Zostałam urzeczona (czy raczej opętana) inteligencją, charyzmą i wyobraźnią pewnego pana ... jest nim, jak wskazuje tytuł wątku...
...Michel Faber (ur. 1960) jest jednym z najbardziej intrygujących europejskich pisarzy. Urodził się w Holandii, jako siedmiolatek wyemigrował z rodziną do Australii, obecnie mieszka w Irlandii. Pracował m. in. jako porządkowy, pielęgniarz , chociaż pisał od piętnastego roku życia, popularność zdobył dopiero w latach 90., za sprawą swej drugiej żony Evy, która zachęcała go do udziału w konkursach, „dobijania” się do wydawnictw. Jest także dziennikarzem- pisywał nawet do Sunday Times, tworzy eseje o tematyce wojennej. Uczestniczył w projekcie Authors On The Frontline, w ramach którego ukazywał epidemię HIV i AIDS na Ukrainie.
Teraz kilka słów o tym, co wyszło spod genialnego pióra pana Fabera i co mnie udało się przeczytać
Nad Szkarłanym płatkiem… się już tutaj rozpływałam Nadmienię jednak i tak co nieco, gdyż mój zachwyt jest nieomal bezbrzeżny. Książka jest niebywale ubogacająca dla osób interesujących się realiami wiktoriańskiej Anglii. Prócz kwestii politycznych (np. symptomy chylenia się ku upadkowi Imperium Brytyjskiego) , społecznych („niewidzialnych” dzieci , czyli braku dzieciństwa, podwójnej moralności, segregacji przestrzennej poszczególnych kategorii społecznych w Londynie, stosunków pomiędzy anglikanami a katolikami) możemy napotkać chociażby takie ciekawostki jak ówczesne jadłospisy, rodzaje kosmetyków, opisy zmieniających się mód . Powieść posiada wybitnie sugestywną narrację, bowiem narrator wciela się w rolę naszego przewodnika oprowadzającego nas po Londynie, zapraszającego do domów wielkich bogaczy i zmarginalizowanej biedoty ; na salony, widownie teatrów, ale i do domów publicznych, fabryk czy na plantacje. Spacerujemy zarówno po Nothing Hill jak i po dzielnicach skaranej nędzy.
Dodatkowo Faber potrafi tworzyć niezwykle przekonywujące postacie. Jego bohaterowie nie dzielą się wg prostej dychotomii na dobrych i złych, pięknych i brzydkich. Każdego z nich poznajemy bowiem od wielu stron: wiemy o ich obsesjach, namiętnościach, marzeniach i obawach. Zgłębiamy zarówno mroczne jak i świetliste zakamarki ich dusz i lubimy nawet pomimo słabości, strasznych sekretów czy trudnych charakterów. Lubimy ich, bo są nam bliscy. Bo wędrujemy z nimi przez kolejne stronice powieści i jesteśmy świadkami najintymniejszych momentów ich życia, dzielimy ich najskrytsze myśli, wspomnienia i plany.
Powieść jest rozkoszna, także ze względu na swoją objętość (ok. 850 stron). Można utonąć w fabule na i przywiązać się do postaci na dłuższy czas. Niestety czyni to również rozstanie bardziej bolesnym.
Kolejna pozycja autorstwa pana Fabera to zbiór opowiadań pt. Jabłko. Nawiązują one do akcji Szkarłatnego płatka…, w tym sensie, iż ukazują losy tych samych bohaterów. Nie jest to jednak typowa kontynuacja: postacie ukazane są w momentach swego życia przed rozpoczęcia lub po zakończeniu fabuły powieści- matki , zakończenie Płatka… pozostaje nadal otwarte i niejednoznaczne. Klimat jest zbliżony, opowiadania oczywiście zbyt krótkie. Wg mnie na kanwie każdego z nich mogłaby swobodnie powstać powieść
Ostania z książek, jaką udało mi się dostać w uniwersyteckiej bibliotece, jest Ewangelia ognia. Historia opisuje losy kanadyjskiego językoznawcy Theo, który w ogarniętym wojną Iraku odnajduje zwoje z początku naszej ery. Zawierają one aramejski tekst, który okazuje się piątą ewangelią („ogień” w tytule nawiązuje do następstw, jakie pociąga za sobą przetłumaczenie i opublikowanie treści). Spisał ją niejaki Malchus i choć uczynił to perspektywy człowieka nawróconego, przenikniętego miłością do zbawiciela, dobitnie świadczy ona o człowieczeństwie Jezusa. Powieść ukazuje jak niebezpieczne jest ingerowanie w kwestie religijne i jak zgubne okazuje się ślepe pragnienie sławy dla młodego naukowca. Z charakterystyczną dla siebie lekkością, jak gdyby od niechcenia, Faber nakreśla głębokie społeczne oraz polityczne skutki zachwiania się katolicyzmu w posadach. Wnikliwie analizuje ludzkie postawy, reakcje w obliczu chaosu i rewizji ustalonego od dwóch tysiącleci porządku świata, potęgę mass- mediów czy przywiązanie do tradycji. Wszystko to pod postacią niepozornej książeczki o lekko gapowatym facecie, który zrewolucjonizował świat przez przypadek;)
Powieść jest ironiczną odpowiedzią na seryjną już niemal produkcję publikacji typu religion- fiction, przekorną i inteligentną polemiką z Danem Brownem i jemu pokrewnymi twórcami.
Jeśli natkniecie się na książki Fabera w bibliotece, nie zwlekajcie z przygarnięciem ich na jakiś czas do domu! Nie pożałujecie :slonko:
Re: Moje nowe totalne objawienie- MICHEL FABER
1
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2011, 18:47 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson
Majgull Axelsson