Re: Samotność

62
Jest naturalny, jeśli kontrolowany...
Jako istoty stadne jesteśmy wręcz uwarunkowani na...tu każdy sam dopowie :rolleyes:
Sytuacji deprywacji sensorycznej raczej nie znosimy dobrze :zemdlala:
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 9:08 przez merdelona, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

63
merdelona pisze:Jest naturalny, jeśli kontrolowany...
Jako istoty stadne jesteśmy wręcz uwarunkowani na...tu każdy sam dopowie :rolleyes:
Sytuacji deprywacji sensorycznej raczej nie znosimy dobrze :zemdlala:
...Kontrolowana samotnosc.......a kiedy wiemy ,ze tracimy kontrole?
Moze nie potrzebujemy calego stada,czesto wystarczy jesdna osoba,
jak sie ma szczescie - kilka.
Ostatnim zdaniem odpowiadasz sobie,ze ten stan nie jest dobry dla czlowieka.
Pozdrawiam
:)
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 9:39 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

64
Nalezy odroznic Samotnosc od Osamotnienia ktore jest cierpieniem..
Tych ktorzy proaguja Teze ze Osamotnienie to tylko wytwor Umyslu i ze Czlowiek nie potrzebuje rzeczywistosci.. Zamknol bym na rok w izolatce wieziennej, takiej metr na metr pozbawionej swiatla, zeby uswiadomic im jak sie sprawy maja.

Wracajac do Tematu: dla malego Dziecka czy Niemowlecia, bliskosc Drugiej osoby to kwestia zycia lub smierci
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 14:24 przez kaszel, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

65
Opisałeś właśnie stan deprywacji, jest skrajny, ale obrazotwórczy dla pustki.
Z tego płynie informacja dla nas, czym jest nasza biologia w tym zakresie.

Bliskość, może nawet sama obecność...ja stawiam na dotyk, bo to on jest medium komunikacji z małym człowiekiem.
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 14:59 przez merdelona, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

67
Szarim pisze:Lidko..... to nie jest melancholia, jej się nie poddaję (nigdy więcej mnie nie pokona).... to strach przed przyszłością.... to poczucie osamotnienia (choć sama tak wybrałam i nigdy nie zmieniłabym tej decyzji). To poczucie, że nie pasuję do otoczenia, że zagubiłam się w czasoprzest.
Szarmi ..... dziewczyno na odpowiedniej sciezce , ten lęk towarzyszy wszystkim , którzy wskakuja na wyższy poziom rozświetlenia .To są takie bariery strachu zbudowane przez twórców starego porządku, by nikt nie wazył się nic zmieniac .Dzięci Ci Boże ,że się teraz teraz rozpada...bo promien galaktyczny porobił dużo dziur przez, które cichcem przemykamy do naszej duchowego domeczku .
Przez wiele poziomów Szarmi co jakiś czas pojawia się strach i ta Twoja tęsknota to taki drogowskaz kierunku poszukiwań...
.. Tęsknota z czymś innym , osamotnienie we własnych dociekaniach, samotnosc wsród bliskich , bycie z innej bajki to takie emocje wątku , który ma Ciebie zaprowadzic do celu....
,..Droga Szarmi zbliża sie do ziemi potężny zastrzyk energii, który poniesie wszystkich ,,z innej bajki" do przestrzeni nowotworzącego się świata ... ludzi o takich samych marzeniach , celach i realizacji ich . Obecny etap , bedziesz postrzegała tylko jako mało ważnym epizod zycia. MOże zanim to nastapi zafunduj sobie jakieś bombowe wczasy z rozwojem duchowy ....to może byc cudowny prezent dla siebie...wszystko co na wierzchu spłynie z Ciebie i pojawi się radosc , ufnośc i wiara ...Takie wczasy czasem zaowocuja wielkimi przyjazniami dwu dusz na wspólnej scieżce......
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 16:23 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Samotność

68
...Swiat jest przepelniony,a jednak mam wrazenie ,ze sa to zbiorowe samotnosci,
i ten wielki ped do osiagniecia doskonalosci- w pojedynke....oczywiscie,
a przeciez czlowieka tworza dwie osoby -albo sie myle....
Pozdrawiam
:)
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 17:16 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

69
lawenda pisze:...Swiat jest przepelniony,a jednak mam wrazenie ,ze sa to zbiorowe samotnosci,
i ten wielki ped do osiagniecia doskonalosci- w pojedynke....oczywiscie,
a przeciez czlowieka tworza dwie osoby -albo sie myle....
Pozdrawiam
:)
To sa takie znamiona czasu. Techologia dała nam więcej czasu dla siebie. Mamy czas na badanie natury rzeczy a nie walczyć o przetrwanie materialne ....i zgadzać sie na stare prawa swiata patriachalnego.Trzeba to wszystko zmienić zmieniając siebie....
Lawendo porównaj zycie twojej mamy z Twoim zyciem .Widzisz różnicę...., bo u mnie jest kolosalna ....
Samotnośc pojawia sie tez jako efekt niezgody na życie bez miłości, bez szacunku..do siebie . Kobiety teraz nie sa takie bezradne jak 60 lat temu .Próbuja odkrywać własna wartość niezaleznie od statusu partnera i jego rozwoju emocjonalnego. Instynktownie wiedza ,ze jest gdzieś poziom harmonii i zmieniając siebie zmienią całą rodzinę . To jest taka gra na kilka par rąk.....
Człowiek wspólczesny ma zakodowanie pragnienia bliskosci , bycia w harmonii to taki wiodący ton duszy drogowskaz do poszukiwań spełnienia...
Dla jednych bedą to zaszczyty , innych majatek , władza, dla innych szczęści bliskich,, innych misja pomagania potrzebującym a dla innych totalna bliskość z drugim czlowiekiem.....bez oczekiwań , bez oceniania i potrzeb do realizacji...bez gry kobieta z mężczyzną... Nie ma gry ,jest harmonia ,bo my wszyscy w swojej pierwotnej naturze jesteśmy z tego samego zbudowani a róznimy się maskami,które przybieramy schodząć na ziemie.......
Ostatnio zmieniony 30 sie 2011, 21:10 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Samotność

70
999Krysia pisze:
lawenda pisze:...Swiat jest przepelniony,a jednak mam wrazenie ,ze sa to zbiorowe samotnosci,
i ten wielki ped do osiagniecia doskonalosci- w pojedynke....oczywiscie,
a przeciez czlowieka tworza dwie osoby -albo sie myle....
Pozdrawiam
:)
To sa takie znamiona czasu. Techologia dała nam więcej czasu dla siebie. Mamy czas na badanie natury rzeczy a nie walczyć o przetrwanie materialne ....i zgadzać sie na stare prawa swiata patriachalnego.Trzeba to wszystko zmienić zmieniając siebie....
Lawendo porównaj zycie twojej mamy z Twoim zyciem .Widzisz różnicę...., bo u mnie jest kolosalna ....
Samotnośc pojawia sie tez jako efekt niezgody na życie bez miłości, bez szacunku..do siebie . Kobiety teraz nie sa takie bezradne jak 60 lat temu .Próbuja odkrywać własna wartość niezaleznie od statusu partnera i jego rozwoju emocjonalnego. Instynktownie wiedza ,ze jest gdzieś poziom harmonii i zmieniając siebie zmienią całą rodzinę . To jest taka gra na kilka par rąk.....
Człowiek wspólczesny ma zakodowanie pragnienia bliskosci , bycia w harmonii to taki wiodący ton duszy drogowskaz do poszukiwań spełnienia...
Dla jednych bedą to zaszczyty , innych majatek , władza, dla innych szczęści bliskich,, innych misja pomagania potrzebującym a dla innych totalna bliskość z drugim

czlowiekiem.....bez oczekiwań , bez oceniania i potrzeb do realizacji...bez gry kobieta z mężczyzną... Nie ma gry ,jest harmonia ,bo my wszyscy w swojej pierwotnej naturze jesteśmy z tego samego zbudowani a róznimy się maskami,które przybieramy schodząć na ziemie.......
...Dodam jeszcze,ze relacje damsko -meskie zostaly gleboko zaburzone,
obserwuje rywalizacje zycia codziennego i walke o wlasna niezaleznosc.
Moze samotnosc jest wynikim strachu....
Ostatnio zmieniony 31 sie 2011, 21:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

71
Samotność jest super!!! Ale nie osamotnienie. I tyle, po co filozofować????
Ostatnio zmieniony 29 paź 2011, 14:45 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Samotność

