Re: bogaty i zly,biedny i dobry

31
Crows pisze:
Lidka pisze:faktem jest, że bogactwo 'zewnętrzne' potrafi przytłumić serce... ?
bieda także , gorszą od pychy bogactwa jest pycha biedy.
A i owszem :). Ale i jedno, i drugie jest pychą... Niestety, jako ludzie nie jesteśmy w stanie ocenić uczuć drugiego człowieka. Bo jest i biedny z 'dobrym sercem', ale też zdarza się i bogaty z 'dobrym sercem', a nie tylko z 'pustym gestem'...
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 9:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

33
lawenda pisze:
Lidka pisze:Lawendo, 'dobre serce' się ma niezależnie od stanu majątkowego...
:) No niby tak,ale jakos musi sie ono uzewnetrzniac
to dobre serce,co to znaczy...ze jest sie jakim ?
Każdy może to rozumieć na swój sposób. Dla mnie 'bycie dobrym' to dzielenie się miłością bezwarunkową (czyli z potrzeby serca i bez oczekiwań). U kogoś tego nie zobaczysz, bo oceniasz po pozorach. Ale u siebie samej jesteś w stanie odkryć prawdę i pozory, wyczujesz to...
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 9:53 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

34
Lidka pisze:
lawenda pisze:...Nie mowie o szczesciu,ale o byciu dobrym.
To się ze sobą łączy nierozerwalnie. Bycie 'dobrym' to szczęście.
...Bycie szczesliwym a dobrym to dwa rozne zagadnienia.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 10:00 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

35
A czyje to bogactwo? Bogactwo czego? Ludzie sa rozni, w roznych srodowiskach rosna, w roznych warunkach wyrastaja. Wiesz Duszku- na moj rozumek chec posiadania, pragnienie- wciaz niezaspokojone- plynie z instynktu samozachowawczego, tego ktorym zawiaduje ego. Instynkt zycia nie zada niczego na wylacznosc, bo nie dzieli na Twoje- moje, a wiec nie budzi zawisci o to ze Ty masz to czego nie mam ja. On laczy Ciebie i mnie w jedno. Sztuka jest zrownowazenie tych instynktow, u mnie przewaza instynkt zycia, i nawet rodzina ktora nawracala mnie na posiadanie nie zdolala tego dokonac. Byl okres ze nie rozumialam tego, nawet sama sobie mialam za zle...ale ten instynkt zycia byl silniejszy niz cokolwiek co plynelo z ego czy z zewnatrz. Nie mowie zeby wyzbyc sie tego co posiadamy, za wszelka cene i na sile. Chodzi o gotowosc podzielenia sie tym co nalezy do nas- z tymi ktorym jest to potrzebne. Dlatego ze my mamy,a ktos tego potrzebuje. A nie- tak jak mowilam- latanie po swiecie w poszukiwaniu ofiary naszych niespelnionych ambicji bycia dobrym. Dobrymi jestesmy gdy chcemy byc nimi, a nie chcac byc dobrymi. To roznica.
Kiedys gdy chodzilam do banku po wyplate, przy drzwiach siadywala kobiecina, z wyciagnieta reka. Niestara jeszcze, nie wygladala na schorowana, dziewczyny smialy sie ze mnie gdy dawalam jej pieniadze. Mowily ze moglaby pracowac, ze zebrze bo pracowac jej sie nie chce...nie wiem, byc moze mialy racje. Ale nie wiem i one tez tego wiedziec nie mogly. A co jesli sie mylily? A ta kobieta- gdyby mogla sobie siedzieb w domu w bujanym fotelu, czy wybralaby ponizenie przed tym bankiem? Byc moze nie miala srodkow do zycia, byc moze miala ich za malo, byc moze uwazala ze ma ich zbyt malo...nie wiem, i tamte dziewczyny takze tego nie wiedzialy. A jesli nie wiemy, nie wolno odmawiac,bo zycie moze nie dac nam nastepnej szansy by pomoc w pore temu kto tej pomocy potrzebuje. Pomoc niepotrzebna, nie w pore- moze stac sie przeklenstwem, ta na czas- jedynym ratunkiem. A nie ma nikogo kto nie mialby nic- przeciwnie, wszyscy mamy to samo- zycie. Mamy nie znaczy posiadamy, i warto o tym pamietac. Nikt nie jest na tyle bogaty by nie moc stracic wszystkiego, ani nikt nie jest tak biedny by nie moc wszystkiego nie zyskac. Ale pod warunkiem- nie dla siebie.Ci ktorzy pragna wszystkiego dla siebie- sa i pozostana ubodzy- nie majac nic. Lawendowy Duszku...nie zazdrosc innym tego co posiadaja. Popatrz ile Ty masz, dojrzyj tych ktorzy maja mniej niz Ty...byc moze oni zazdroszcza Tobie, majac Ci za zle ze im nie pomagasz...chcialabys tego? A tych ktorzy maja aby miec pozostaw samym sobie, w koncu sie zakorkuja i pekna.:p
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 10:02 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

36
Crows, nie wiem kto kogo bardziej prowokuje. A wredna - nie wiedziec czemu staje sie nia przy Tobie...udziela mi sie?
Nie znam Cie, to prawda, ale zamiast zadawac durne pytania- idz i nakarm glodnych. Tak jak mowi Lidka- swiat zmieniajmy od siebie. Wiec ja pytam gdy czegos nie wiem, a Ty- z czystej wredoty. I kto tu prowokuje bardziej, kogo i do czego?
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 10:10 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

37
Volt, ale to ludzki rozum dzieli zycie na kategorie, a nie ono ludzi.:)
Lawenda, a jak Ty przeliczasz siebie, swoje serce...zycie na procenty? Mowisz 10%- a jesli komus trzeba bedzie 12% to juz nie dasz? Bycie dobrym to dzielenie sie dobrem ktore mamy. A w koncu coz mamy oprocz siebie? A pycha...a wstyd? A ludzie pomiedzy, ani jest sie czym pysznic, ani tez czego wstydzic. Pycha- zas ego wola a kuku?
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 10:36 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

38
Andra pisze:Volt, ale to ludzki rozum dzieli zycie na kategorie, a nie ono ludzi.:)
Lawenda, a jak Ty przeliczasz siebie, swoje serce...zycie na procenty? Mowisz 10%- a jesli komus trzeba bedzie 12% to juz nie dasz? Bycie dobrym to dzielenie sie dobrem ktore mamy. A w koncu coz mamy oprocz siebie? A pycha...a wstyd? A ludzie pomiedzy, ani jest sie czym pysznic, ani tez czego wstydzic. Pycha- zas ego wola a kuku?
:D W sumie to latwiej by mi bylo jakos procentowo okazywac dobroc,
bo w innym przypadku;
zeby byc doba musialabym oddac doslownie wszystko co mam.
Teoria teoria,ale czy tak naprawde jestesmy w stanie tacy byc...!
Oddac wszystko,co wtedy ze szczesciem o ktorym mowisz?
Jesli twoja teoria dobrego serca ma zastosowanie to nie powinnas
miec dostepu do internetu ani komputera a te pieniadze przeznaczyc na glodna np Afryke.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 10:55 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

39
Lawenda, ja nie jestem dobra, ani mi to w glowie:). Jestem normalna, robie to co mi sluzy, po to bym ja mogla sluzyc innym. Mowilam, ludzie sa rozni: jedni rodza sie na misjonarzy, inni na pustelnikow, jeszcze inni na spolecznikow. Ja urodzilam sie na normalnosc- w moim zasiegu- pomagam tym ktorzy potrzebuja, nie przeszkadzajac tym ktorym ta pomoc nie jest potrzebna. W zakresie pola widzenia. Dzieci w Afryce. Tak, to prawda, gloduja, ale dlaczego szukasz ich az tu? W Polsce, tuz obok Ciebie takze nie wszystkie sa syte...pochyl sie nad tymi ktorzy czekaja na Twoja dlon. To prostsze niz szukanie tych ktorym chce sie pomoc i przeznaczanie jakiegos procenta swoich dochodow. Sumienie spi spokojnie, ego zadowolone, ktos tam dostal jakis ochlap, ten ktory nam nie jest potrzebny....nawet nie probuje oceniac takich postaw, przerazaja mnie zaniewidzeniem. Zaslepieniem.
Aha, net- Skarbie, leci z karty telefonicznej, i koszuje grosze. To dla spokoju Twego sumienia. Ci ktorym jestem w stanie pomoc - nie cierpia na tym. :)Wiesz- nie chodzi o to by nie miec nic, aby pozbyc sie wszystkiego, ale o to by dzielic sie tym bez pychy i bez zalu. To wystarczy.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 11:14 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

40
Andra pisze:Lawenda, ja nie jestem dobra, ani mi to w glowie:). Jestem normalna, robie to co mi sluzy, po to bym ja mogla sluzyc innym. Mowilam, ludzie sa rozni: jedni rodza sie na misjonarzy, inni na pustelnikow, jeszcze inni na spolecznikow. Ja urodzilam sie na normalnosc- w moim zasiegu- pomagam tym ktorzy potrzebuja, nie przeszkadzajac tym ktorym ta pomoc nie jest potrzebna. W zakresie pola widzenia. Dzieci w Afryce. Tak, to prawda, gloduja, ale dlaczego szukasz ich az tu? W Polsce, tuz obok Ciebie takze nie wszystkie sa syte...pochyl sie nad tymi ktorzy czekaja na Twoja dlon. To prostsze niz szukanie tych ktorym chce sie pomoc i przeznaczanie jakiegos procenta swoich dochodow. Sumienie spi spokojnie, ego zadowolone, ktos tam dostal jakis ochlap, ten ktory nam nie jest potrzebny....nawet nie probuje oceniac takich postaw, przerazaja mnie zaniewidzeniem. Zaslepieniem.
Aha, net- Skarbie, leci z karty telefonicznej, i koszuje grosze. To dla spokoju Twego sumienia. Ci ktorym jestem w stanie pomoc - nie cierpia na tym. :)Wiesz- nie chodzi o to by nie miec nic, aby pozbyc sie wszystkiego, ale o to by dzielic sie tym bez pychy i bez zalu. To wystarczy.
...Wedlug Twojej teorii,skoro nie jestes dobra to nie jestes rowniez szczesliwa.
Albo dobra na pol gwizdka,albo szczesliwa na pol gwizdka
To wszystko takie powierzchowene...
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 11:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

42
Dodam jeszcze: napisalas- zeby byc dobra. To nie badz dobra. Badz majac, a - miej bedac. To wystarczy aby nie byc zlym. Usilowanie bycia dobrym plynie z ego, juz rozmawialysmy o tym z Baabcia. Jedynym co plynie z serca jest prosba: badz. Nie przegap tego ze jestes i nie zamieniaj zycia w chec posiadania. Z serca ktore jest jednoscia nas wszystkich i dzieli sie samo ze soba tym co ma. Bez litosci i bez falszywej skromnosci, zwyczajnie i po prostu. Normalnie. Nie zdolasz pomoc wszystkim, ale jednemu zawsze mozesz, bez ogladania sie na to ile ma zostac dla Ciebie...normalnie dzielac kromke chleba na dwie rowne polowy. Ta kromka to nie tylko pieniadze, to czesc wszystkiego. A coz nie jest wszystkim?
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 11:26 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

43
lawenda pisze:
Lidka pisze:
lawenda pisze:...Nie mowie o szczesciu,ale o byciu dobrym.
To się ze sobą łączy nierozerwalnie. Bycie 'dobrym' to szczęście.
...Bycie szczesliwym a dobrym to dwa rozne zagadnienia.
Teoretycznie tak. A w praktyce dobroć to wyraz szczęścia, być może nieuświadomionego. Jeśli tak nie jest - nie ma dobroci, jest tylko 'pusty gest', który ma o niej świadczyć, swoista 'kalkulacja' w głowie...
lawenda pisze:W sumie to latwiej by mi bylo jakos procentowo okazywac dobroc,
bo w innym przypadku;
zeby byc doba musialabym oddac doslownie wszystko co mam.
Teoria teoria,ale czy tak naprawde jestesmy w stanie tacy byc...!
Oddac wszystko,co wtedy ze szczesciem o ktorym mowisz?
Jesli twoja teoria dobrego serca ma zastosowanie to nie powinnas
miec dostepu do internetu ani komputera a te pieniadze przeznaczyc na glodna np Afryke.
A kto mówi, że mamy od razu oddawać wszystko, co mamy? Myślisz, że jak ktoś nie odda wszystkiego, nie może być 'dobry'? :)

To powiem Ci coś, co Cię, być może, zaskoczy. Dobroć nie opiera się na 'bezmyślności', wręcz przeciwnie, powinna opierać się na mądrości. Powinna być świadoma. Dobroć nie oznacza dawania bez końca, a dawanie mądrze. Czasami trzeba dać grosz, a czasami dobre słowo. A jeszcze innym razem pozwolić komuś 'biedować', żeby wyciągnął wniosek, że nie na żebraniu życie polega... Ludzie uwarunkowani żebractwem nie wstydzą się tego, to ich 'sposób na życie', granie na emocjach innych ludzi. I wierz mi, nie chodzi o to, żeby jeden manipulował drugim, dobroć oddzielona od świadomości jest po prostu naiwnością, nie dobrocią...
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 11:28 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

44
Lidka, bywa glupota wrecz. Oczywiscie, mozna wyzbyc sie wszystkiego, ba- oproznic lodowke do zera, sciagnac z grzbietu ostatni ciuch. Tylko co dalej? Zebrac o cos- dla siebie? Czemu to sluzy?
Lawendo, nigdy nie twierdzilam ze jestem gleboka, zyje tak jak umiem, zgodnie z tym co mowi mi serce. A czy jestem szczesliwa? Moze raczej nie czuje sie nieszczesliwa z powodu tego czego nie mam a maja inni, i nie czuje sie szczesliwa majac to czego innym brakuje. Jakos trzeba to wyrownywac, prawda? Zeby bylo normalnie. Kazdy ma swoja glebokosc odczuwania zycia, tak jak mowilam- dla jednego glebia dla kogos innego moze byc plycizna. To tez normalne, jakby nie bylo plytko to i gleboko nie byloby:)
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 11:43 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

45
...Czy jesli nie potrafimy byc idealne dobrzy,to nie potrafimy byc idealnie szczesliwi
i mowiac o dobrym sercu,nie wiemy co mowimy i o co nam chodzi.
Czyli to moze znaczyc ,ze tak zwane oswiecenie to ucieczka ze swiata
a nie spelnienie.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 12:09 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

46
Tak samo bogaty może być dobry, jak biedny może być zły. Dlatego mając $ mozna zrobić tyle samo dobrego co nie mając $ złego. Nie bardzo więc rozumiem, czemu o tym czy jest się po stronie dobrych czy złych mają decydowac wypchane lub nie kieszenie? Bo tak nam na kazaniach mówiono podstawiając pod nosy tace? Raczej chyba to co i jak robimy powododuje czy jesteśmy bardziej "ok", czy bardziej "be".

Swoją drogą jeżeli każdy mial by prosty wybór: chcesz byc biedny czy bogaty, to 100 na 100 wybrało by bycie bogatym, a nie wybrało by bycie biednym i nikt z wybierających nie zadawał by sobie pytania: czy będe zły, czy może jednak dobry.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 12:17 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

47
lawenda pisze:...Czy jesli nie potrafimy byc idealne dobrzy,to nie potrafimy byc idealnie szczesliwi
i mowiac o dobrym sercu,nie wiemy co mowimy i o co nam chodzi.
Czyli to moze znaczyc ,ze tak zwane oswiecenie to ucieczka ze swiata
a nie spelnienie.
Dla mnie osobiście słowo 'oświecenie' to coś, co nie istnieje... ('pobożne życzenie' ludzkiego 'ego'). Bo 'oświeca' nas za każdym razem, jak sobie z czegoś zdamy sprawę, czyli jak nabieramy świadomości.

Jesteśmy na tyle dobrzy, na ile mamy świadomości dobra - wyrazu Miłości. I każdy wyraz Miłości jest doskonały. Dla poziomu, jaki go wyraża.

Nie można ułożyć jednej definicji 'dobra', ustalić jego 'miernika' dla wszystkich. Bo każdy jest w innym punkcie Życia, na innym etapie świadomości.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 12:22 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

48
Lawenda, ja nie wiem czym jest tak zwane oswiecenie, uwazam ze idac przez zycie raczej odciemniamy to swiatlo. Swiatelka sa, to my je przegapiamy gnajac za czyms czego nie ma. Wiesz kto jest wiecznie szczesliwy? Bo ja zyje dlugo i takiego nie spotkalam. Szczescie to stan istnienia. Jak kazdy stan, ulega przesunieciom. Ale jest. Wazne by wskazowka tej wagi nie osiagala ekstremum, bo moze nas przewrocic. W idealy nie wierze, sa idealne z dala,im blizej tym wyrazniej widac jakies skazy. Wiesz, polece metafora- wchodzimy w zycie wachajac kwiatki. Dorastajac dowiadujemy sie ze te kwiatki rosna na goownie, i ze trzeba sie w nim dobrze grzebac zeby cokolwiek wyroslo. A potem roznie- jedni dalej wachaja, drudzy zzeraja te kwiatki a jeszcze inni rezygnuja z kwiatkow- swiadomi ze i w tym goownie ktos musi grzebac zeby ktos inny mial co wachac. Kazdy ma jakies swoje zyciowe priorytety, wiec chcial nie chcial, robi to do czego go zycie przeznaczylo.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 12:30 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

49
Caly, jak zazwyczaj zgadzam sie z Toba, ale powiedz Ty mi: kto jest bogaty? Jak ustalasz stan nasycenia? Bo dopoki nie osiagnie tego stanu to i tak bedzie chcial wiecej uwazajac ze nie jest dosc bogaty. Wiec kiedy jest dosc wedlug Ciebie?
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 12:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

50
Jak ustalam stan nasycenia? To zalezy, o czym mowa... Przy piciu stanem nasycenia są u mnie pawie, albo odcięcie zasilania w głowie. I choć czasem wypiję, to staram się tego stanu nasycenia - zresztą z pozytywnym skutkiem - nie osiągać. Przy jedzeniu stanem nasycenia jest w moim przypadku ból brzucha i nawet chyba pawie, nie przypominam sobie bym taki stan osiągnął więc stąd to prawdopodobnie. Przy pieniądzach, bo o tym tutaj w zasadzie mowimy u mnie stanem nasycenia będzie chwila w ktorej będe mógł sobie pozwolić na co kolwiek, kiedy kolwiek bez patrzenia na konto i zastanawiania się czy mnie na to stać.

Tylko po co osiągac ten stan nasycenia? Przecierz bez pawi i zgonów mozna wypic i sie świetnie bawić, a nawet nic nie wypic i też się tak samo dobrze bawić. Po co się przejadać skoro mozna niedojeść i cieszyć się tym co sie zjadło. W przypadku $ nasycenia chyba nigdy sie nie osiągnie, ale czy to jest problem? Przecierz skoro można jej nie miec i być szczęśliwym to co stoi na przeszkodzie by mieć jej sporo i być tak samo szczęśliwym?
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 12:49 przez caly, łącznie zmieniany 1 raz.
przepisy kulinarne * parking okęcie * perswazja

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

51
Tyle na ile nas stac i cieszac sie tym co sie ma, prawda? Pewnie, mozna miec wiekszy dom, nowsze auto, wiecej na koncie, a potem jeszcze wiekszy,i nowszy i tak bez konca. A kiedy zyc, a kiedy byc...szczesliwym? Kurcze, ja patologia jestem, zupelnie nie potrafie byc nieszczesliwa:)
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 12:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

54
Caly, madrzy Chinczycy powiadaja zeby wstawac od posilku z lekkim niedosytem. To pobudza ale nie zabija.
A jesli ktos ma problem z przechylem na strone miec- proste doswiadczenie wyprostuje go: niech sprobuje zjesc to co ma nie zyjac. Mamy by zyc a nie zyjemy by miec.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 13:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

56
...Nadmiar moze zmanierowac,a bieda tez wyzwala brutalne instynkty
ale nie dlatego wybieramy taka pozycje srodka.
Najprawdopodobniej nie doswiadczymy doglebnie zadnej z dwoch opcji.
Zatem stan idealny pozostaje tylko teoria,albo go nie ma.
Ale w poszukiwaniu ,w drodze do madrosci szukamy idealu!
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 13:48 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

59
lawenda pisze:...Nadmiar moze zmanierowac,a bieda tez wyzwala brutalne instynkty
ale nie dlatego wybieramy taka pozycje srodka.
Najprawdopodobniej nie doswiadczymy doglebnie zadnej z dwoch opcji.
Zatem stan idealny pozostaje tylko teoria,albo go nie ma.
Ale w poszukiwaniu ,w drodze do madrosci szukamy idealu!
To Ty się skupiasz na szukaniu ideału? Wiesz, jak tak, rzeczywiście nic nie znajdziesz... :). Ideał, którego szukasz, istnieje tylko w wyobraźni... Gonisz go, gonisz i... nigdy nie dogonisz. Bo życie to życie, a nie wyobrażenie, to, co czujesz w każdej sekundzie. Kieruj się w życiu po prostu miłością, taką, jaką czujesz najlepiej. A dobroć sama z niej wyjdzie. I nie oceniaj tego, nie przyrównuj, bo znów od niej się oddalisz... ;).
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 14:40 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: bogaty i zly,biedny i dobry

60
Lidka pisze:
lawenda pisze:...Nadmiar moze zmanierowac,a bieda tez wyzwala brutalne instynkty
ale nie dlatego wybieramy taka pozycje srodka.
Najprawdopodobniej nie doswiadczymy doglebnie zadnej z dwoch opcji.
Zatem stan idealny pozostaje tylko teoria,albo go nie ma.
Ale w poszukiwaniu ,w drodze do madrosci szukamy idealu!
To Ty się skupiasz na szukaniu ideału? Wiesz, jak tak, rzeczywiście nic nie znajdziesz... :). Ideał, którego szukasz, istnieje tylko w wyobraźni... Gonisz go, gonisz i... nigdy nie dogonisz. Bo życie to życie, a nie wyobrażenie, to, co czujesz w każdej sekundzie. Kieruj się w życiu po prostu miłością, taką, jaką czujesz najlepiej. A dobroć sama z niej wyjdzie. I nie oceniaj tego, nie przyrównuj, bo znów od niej się oddalisz... ;).
:) Skad to zdumienie...? A co to sa te wyzsze stany swiadomosci,dobrocie serca,
oswiecenia ,zbawienia.Po co to wszystko,ta cala daznosc ,to poszukiwanie
idealnych postaw,rozwiazan,odpowiedzi.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2012, 15:27 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron