowadzi ludzkie nienasycenie- na jednym krancu ludzie umieraja z glodu a na drugim- tez ludzie, wyrzucaja tonami jedzenie. Czy to zycie, czy to Bog? Ludzie ludziom i nie ma co zwalac na kogos, nawet na Boga, On ma z tym tyle wspolnego co ludzie. Uff, ponioslo mnie
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 11:22 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

69
Przedtem było dobrze, na przykład na studiach. gdy kończyłem studia - pamiętne Juwenalia, potem gdy odkrywałem wiarę, udział w grupach religijnych. Potem to wszystko się skończyło.
Na studiach gdy byłem zakochany, ale jak zwykle nic z tego nie wyszło.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 11:41 przez Andy72, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

73
Ja bardzo wolno działam. Może najpierw pójść do psychiatry, zapytać się czy zmienić dietę?
Chodzi o książkę G. Malkmusa 'Lecznicza dieta Alleluja', najpierw będę musiał ją kupić przez internet gdy się zdecyduję, a potem czekać aż przyjdzie.
Obecnie w sokach jest świństwo syrop glukozowyo-fruktozowy, powodujący otyłość.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 12:53 przez Andy72, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

74
Boze, jakbym Ci tak od serca wsadzila agrafke w tylek. Tez bys czekal az podskoczyc? Dobrze Ci bylo na studiach? To studiuj. Co Cie interesuje? Ty masz zdiagnozowana depresje czy flegmatyczno- melancholijne usposobienie na granicy depresji? O ile wiem w depresji jest ani dobrze, ani nie dobrze, skoro wiesz ze Ci zle to masz szanse to zmienic. A czemu Ci teraz zle, nie patrzac na to co bylo? Bo jak na razie obecne zle odnosisz do minionego- jakie bylo: dobre czy mniej zle?
Andy, ja Cie pytalam- czego nie lubisz w sobie? Co Ci przeszkadza? Co bys zmienil w sobie, a nie wokol Ciebie? Wiesz?
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 13:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

76
Andy72 pisze:Ja bardzo wolno działam. Może najpierw pójść do psychiatry, zapytać się czy zmienić dietę?
Chodzi o książkę G. Malkmusa 'Lecznicza dieta Alleluja', najpierw będę musiał ją kupić przez internet gdy się zdecyduję, a potem czekać aż przyjdzie.
Obecnie w sokach jest świństwo syrop glukozowyo-fruktozowy, powodujący otyłość.
Tak jest, Andy. Ale z kupieniem książki nie musisz czekać na wizytę u psychiatry, jedno z drugim nie stoi w konflikcie ani nie jest od siebie zależne. Ważne, że zdecydujesz się na coś i zaczniesz działać. Nawet powoli, byle by jednak coś robić. Bo jak nie działasz, stawiasz się na pozycji negatywnej, oczekującej Bóg wie czego. A samo działanie już zaszczepia-budzi (automatycznie) inną energię, pozytywną.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 13:21 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

78
Andy72 pisze:W sobie bym zmienił byt na niebyt :)
Uważam że świat jest źle urządzony, nie chcę brać w tym udziału
A wiesz, dlaczego tak uważasz? Bo stoisz na pozycji negatywnej. Jak ruszysz w końcu do życia, wejdziesz na pozycję pozytywną, a stamtąd zupełnie inaczej się widzi.

Logicznie potrafisz myśleć, już nie raz dałeś nam tego przykład. Odpowiedz sobie na pytanie: na której pozycji wolisz zostać?

Nie zapomnij, że nie odchodzi się ot tak, kiedy nam się znudzi lub dłuży. Nie wiesz, ile lat przed Tobą, ile czasu Bóg Ci daje, żeby ogarnąć swoje życie. Więc przy założeniu, że będziesz żył jeszcze kolejne 40, co podpowiada Ci logika? Że lepiej, żeby mieć negatywne podejście i żeby się dłużyło? Czy pozytywnie, kiedy życie dzieje się z uśmiechem i kiedy czas upływa nawet zbyt szybko?
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 13:26 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

79
Andra chyba się nie rozumiemy, mi nie chodzi o ilość dóbr ale o sposób dojścia do nich. Kto ma kasę, przedsiębiorca, dyrektor, właściciel firmy i żeby tą kasę zdobyć to trzeba być jednym z nich ale wtedy w głowie pojawia się myśl - nie dam rady. I to NIE załatwia całą sprawę.
Bo kto ma temu będzie dane..jeżeli uważasz ze sobie poradzisz to będziesz sobie radził, jeżeli nie, to nie.
Jeśli Bóg poda Ci 6 liczb w totolotka to żebyś wygrał musisz je skreślić i wysłać.

Andy, SeJa napisała przypowieść o pięknej kobiecie, moim zdaniem Ty ciągle patrzysz w jej zdjecie.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 13:56 przez KarolGustaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

82
Andy jeżeli szukasz szczęścia lub miłości w rzeczach lub ludziach, to ich tam nie znajdziesz, bo jak Ci je zabiorą(ludzi lub rzeczy)to je stracisz. Szczęście lub miłość jest tylko w Tobie i jeżeli tam tego nie znajdziesz, to nie znajdziesz nigdzie. Jeżeli popełnisz samobójstwo, to następne wcielenie będzie dokładnie takie jak to, aż się tego nie nauczysz, tej lekcji nikt za Ciebie nie odrobi.
Andy jak czytam twoje posty, to czuje dwie różne wibracje, albo wyczuwam zmianę Twojego nastroju, albo masz jakiegoś niechcianego duszka na sobie, jeżeli znasz kogoś kto może to sprawdzić, to niech to zrobi, bo ja nie potrafię.
:2:
Ostatnio zmieniony 09 lip 2012, 11:42 przez KarolGustaw, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

84
KarolGustaw pisze:Szczęście lub miłość jest tylko w Tobie i jeżeli tam tego nie znajdziesz, to nie znajdziesz nigdzie. Jeżeli popełnisz samobójstwo, to następne wcielenie będzie dokładnie takie jak to, aż się tego nie nauczysz, tej lekcji nikt za Ciebie nie odrobi.
Andy jak czytam twoje posty, to czuje dwie różne wibracje, albo wyczuwam zmianę Twojego nastroju, albo masz jakiegoś niechcianego duszka na sobie, jeżeli znasz kogoś kto może to sprawdzić, to niech to zrobi, bo ja nie potrafię.
:2:
Jak mam znaleźć w sobie kiedy jestem pusty i wypalony? Może ten duszek to szatan?:black3:
Ostatnio zmieniony 09 lip 2012, 12:51 przez Andy72, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...

87
Nassanael Rhamzess pisze:Umiesz liczyć? Licz na siebie. Nie potrzebujesz nikogo by być szczęśliwym. To podstawa.
jednak to tylko teoria bo życie jest inne , nie można zniwelować ludzkiej solidarności i braterstwa dusz
Ostatnio zmieniony 09 lip 2012, 16:24 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia chrześcijańska”

cron