72
Nass, podaj lapke. Chyba trzeba rozroznic bycie samemu ze soba- naturalna potrzebe, od samotnosci- dla mnie jest to nieswiadome pragnienie bliskosci, i osamotnienia- niemoznosci znalezienia tej bliskosci. Byc samemu ze soba...ludzie czesto boja sie tego, uciekaja w towarzystwo, zagluszaja te potrzebe ...dlaczego?
Ostatnio zmieniony 29 paź 2011, 17:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

73
Andra pisze:Nass, podaj lapke. Chyba trzeba rozroznic bycie samemu ze soba- naturalna potrzebe, od samotnosci- dla mnie jest to nieswiadome pragnienie bliskosci, i osamotnienia- niemoznosci znalezienia tej bliskosci. Byc samemu ze soba...ludzie czesto boja sie tego, uciekaja w towarzystwo, zagluszaja te potrzebe ...dlaczego?
:witka:

Wydaje mi się, że po prostu boją się być sami..np. dlatego, że czegoś się w głowie boją, albo dlatego, że są uzależnieni od towarzystwa lub dlatego, że nie ma w nich ciszy, gdy są sami zamiast spokoju słyszą jazgot w swojej głowie, czują zazdrość, że ktoś tam się lepiej bawi choć nie wiedzą o tym, że nie zawsze a nawet często nie trzeba nikogo innego do spokoju i radości. Ona jest w nas :) trza ją tylko wyjąć na światło dzienne :)
Ostatnio zmieniony 29 paź 2011, 18:30 przez Nassanael Rhamzess, łącznie zmieniany 1 raz.
"Artyści kłamią, aby pokazać prawdę, a politycy, aby ją ukryć."
"Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne."
V jak Vendetta

Re: Samotność

74
tak, masz racje Nass- mozna byc samemu, nie bedac samotnym. I mozna czuc sie samotnie, bedac wsrod ludzi
Ostatnio zmieniony 29 paź 2011, 21:35 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

75
Abesnai pisze: " W świecie, gdzie życie tak naturalnie łączy się z życiem, gdzie kwiat nawet w powiewie wiatru łączy się z innymi kwiatami, gdzie łabędź zna wszystkie łabędzie, tylko ludzie budują sobie samotność. "

Antoine de Saint-Exupéry
w rocznicę urodzin
ur. 29 czerwca 1900r.


Samotność ... kto jej nie doświadczył ?
Jedni jej poszukują inni jej unikają.
Czym dla Was jest Samotność ?
Ile rodzajów samotności znamy ?
Samotność jest wtedy jak nikt nie rozumie, jak nikogo nie obchodzi, jak nikt nie wie, nikt nie kocha i kiedy chcemy odpocząć i pobyć sami.
Rozumie nas, obchodzi nasz los, wie co się z nami dzieje, kocha nas.
Tak gwoli wytłumaczenia.
Samotność w tłumie, w związku, w życiu.
Samotność niezależna od nas i samotność, której sami szukamy.
Pierwza jest przykra i smutna, druga daje odpoczynek i wycisza emocje oraz daje czas do przemyśleń.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2011, 3:43 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Samotność

76
Abesnai pisze: " W świecie, gdzie życie tak naturalnie łączy się z życiem, gdzie kwiat nawet w powiewie wiatru łączy się z innymi kwiatami, gdzie łabędź zna wszystkie łabędzie, tylko ludzie budują sobie samotność. "

Antoine de Saint-Exupéry
w rocznicę urodzin
ur. 29 czerwca 1900r.


Samotność ... kto jej nie doświadczył ?
Jedni jej poszukują inni jej unikają.
Czym dla Was jest Samotność ?
Ile rodzajów samotności znamy ?
Samotność to po prostu brak drugiej osoby z którą mozna szczerze rozmawiać ,śmiać się płakać a nie patrzeć na 4 ściany i w nich żyć .
Samotność niszczy człowieka popada w depresję ,boi się ludzi ,boi się wyjśc na dwór !
Ostatnio zmieniony 01 lut 2012, 13:06 przez Nutka, łącznie zmieniany 1 raz.
...............

Re: Samotność

77
Samotność to opuszczenie siebie, zrzeczenie się siebie na rzecz...no właśnie czego? Tak naprawdę niczego;) Dla mnie samotność to droga odnajdywania siebie, zaufania do siebie, czucia siebie.

Samotność w sobie pragniemy zrekompensować obecnością innych, zewnętrznych ludzi, a też i zwierząt...Ale, kiedy to mija, kiedy ludzie odchodzą, rozluźniają się relacje, pękają uzależnienia, przerywają się nici to wszystko się zmienia.... Zewnętrznie. Wewnętrznie nadal jesteśmy samotni. Samotni tak samo, jak byliśmy przed poznaniem tych ludzi.
Ostatnio zmieniony 01 lut 2012, 18:37 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Samotność

78
Moja samotnośc jest wtedy,kiedy nic nie czuję nie mam odczucia szczęścia,jes wtedy nawracający smutek i rozpacz,ciągłe pragnienie kogoś kto zrozumie jest tak wielkie jak ogromny mój smutek,gdy nie mam nikogo...I ten ból że moje życie się gdzieś kiedyś skończyło Nieudana miłośc,stracone lata młodości,uzależnienie od leków To mnie poraża i napawa lękiem,ze już nic i nikogo nie będzie przy mnie...chociazby po to aby mnie rozumieć.Nie jestem młoda,ale od zawsze czułam się młodo,moja depresja pogłebia sie kiedy nie mam nikogo-Małgosia
Ostatnio zmieniony 02 sie 2012, 21:52 przez malgosiar1973, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

79
Malgosiu, kiedys powiedzialam ze samotnosc to stan psychiczny, tak jak bycie samemu jest stanem psychofizycznym. Popatrz iluz ludzi pozostaje samotnymi, bedac w zwiazkach? Iluz ludzi pozostajac samym, nie wie co to samotnosc? Mysle ze samotne sa Twoje mysli ktorych nie masz z kim podzielic...slowa ktore pozostaja niezrozumiane. Tak naprawde nigdy nie jestesmy sami, nawet rozdzieleni fizycznie. Bywamy samotni gdy nie mamy z kim dzielic sie tym co nasze, indywidualne, osobiste. Dlatego kazdy potrzebuje kogos z kim moglby podzielic sie swoja samotnoscia:). Jesli bedziesz chciala pogadac, odezwij sie na pw. Tez nie moge sie zestarzec jakos:), choc lata leca jak durne. A niech tam sobie leca, wazne ze my jestesmy:)
Ostatnio zmieniony 02 sie 2012, 22:33 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

80
Samotność...zbawienie ale i przekleństwo...ta psychiczna,wewnętrzna jest ze mną od zawsze,fizyczna...rodzina jest,może nie,ale to "namiastka".
Czasem daje możliwość poznania siebie,ale też i niechęci..
Nie wiem jak to określić.
Ostatnio zmieniony 02 sie 2012, 23:23 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: Samotność

81
Tak,to moje myśli,które chce komuś przekazac,a nie mam komu i dziękuję za to że wogóle mogę tu to opisać.Niedawno poznałam na necie wielu obcokrajowców z Algierii,z którymi nawiązywałam dobry kontakt,z drugiej strony bałam się wykorzystania,te piękne słowa,które mi pisali...Uwierzyłam w to bo jestem osobą naiwną,zakochałam się w nierealnej rzeczywistości,przez 3 miesiące chodziłam z tymi myślami o mojej miłosci z internetu...Chciałam nawet uciec przed mamą i synem do Algierii bo wierzułam slepo,ze ktoś mnie wkońcu pokochał....I skończyło się pisanie jak mama przejęła kontrolę nad moim pc,popadła w rozpacz i to, że mnie straci na zawsze,była i jest bardzo toksyczna,chociaż mam od niej dużą pomoc...
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 10:36 przez malgosiar1973, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

82
Malgosiu, ale samotnosc nie jest powodem zeby rzucac sie w objecia kazdego kto mowi czule piekne slowa. Ja nie wiem, Ty podziekuj mamie albo co? Wiesz, jestes ode mnie o rowna dyche mlodsza, i najwyrazniej obie jestesmy impulsywne, ale te impulsy musza byc poparte choc odrobina rozsadku. Wierze ze przyjazni, milosci nawet net nie przeszkodzi, ale czesto czujac osamotnienie, zaczynamy sobie wyobrazac wiecej niz jest, albo nawet to czego nie ma, wierzyc w to- dla nas staje sie to prawda, a dla tej drugiej osoby?
Wspomnialas o Algierii. Czy idealizujac to wirtualne uczucie uwzglednilas roznice kulturowe, religijne? Mowi sie ze milosc wszystko zniesie i wszystko przetrzyma, tylko ze ta milosc musi byc obopolna, inaczej staje sie niewola. Nie widze nic zlego w wirtualnych romansach, ubarwiaja rzeczywistosc, sama cos takiego przezylam i fajnie to wspominam, ale nie wolno swiata wyobrazen utozsamiac lub zamieniac ze swiatem rzeczywistym. Jakkolwiek kolorowy i pociagajacy, nie jest realnym, a jedynie jego namiastka. Wiec ostroznie z poszukiwaniem milosci w necie. A dwa, wiesz- milosc przychodzi gdy ma wolne miejsce. Dopoki zatrzymujesz w sercu wspomnienie poprzedniego uczucia, obojetnie- z zalem, gniewem, tesknota, bedzie czekala przed drzwiami. Kazdy chce kogos kochac Malgos, i kazdy za kims teskni. Za ta swoja polowa. Ale nie warto z powodu tego czepiac sie co wpadnie w rece, prawda? Gdy spotkasz te swoja, bedziesz wiedziala ze to jest to, i nic Cie nie zatrzyma. I nikt Wam nie przeszkodzi, a wszystko bedzie Wam sprzyjac. Spotkasz Malgosiu, tylko nie zapychaj serca wyobrazeniami, namiastka smaku to nie to samo co smak milosci. Nie do podrobienia i nie do zastapienia. Daj lapke, jakby co, we dwie zawsze razniej posamotnic sobie:). Buziaki
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 12:00 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

83
Pewnie,że podaję ci swoją rękę i myślę że ty mnie zrozumiesz,niewazny wiek...Zatem posłuchałam mamy ,posłucham też Ciebie z przyjemnością. Moja dawna miłośc prysła kiedyś,został zal ismutek i depresja na długo,jednak wyszłam z tego silną myślą,że pokonam te wszystkie lęki i niepokoje,mam wspaniałego 16 letniego syna Pawełka,który jest moją nadzieją i wparciem,choć i on ma swój własny świat komputerowy,swoje gry i kumpli i nie daj Boże zniszczyć mu tego świata...Zapomniałam dawno temu o przeszłości,zapomniałam o tym jak mało jej dostawałam od niego, od mojej mamy...która nigdy nie potrafiła mi jej okazać.Taka zawsze była.Kiedyś wpadłam w uzależnienie od relanium gdy miałam 17 lat i to już pozostało...Mam zmienne nastroje cały czas się z tym zmagam ,to złe objawy ja to wiem,ale przez całe zycie towarzyszyła mi cząstka miłości,którą noszę do teraz,w swoim sercu,jest coś takiego jak cierpienie i tęsknota...Sama nie wiem za czym ale nadzieja jest wielka ,że kiedyś może i mnie spotka prawdziwe uczucie ,nie to wirtualne,z którego cięzko było wyjść,żeby jakoś normalnie funkcjonować...Nie potrafię w sobie mieć odrobiny krytycyzmu,ślepo ufam,ślepo wierzę byle komu,moze i tutaj dlatego potrzebna mi pomoc>łatwo się zakochuję i łatwo popadam w rozpacz,może to nienormalne???
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 19:19 przez malgosiar1973, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

84
Nie nienormalne. Jestes uczuciowa, poddajesz sie emocjom, nastrojom, prawda? Spotykajac kogos obdarzasz go pelnym zaufaniem, a gdy ten ktos Cie zawiedzie, czujesz sie zraniona, tak? Malgosc, mysle ze Twoje emocje nie dojrzaly do Ciebie, dlatego nie Ty panujesz nad nimi a one nad Toba. Stad hustawka, faktycznie moze dac w kosc. Jestes latwym lupem dla roznej masci bawidamkow, prawda? Wiesz, zakladajac ze nikt Cie nie oszuka, sama siebie krzywdzisz, narazajac na rozczarowania. A ludzie sa rozni Slonko, nie wszyscy sa tacy jak Ty. Dobrze ze masz mame, jest rozsadniejsza niz Ty:)
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 19:46 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

85
Taak to prawda co piszesz,ale jak ja mam z tym żyć,emocje mnie wkoncu zgubią,jestem inna:{Nie poddam się tak łatwo,nie chcę być łatwym łupem dla obcokrajowców?...Wiesz ja naprawdę czasami jestem szczęśliwa ,tak jak bym wiedziała co to naprawdę jest szczęście,a Ty?Czy masz jakieś swoje doświadczenia związane z miłoscią?masz dziesięć lat mniej,to piękny wiek...:}
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 20:47 przez malgosiar1973, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

86
Wiecej nie mniej. O dziesiec wiecej :D. Pewnie ze to piekny wiek.
Malgosiu, ja jestem szczesliwa. Sama albo bedac z kims. Czasami bardziej czasami mniej, ale emocje nie przewracaja mnie. Nie przeslaniaja:). Pamietaj ze kazda radosc, kazda zlosc- sa Twoje, nie Ty nimi albo ich. Poobserwuj je, skad plyna, dlaczego czujesz wlasnie to, z czego to wynika? To pomoze Ci zauwazyc dystans pomiedzy Toba a tym co Twoje. Nie zamieniaj sie w zadna radosc ani zaden gniew, pozwol im pobyc z Toba i odplynac:). I zachowujac spontanicznosc, nie dzialaj pochopnie, pod wplywem impulsow. Jednak trzeba polaczyc je z rozsadkiem. No, chyba ze spotkasz te swoja polowe, wtedy nie ma nad czym sie zastanawiac:), to jest absolutny totalny impuls. Ale do tego czasu - trzeba jednak panowac nad soba. I wiesz- kazdy z nas wczesniej czy pozniej spotka to co rodzielone szuka siebie przez cale zycie nieraz. Pytalas o moje doswiadczenie- z doswiadczenia wiec powiem ze trzeba dojrzec do milosci, do siebie nawzajem. Tak jak do wszystkiego:). Milosc ma swoj czas i swoje miejsce Malgosiu, spotkana przedwczesnie moze pomylic nam sie z pozadaniem, z zauroczeniem, z przyjaznia. To sa jej odcienie, jej czastki ale nie ona ta totalna i absolutna w ktorej znikasz. Jest tylko ona w Tobie a Ty w niej:). Przyjdzie, badz pewna...pewnie czeka gdzies na Ciebie, az bedziesz gotowa ja dojrzec. A do tego czasu, ucz sie siebie, nie rozmieniajac sie na emocje. Przychodza, odchodza a Ty jestes, z kazda bogatsza o to co Ci dala. Wiesz, kiedys potrafilam pieklic sie o byle co. Od momentu gdy zaczelam przygladac sie tym chwilom zlosci- jej miejsce zajmuje smiech z samej siebie, ze stara a durna jak dziecko. I juz po zlosci, zostaje smiech. :) sprobuj, moze i Ty zaczniesz smiechem rozkladac gniew na lopatki?
Ostatnio zmieniony 03 sie 2012, 21:29 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

87
Jak okropne jest siedzenie cały czas w czterech ścianach,nie wytrzymuję już tego uczucia,nosi mnie strasznie,w głowie tysiące planów jak sobie poradzę z załatwianiem niektórych spraw i choć większość spraw się nalezycie układa,mam jakieś dziwne złe przeczucia,mama,syn...Gdybym tylko znalazła sobie jakieś przytulne miejsce i nie sama...oczywiście.Miłośc jest teraz dla mnie przerazjąca,po ty co przeszłam tu w internecie,to był koszmar nierealnego myślenia o ludziach,którzy mnie potrzebowali,kochali ale nie dałam rady tak się dręczyć przesiadując całe dnie przed skypem...i pisząc miłosne wyznania.Choć trzeba mi jeszcze może poczekać na realne uczucie na razie się przed tym bronię...Mama dostała szału ,bo myślała że mnie straci,a ona tak bardzo chce,żebym znalazła DOBREGO człowieka,a nie szlała na punkcie przelotnych znajomości,pomogła mi.Ja jestem dużym dzieckiem,które bardzo pragnie uczuć,ale robi różne szaleńcze głupoty.Ja wiem co to jest wtedy stracić zaufanie do własnej córki...Boję się,że mogę miłość pomylić z pożądaniem i wtedy ...Ja nie umiem normalnie funkcjonować,kiedy jestem sama,nie wiem dlaczego tak wtedy cierpię
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 11:25 przez malgosiar1973, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

88
Poszukaj pomocy, w realu, a nie w necie. Nie zamieniaj zycia w fantazje. Nie widze mozliwosci zebys mogla sobie sama poradzic z niedojrzaloscia emocjonalna, a wirtualne rady na wiele sie nie zdadza. Poszuka Malgosiu terapeuty, potrzebujesz go na cito. Jesli bedziesz chciala pogadac, jestem. Ale jak dojrzec do siebie, w tym juz musi Ci pomoc specjalista. Slonko, bardzo sobie balaganisz w glowie. Uporzadkuj to, wyluskaj to co najwazniejsze. Majac tysiac spraw do zalatwienia, nie mysl o wszystkich na raz bo zglupiejesz. Skoncentruj mysli na tym co najwazniejsze i najpilniejsze.
I jeszcze jedno- jesli nie umiesz byc sama, nie bedziesz umiala takze byc z kims. Masz mame, syna, kochaja Cie i Ty ich kochasz. To nie Ty jestes sama Malgos, a Twoje wyobrazenie idealnego zwiazku nie moze sie ziscic. Kazda milosc jest idealna gdy kochamy. Poszukaj pomocy bo niszczysz swoje zycie. Niepotrzebnie. Masz prawo byc szczesliwa, mozesz byc szczesliwa, naucz sie kochac to co masz. Pomysl co czulabys gdybys tego nie miala? A widzisz...wiec zyj cieszac sie tym co jest, a to co ma sie stac, i tak sie stanie. Po co uciekac w swiat fantazji?
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 13:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

89
malgosiar1973 pisze:Jak okropne jest siedzenie cały czas w czterech ścianach,nie wytrzymuję już tego uczucia,nosi mnie strasznie,w głowie tysiące planów jak sobie poradzę z załatwianiem niektórych spraw i choć większość spraw się nalezycie układa,mam jakieś dziwne złe przeczucia,mama,syn...Gdybym tylko znalazła sobie jakieś przytulne miejsce i nie sama...oczywiście.Miłośc jest teraz dla mnie przerazjąca,po ty co przeszłam tu w internecie,to był koszmar nierealnego myślenia o ludziach,którzy mnie potrzebowali,kochali ale nie dałam rady tak się dręczyć przesiadując całe dnie przed skypem...i pisząc miłosne wyznania.Choć trzeba mi jeszcze może poczekać na realne uczucie na razie się przed tym bronię...Mama dostała szału ,bo myślała że mnie straci,a ona tak bardzo chce,żebym znalazła DOBREGO człowieka,a nie szlała na punkcie przelotnych znajomości,pomogła mi.Ja jestem dużym dzieckiem,które bardzo pragnie uczuć,ale robi różne szaleńcze głupoty.Ja wiem co to jest wtedy stracić zaufanie do własnej córki...Boję się,że mogę miłość pomylić z pożądaniem i wtedy ...Ja nie umiem normalnie funkcjonować,kiedy jestem sama,nie wiem dlaczego tak wtedy cierpię
a wiesz co Ci jest?
pisałaś o depresji
ale to chyba nie wszystko

wołasz o pomoc
o miłość

ale jesteś już gotowa - coś dla siebie zrobić?

nie ma spray'u na to co Ci sie rozleciało

są sposoby

i jest pomoc ale nie da się wyręczyć
Ostatnio zmieniony 04 sie 2012, 17:25 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Samotność

90
Z tą moją depresją da się żyć,jestem tego pewna...Nawet pracę dostałam,apodobno żadna robota nie hańbi''...Dzisiaj na przykład mam szczęsliwy dzień,bo cieszę się tym co mi Bóg daje...humor,spotkanie z synem,mamą...myślę że dam radę pokonać trudności każdego dzionka,a to przecież takie malutkie problemy.Kocham ten deszcz,który mi daje ochłodę i tak chciałabym pokochać człowieka może romantyka,bo z innym bym się nie dogadała...naprawde niee:}A tęsknota cały czas dojrzewa w sercu właśnie na spotkanie miłości
Ostatnio zmieniony 06 sie 2012, 20:09 przez malgosiar1973, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron