Lidka pisze:Inaczej podejdzie wierzący, inaczej niewierzący. Ale ten, kto twierdzi, że wierzy w Boga (nieważne, religijnie czy nie), chyba powinien się wstydzić, że wątpi w życie wieczne. Bo nawet jeśli religie interpretują Boską rzeczywistość 'na ludzkie kopyto', też przecież twierdzą, że życie jest wieczne i śmierci nie ma.
To jak to z ta wiarą w Boga jest? Wierzymy czy wątpimy?
Nie ma wątpliwości. Chodziło mi o światopogląd "naukowy", który jest absurdalny:
Mamy oto uwierzyć że jednym z miliardów ludzików żyjących na ogromnej ognistej kuli pędzącej poprzez pusty wszechświat z ogromną prędkością i obracającej się wokół swojej osi.
Kula ta jest mikroskopijna w porównaniu z Wszechświatem, krążąca wokół jednej z gwiazd na skraju galaktyki, gdzie cała historia ludzkości jest naskórkiem ostatniej chwili historii Wszechświata.
Jak śpiewa Kabaret Moralnego Niepokoju:
http://meidzi.wrzuta.pl/audio/a8yk23JCf ... _galaktyki
Wrzucili cię dziś z pracy?
To doprawdy nic nie znaczy
wobec piękna i ogromu gromad gwiazd.
Każda z nich liczy miliony,
światło biegnie od ich strony
do nas lekko licząc ponad miliard lat.
Takich gromad we wszechświecie
są biliony, no więc przecież
czym problemy twoje wobec tego są?
Z perspektywy galaktyki
szczerze mówiąc jesteś nikim...
Już najwyższa pora
byś zrozumiał to
Porzuciła cię dziewczyna?
Przykre to, lecz przypominam
o kosmosie tak ogromnym, aż brak tchu.
Tam gdzieś gwiazdy wybuchają,
czarne dziury je wsysają,
supernowa czasem błyśnie tam i tu.
W życiu jest, wiadomo, różnie
lecz wyobraź sobie próżnie
- czym problemy twoje wobec próżni są
Z perspektywy galaktyki...
Znowu czujesz się nie bardzo?
Chcesz się martwić? Proszę bardzo!
Szczerze mówiąc jest to trochę śmieszne, bo
wszechświat składa się z atomów,
te z protonów, neutronów
elektrony po orbitach swoich mkną.
Czasem przemknie neutrino,
więc tym bardziej przypominam:
czym problemy twoje wobec tego są?