Re: "Zmarnowane życie"

61
Co innego nie dotrzymać terminu a co innego udawać, że kogoś się lubi. Ja nigdy nie udawałem, że kogoś lubię. A nie dotrzymywanie terminu nie musi być celowe, życie może nie raz zaskoczyć i nawet najlepszy plan może się nie udać. Najczęściej spotykam na swej drodze ludzi szczerych i dobrych. A na pewno nie udających, że mnie lubią. Mam też znajomego ok. 48 lat, który jest wręcz dusza człowiek, super. Jest miły i uczynny...a ciągle trafiał na kobiety co by tylko kasę od niego chciały. Czym on sobie zasłużył? A taki ksiądz może być i pedofilem i kara go nie sięga. Może sięgnie w wyimaginowanym piekle. Ba, najwięksi zbrodniarze wojenni spokojnie sobie żyli w Brazylii.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 15:13 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: "Zmarnowane życie"

62
Andra pisze:Arhol, to co u licha powstrzymuje Cie przed tym zeby to zmienic? Popatrz realnie na swoja sytuacje: jesli czegos nie zrobisz to nie bedzie zrobione. Zycie jest proste, w przeciwienstwie do mysli o nim. Nie chcesz byc glodny i nie chcesz zebrac. To znaczy ze chcesz jesc to co sam przyrzadzisz. W kuchni i w zyciu. To co wlozysz to garnka to zjesz. To co zrobisz z zyciem to bedziesz mial. Ustawiles sie na pozycji mentalnego zebraka. Po co, czemu? To jest proste: nie skonczysz szkoly, nie dostaniesz pracy, nie bedziesz mial co jesc. A nie chcesz byc glodny i czekac az ktos Ci da kromke chleba. Wiec? Nie babraj sie w grzazawisku mysli tylko mysl. O tym co chcesz, o tym jakie ma byc Twoje zycie. I ukladaj plan jak osiagnac to czego chcesz. Nie oczekuj ze inni zrobia to za Ciebie. Nie jestes zebrakiem, jestes krolem Twojego zycia. Wladaj nim. To Twoje krolestwo, kazda chwila ktora zalezy od Ciebie. Uporzadkuj ten chaos myslowy, osiadz stabilnie na fundamencie i dopiero buduj gore, bo zaczynajac od gory bez podstawy osiagniesz ruine. Najpierw solidny fundament, zeby Twoj tron sie nie chwial. Krolu. :). Wladaj madrze krolestwem Twego zycia, masz ogromne bogactwo, nie marnuj go. Mozesz byc wszystkim albo nikim. Co wolisz Arhol? Najpierw kto i co, potem jak. Ty. Nikt inny. Wiec co? Konkretnie i rzeczowo. I wiesz, Ty pogubiles sie w myslach, nie w zyciu. W gruncie rzeczy dobrze wiesz czego chcesz, jakos czuje to przez skore:p. Wylaz z tego myslenia o zyciu do zycia i zacznij je ukladac zgodnie z Twoja wola. Nabierz gleboko powietrza w pluca, przewietrz glowe i do dziela. Zycie czeka na Ciebie Arhol. W nim odnajdziesz siebie, a nie w mysleniu o zyciu i sobie. Noo...juz:D
Żyj nie myśl...nie gdybaj a działaj..jakie to proste i równocześnie trudne?
Tylko..myśleć przyszłościowo i dzialać czy tez "żyć chwilą"?
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 16:17 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: "Zmarnowane życie"

63
Do czasu Nebo. Do czasu. Wszystko jest do czasu.
A potem jest czas na wszystko. Na zaplate za to co robilismy.
Mowisz o znajomym. Tez znam kogos takiego, pozornie dusza nie czlowiek. Szczery, uczynny. Chetnie pomaga innym, wydawaloby sie ze bezinteresownie... tylko skad pozniej to oczekiwanie na wdziecznosc, w dowolnej postaci? Potrzebuje pomocy- pomagasz mi o ile mozesz. I czesc. Czy przez to ja jestem zobowiazana pomoc Tobie? Zrobie to, o ile bede mogla ale nie dlatego ze Ty mi pomogles, a temu ze potrzebujesz pomocy. Rozumiesz roznice? Juz samo oczekiwanie na cos jest interesowne, rodzi postawe: cos za cos. Czy powietrze ktore umozliwia Ci zycie wypelniajac Ci pluca chce cos w zamian? Gdyby Twoj znajomy byl taki jaki mysli ze jest, ani by zauwazyl ze jest wykorzystywany, bezinteresownosci nie da sie wykorzystac, natomiast mozna z niej korzystac. A on prawdopodobnie uwaza ze skoro jest taki dobry i zloto nie czlowiek to powinien otrzymac to samo. Czyli interesik, ja Tobie Ty mnie, cos za cos. Diabla wart. Cos za nic, wszystko za cos, nic za cos. Rozwaz to. To sa intencje,za nimi ida mysli i czyny. Intencje bywaja czesto nieswiadome, ale nie zmienia to faktu ze odruchy serca sa bezinteresowne. Kalkulacje zawsze opieraja sie na wyrachowaniu. Nie licz na nic dajac. Otrzymasz wszystko. Jesli to wszystko przeliczasz na cos- zostaniesz z niczym. Proste Nebo. Jak zycie:)
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 16:18 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

64
Wydaje mi się, że każdy żyje najlepiej jak potrafi. Jasne, zawsze można osiągnąć, więcej, zdziałać więcej, ale prawda jest taka, że każdy w danym momencie robi tyle ile jest w stanie, bo gdyby mógł żyć lepiej, to by żył. Może kiedyś stwierdzę, że zmarnowałam lata studiów, bo powtarzam rok, zamiast iść dalej, bo przepijam dużo pieniędzy i robię wiele nieodpowiedzialnych rzeczy, marnuję czas, zamiast robić coś konstruktywnego, pracować nad sobą. Ale prawda jest taka, że nigdzie mi się nie spieszy, mogę studiować nawet dziesięć lat, jeśli będę miała ochotę, bo i też nie wiem, co lepszego mogłabym ze sobą zrobić, nie widzę lepszych opcji. A że jestem w tym momencie życia, z tymi wszystkimi głupotami jakie robię, szczęśliwa - nie potrafię niczego żałować. Nigdy nie żałowałam. Więc nie sądzę, żebym kiedyś stwierdziła, że zmarnowałam życie. Jeśli w tym miejscu i w tej chwili jesteście szczęśliwi, nawet ktoś mógłby powiedzieć, że nie wykorzystujecie w pełni swoich możliwości, że moglibyście "do czegoś więcej w życiu dojść" - liczy się tylko to, jak wy sami się ze sobą czujecie tu i teraz. Bo tak naprawdę życie jest tylko tyle warte i jeśli nasze działania nie przynoszą nam radości - to jest dopiero tragedia.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 16:20 przez awodwanrazc, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

65
Arhol, mysl o tym co robisz. Ustal- Ty sam dla siebie a nie innych czego chcesz. A potem jak zamierzasz to osiagnac. Planuj przyszlosc ale ze swiadomoscia ze tworzysz ja w chwili ktora jest, tu i teraz. Wiec jak juz cos wymyslisz na jutro- to zacznij to robic dzis. Jutro bedzie zrobione. Durny prosty babski przykladp: wczoraj wymyslilam ze upieke pieczen. Z myslenia o tym obiadu nie bedzie, wiec musialam kupic mieso, przygotowac je. Teraz sie piecze. Krok po kroku, od -dn. Chcesz komponowac- naucz sie nut. Chcesz chodzic- podnies pupe z krzesla. Nie przeskoczysz siebie. Ale mozesz krok za krokiem wspinac sie do gory, tworzac ten swoj gmach. Choc ja wole fruwac, nigdy nie lubilam gor.:). Chyba ze z lotu ptaka. Ale zeby fruwac trzeba rozlozyc ramiona chocby. I nie bac sie marzen o niemozliwym. Nic nie jest niemozliwe. Trzymam kciuki za Ciebie:). Mocne kciuki
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 16:31 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

66
Dzięki Aniu...
To takie trochę..hmm, mam pewne pomysły jaki chciałbym być czy co robić,ale nie jestem pewien czy na pewno czułbym się w tym dobrze i czy to, to czego bym chciał,dodatkowo przez hmm "perfekcjonizm" szybko łapie zniechęcenie, brak cierpliwości,systematyczności,determinacji...?
Nie wiem jak to zwalczyć,czy wypracować owe cechy... po prostu metoda "małych kroków"... za szybko to szlag trafia.
Mam tragicznie leniwą naturę,wiem można się z tym pogodzić,ale tak się nie da po prostu.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 21:42 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: "Zmarnowane życie"

67
Wiesz co, ja tez jestem leniwa niemilosiernie, i nie robie jak nie musze. Ale musze poniewaz chce. Wiec to co chce musiec robie najlepiej jak mozna. Lepiej nie robic nic niz byle jak, prawda? Wiec pelna koncentracja na tym co robisz. I wiesz- dopoki nie sprobujesz tego, tamtego, nie bedziesz wiedzial czy to jest to. A co lubisz robic? Tylko blagam: nie mow mi ze siedziec i myslec:p
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 23:21 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

68
Co lubię...? Książki,gry,muzyka,a także wałęsanie się po internecie ^^.
Próby...to czego chcę próbować wymaga sporo pracy,dyscypliny,to walka z tym czego nie lubię.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 0:35 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: "Zmarnowane życie"

69
No to wybierz sobie: czy bardziej Ci sie chce robic to co lubisz czy bardziej chce Ci sie nie lubic tego co robisz. I zgodnie z tym albo rob to co lubisz albo polub to co robisz. Masz wybor Arhol. Wiesz, to Twoje poczucie ze nie spelniasz oczekiwan...to nie sa oczekiwania innych, a Twoje wlasne wzgledem Ciebie. Wiesz o tym, prawda? W gruncie rzeczy czujesz ze zawodzisz samego siebie.:) wiec nie zawiedz tego Ciebie ktory wie ze stac go na tak wiele. Ktory Ci ufa:)Gdyby go nie bylo, nie byloby tego co czujesz. To Ty Arhol, ten prawdziwy, a nie ten slaby, zagubiony w myslach. Nieprawdziwy. Nie pozwol zeby udawal Ciebie, strzasnij go z siebie. Mozesz wszystko o ile wiesz czym jest to wszystko dla Ciebie. A sposob znajdzie sie sam, uwierz mi. Tylko nie od razu: wszystko. A : cos+cos+cos+....co Cie zatrzymuje?
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 1:16 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

70
Ten mój znajomy nie oczekuje na wdzięczność...Niemniej nie potrafię Go nie lubić. Nawet chiałbym by był moim ojcem chociaż nie ma takich aspiracji.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 1:24 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: "Zmarnowane życie"

71
Andra pisze:No to wybierz sobie: czy bardziej Ci sie chce robic to co lubisz czy bardziej chce Ci sie nie lubic tego co robisz. I zgodnie z tym albo rob to co lubisz albo polub to co robisz. Masz wybor Arhol. Wiesz, to Twoje poczucie ze nie spelniasz oczekiwan...to nie sa oczekiwania innych, a Twoje wlasne wzgledem Ciebie. Wiesz o tym, prawda? W gruncie rzeczy czujesz ze zawodzisz samego siebie.:) wiec nie zawiedz tego Ciebie ktory wie ze stac go na tak wiele. Ktory Ci ufa:)Gdyby go nie bylo, nie byloby tego co czujesz. To Ty Arhol, ten prawdziwy, a nie ten slaby, zagubiony w myslach. Nieprawdziwy. Nie pozwol zeby udawal Ciebie, strzasnij go z siebie. Mozesz wszystko o ile wiesz czym jest to wszystko dla Ciebie. A sposob znajdzie sie sam, uwierz mi. Tylko nie od razu: wszystko. A : cos+cos+cos+....co Cie zatrzymuje?
Zwątpienie,potężne zwątpienie,brak wiary w siebie.

A tej 2 strony,czy 2 mnie, jakoś nigdy nie wypuściłem,te myśli są, i tyle.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 8:16 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: "Zmarnowane życie"

72
Watpisz w to czy dasz podolasz? To nie jest brak wiary- gdyby tak bylo- wiedzialbys ze nie dasz rady. Bez watpliwosci. A tak- skoro watpisz- przeczuwasz ze mozesz podolac. Patrzysz na to ze nieodpowiedniej strony.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 9:08 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

74
To odwroc sie do zycia. Do slonca. Negatywy sa Ci potrzebne do rozroznienia. Wylapujesz, ok- obejrzyj, i odwroc na druga strone- te jasna.
Aha, Nebo, a propos Twego znajomego- to on uwaza ze jest wykorzystywany czy Ty tak to oceniasz, i skad ta opinia? Czyzby ktorys z was oczekiwal czegos? Nie jestem interesowny wiec oczekuje tego samego? Cos za cos? I widzisz, tu jest ten haczyk ego, czesto nieswiadomie nas podkrecajacy. Jestes jaki jestes, i jaki bys nie byl, zawsze jestes soba. Tak jak kazdy. Wiec dlaczego inni maja byc tacy jak Ty? Bo chcesz zeby byli wobec Ciebie uczciwi, wiec Ty jestes uczciwy wobec nich. Jak tak to tak a jak nie to nie? Zalozenie- oczekiwanie- niespelnienie- zawod. Do kitu z takim interesem. Badz szczery wobec siebie, nie udawaj przed soba lepszego niz jestes, bo to bokiem wychodzi wszystkim. Po prostu badz. Wiedzac kim nie jestes, czego nie zrobilbys za zadne skarby...pozostaniesz Ty, i moze okazac sie ze wcale nie jest tak zle. A jak nie jest zle, to juz calkiem dobrze.:), prawda? Wiec szanuj to dobro ktore masz, bo zycie przewrotnie moze Ci i to odebrac- zebys zobaczyl co znaczy naprawde zle. I nauczyl sie szanowac to co juz masz. Przede wszystkim siebie. A szacunek to takze sluchanie siebie, to uwaga ktora poswiecasz sobie zeby zauwazyc ze jestes, i jaki jestes. Bedac soba a nie tym kogo nie ma, choc wymyslony, udaje Ciebie.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 12:38 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

75
Jeśli by to takie proste było...
Chyba że wiesz Aniu jak zmienić o hmm 180 stopni własną naturę i sposób myślenia (głęboko zakorzenioną)...
Chętnie skorzystam z rady (pytam poważnie)
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 15:27 przez arhol, łącznie zmieniany 1 raz.
If we don't end war, war will end us.

Re: "Zmarnowane życie"

77
No Conan, jednak fajnie jest robic to co lubi, albo lubic to co sie robi.:). Wiesz, z niewolnika nie ma...itd.
Arhol, a co jest Twoja natura? Swiatlo, a nie mrok w ktory ubieraja Cie Twoje mysli. Mysl o tym co robisz, nie gdybajac co by bylo a czego nie bylo albo jeszcze nie ma. Maksymalna koncentracja uwagi na tu i teraz, tu gdzie jestes, i na tym co robisz teraz. Mysli wywalaja Cie w niebyt przeszlosci albo przyszlosci. Mysl o tym co jest- dostosowujac do tego dzialanie. Kazda kolejna chwila staje sie tym co jest, a Ty w myslach obracasz ja we wszystkie strony zanim stanie sie obecna. Wiec twardo na ziemi, tu i teraz. I pelna uwaga na tu i teraz. Jakie jest, i jakie ma byc. Ksztaltuj je tak jak chcesz. I uwaznie obserwuj to co robisz, nie bezmyslnie, na oslep. Ty wiesz co robisz z tym co jest. W tym odnajdziesz sie, tego ktory wie:). Obserwatora wlasnych dzialan. Jest Toba, to tylko Twoj umysl tego nie widzi bo zasloniles sie myslami o tym czego nie ma. Radzilabym Ci skoncentrowac sie na realiach. Ile masz lat? W jaki sposob zamierzasz zarobic na chleb? Co robisz teraz? To podstawa, Twoj fundament. Twoja niezaleznosc. Jestes zdolny do wszystkiego. Do czego- jak chcesz to wiedziec? I bez uzalania sie nad soba, mnie to nie rusza. Mozna i trzeba czasem ponarzekac, pochlipac, ale potem trzeba wysmarkac nos i brac sie do zycia.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 16:30 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

78
Andra pisze:No Conan, jednak fajnie jest robic to co lubi, albo lubic to co sie robi.:). Wiesz, z niewolnika nie ma...itd.
No napewno fajnie ale mi się jeszcze coś takiego nie przytrafiło, robię to co lubię kiedy nie pracuje ;) Wydaje mi się ze nie nalerzy na siłę realizować się w pracy, jeśli Ty bardzo lubisz swoją pracę to tym lepiej ale to chyba nie jest zbyt częste zjawisko, ludzie przewarznie pracują zeby zarobić.
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 16:46 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

79
No, mnie zmiotlo w powolanie, wiec nawet nie bardzo mialam wybor:). Zyczylabym tego kazdemu, ale nawet jak to okreslasz- zarabiajac na chleb, warto poszukac w tym czegos dobrego. Dzialania wbrew sobie, na sile prowadza do zgorzknienia, zycie staje sie ciezarem nie do zniesienia. Chyba nie o to chodzi, prawda? I nigdy nie jest za pozno na to zeby cos zmienic, o ile nie sparalizuje nas strach. Im glebiej zabrnie sie w ten mrok, tym trudniej dojrzec chocby promyk nadziei. Ale warto, dla siebie, dla wszystkich. Wiesz- ten kto jest szczesliwy, daje szczescie...wiec wszystko na tym zyskuje. A co moze dac ten kto czuje sie nieszczesliwy...kto na tym traci?
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 17:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: "Zmarnowane życie"

80
Krzysztof K pisze:Często słyszy się, że ktoś "zmarnował życie".
Ludzie mówią tak zarówno o sobie, jak i o innych.

Czy można powiedzieć, że ktoś "zmarnował życie"?
Czy jakiekolwiek życie może być "zmarnowane"?
Albo...przegrać swoje życie..?
Można ?
Znaczy, nie postępować zgodnie ze swoimi wartościami?
Albo wtedy kiedy budzisz się rano i czujesz bezsens wszystkiego, wtedy kiedy nie chce ci się żyć....
Nie mieć marzeń...

Po prostu istnieć zamiast...żyć:rolleyes:
Ostatnio zmieniony 21 sie 2012, 9:49 przez Ampułka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jaką mnie Panie Boże stworzyłeś, taką mnie masz.

Re: "Zmarnowane życie"

81
Do oceny mamy tylko uwarunkowany umysł, więc nigdy nie będziemy w niej obiektywni. Bardzo często to, co myślimy, że 'nieudane", "zmarnowane" itp jest tylko porównaniem z naszym wyobrażeniem na ten temat, a nie prawdą. I bardzo często okazuje się, że to "nieudane" jest doskonałą podstawą do czegoś, co nigdy by nie mogło zaistnieć, gdyby nie było przedtem tego "nieudanego".
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron