W taki sposób ironicznie oceniamy czeską kinematografię. Dlaczego? Bo większość klasyków czeskiego kina to komedie, a my, jako polscy, zakompleksieni Chrystusi narodów, zakochani w martyrologii, uważamy trefnisia, żartownisia za kretyna, chociaż to właśnie błazen pokazuje najcelniej nasze przywary. Żadne Kieślowskie, Bergmany i von Triery nie pokażą naszych, ludzkich wad i ułomności tak, jak ostre spojrzenie satyry, może w ten sposób bronimy się, nie chcąc zauważać swoich przywar, lepiej topić się w sosie przeintelektualizowanego kina, bo i tak gówno zrozumiemy, a mamy radochę, że obcujemy z "wielką sztuką".
Czeskie kino i ich komedie bardzo ciepło patrzą na człowieka, tym bardziej niezrozumiałe jest bagatelizowanie przez nas (podkreślam to słowo, bo świat docenia ich kinematografię, lepszą od polskiej, tylko my mówimy ironicznie "czeski film") ich filmowego dorobku.
Zapraszam do dyskusji na temat czeskiego kina, tylko najpierw obejrzyjcie "Pociągi pod specjalnym nadzorem", "Postrzyżyny", "Butelki zwrotne", "Kolę" (Oscar, podczas, gdy my możemy pomarzyć), "Jak obsługiwałem angielskiego króla", bo jeżeli tego nie widzieliście, to dyskusja z Wami jest bezcelowa...
Re: "Czeski film"
1
Ostatnio zmieniony 13 sie 2012, 21:10 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards