66
autor: Gość
Lidka, swiatlo nie musi przybywac, ono jest, tylko Ty najwyrazniej nie jestes swiadoma go...szukasz argumentow na sile, czy rozwoj nie jest tozsamy z przemianami w nas zachodzacymi? Nikt nie istnieje w oderwaniu od swiata, tworzymy ten swiat kazda mysla, czynem, on wplywa na nas, jestesmy jedoscia, pomimo roznych form materialnych.
Nebo, jesli uwazasz ze zostales skazany na zycie, wspolczuje z calego serca. Wiec zmieniaj sie- jak sadze na lepsze, daz do rozwoju duchowego...walcz ze soba, z zyciem. Tworz jakies urojone cele w postaci drogi samodoskonalenia sie aby dotrzec w koncu, po ciezkiej pracy(?) do zrodla. Przy okazji przegapisz to co juz masz-zycie. Tego wlasnie naucza Lidka, wmawiajac ze jestesmy niedoskonali, i musimy w pocie czola przeistaczac sie z ciemnosci w swiatlo. My- zycie jestesmy doskonalym swiatlem. Tu i teraz, niedoskonale sa nasze ludzkie formy- w tym Lidko takze uwarunkowany umysl. Wiec zamiast tego do czego przekonujesz, sensowniej byloby pozwolic sobie dojrzec to swiatlo, uswiadomic sobie jednosc ze wszystkim co istnieje. Zyc w harmonii, ze soba, a wiec i ze swiatem. Ale do tego trzeba wyjrzec poza swoj umysl, odnalezc cisze ponad nim... nie przekonuj mnie ze jestem optymistka czy pesymistka, poniewaz nie jestem, swiadomosc siebie powoduje ze i jedno i drugie staje sie niepotrzebne, opada samo
Ostatnio zmieniony 11 paź 2011, 12:01 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.