lawenda pisze:Lidka pisze:lawenda pisze:...Nie mowie o szczesciu,ale o byciu dobrym.
To się ze sobą łączy nierozerwalnie. Bycie 'dobrym' to szczęście.
...Bycie szczesliwym a dobrym to dwa rozne zagadnienia.
Teoretycznie tak. A w praktyce dobroć to wyraz szczęścia, być może nieuświadomionego. Jeśli tak nie jest - nie ma dobroci, jest tylko 'pusty gest', który ma o niej świadczyć, swoista 'kalkulacja' w głowie...
lawenda pisze:W sumie to latwiej by mi bylo jakos procentowo okazywac dobroc,
bo w innym przypadku;
zeby byc doba musialabym oddac doslownie wszystko co mam.
Teoria teoria,ale czy tak naprawde jestesmy w stanie tacy byc...!
Oddac wszystko,co wtedy ze szczesciem o ktorym mowisz?
Jesli twoja teoria dobrego serca ma zastosowanie to nie powinnas
miec dostepu do internetu ani komputera a te pieniadze przeznaczyc na glodna np Afryke.
A kto mówi, że mamy od razu oddawać wszystko, co mamy? Myślisz, że jak ktoś nie odda wszystkiego, nie może być 'dobry'?
To powiem Ci coś, co Cię, być może, zaskoczy. Dobroć nie opiera się na 'bezmyślności', wręcz przeciwnie, powinna opierać się na mądrości. Powinna być
świadoma. Dobroć nie oznacza dawania bez końca, a dawanie mądrze. Czasami trzeba dać grosz, a czasami dobre słowo. A jeszcze innym razem pozwolić komuś 'biedować', żeby wyciągnął wniosek, że nie na żebraniu życie polega... Ludzie uwarunkowani żebractwem nie wstydzą się tego, to ich 'sposób na życie', granie na emocjach innych ludzi. I wierz mi, nie chodzi o to, żeby jeden manipulował drugim, dobroć oddzielona od świadomości jest po prostu naiwnością, nie dobrocią...