baabcia pisze:no nie wiem czy podzielisz moje zdanie
rasowe psy - to najłatwiejszym przykładem - są wypaczeniem
przekroczone granice prowadzą do wynaturzeń
lubię jamniki ale doprowadzenie do sytuacji, że biedak nie może zejść z krawężnika bo mu przegub nawala???? po co komu te rekordy
człowiek jest marny
zawsze miałam wielorasowe, żeby były 'normalne'
oj cudne były
za krótkie i za długie wszystko miały
na opak
jak ja
Podzielam w zupełności. Psu jest najdokładniej obojętne, jak wygląda, on jest po prostu psem i jego naturą jest być psem. To człowiek zgodnie ze
swoimi potrzebami, tak je krzyżował, że wyszły z tego pożądane rasy. I to człowiek nie liczył się z tym, że jakieś tam cechy mogą być niedopasowane do psiej natury i stanowić problem zdrowotny, jak choćby długi tyłów i krótkie łapki, dobre do kopania nor, ale przy żywiołowym charakterze pieska, który dziś żadnych nor kopać nie musi, a za to chodzi po schodach i skacze, ile się da, uraz kręgosłupa jak 'amen' w pacierzu...
(że nie wspomnę o problemach wszelakich, łącznie z psychicznymi, psów łączonych z zbyt 'ciasnym' kręgu, czyli o tej psiej arystokracji, którą rozmnaża się w kółko w jednej rodzinie, żeby nie straciły 'arystokratycznych' cech...)
baabcia pisze:oczywiście spasienie dzieci czy kotów czy partnera
jest zboczeniem jeśli nie chorobą
warto to nazywać i
no chyba pomagać pasącym
to pewnie jak z anoreksją - problem nieprawdopodobnie poważny - śmiertelny
upychamy w sadle kota swoje rozwalenia życiowe
kiedy się potrafimy przyjrzeć mniej proste to wszystko
Otóż to...:tak: