Sosan, odpowiadasz mi jak karabin maszynowy, BEZ przemyślenia. Czemu Ci się tak śpieszy? Ta dyskusja nie polega na odbijaniu piłeczki, a na rzeczywistym zgłębieniu się w problem. Ja czytam, co piszesz i komentuję tylko fakty, na których się zacinasz. Nie neguję Twoich poglądów. Ja przez podobne już przeszłam, jestem gdzie indziej.
Sosan pisze:Na razie to Ty dajesz popis uwarunkowanego myślenia, lekceważąc prosty, nie wymagający żadnego wysiłku wgląd, że świadek zmian musi być automatycznie poza zmianami.
I jeszcze raz (po raz ostatni) Ci powtarzam: tak jest TYLKO w rzeczywistości materialnej. Trzymaj się logiki, a nie swojej interpretacji, w którą tak święcie uwierzyłeś. Wtedy załapiesz.
Sosan pisze:Tak jak już kiedyś pisałem. Ocean to TERAZ, fale to zawartość TERAZ. Fale i ocean to jedno, nie są czymś odrębnym- zgadzam się z Toba.
To dlaczego to rozdzielasz, twierdząc, że TERAZ jest czymś innym niż jego zawartość?...
Sosan pisze:Ewolucja to wiatr , który jednak porusza tylko fale, a nie głębiny oceanu.
Tak twierdzisz, bo nie postrzegasz, że głębiny TEŻ się zmieniają pod wpływem fal.
Sosan pisze:Ty nadal uparcie stawiasz proces ewolucji nad CAŁOŚCIĄ , błąd- to zwykły proces mający miejsce w całości a dotyczący tylko form- materialnych i mentalnych.
Bo jest.
Czy jak w człowieku choruje jeden organ, powiedzmy są niewydolne nerki, czy tak samo byś powiedział, że to tylko ta forma jest chora a nie cały organizm? Że ta forma nie jest z nim połączona? Że nie wpływa na kondycję i zmiany w CAŁYM organizmie?
No weź Ty się zastanów najpierw i to porządnie...
Sosan pisze:Ruch to kwestia podanych przez Ciebie łańcuchów energetycznych, które są w przestrzeni TERAZ. i jeszcze raz pytam, z jakiej perspektywy oglądasz ten ruch, proces, stwarzania i czy ten obserwujący element tez ulega zmianom, jakim ?
Paradoks sytuacji polega na tym, ze rozmawiamy o czymś o czym nie mielibyśmy pojęcia gdyby WSZYSTKO było w ruchu czy podlegała ewolucji,. Powiedz- co pozwala Ci rozpoznać ruch ???
I w koło Macieju...:rolleyes:
I ja, i Ty (nawet przy ćwiczeniu z tzw. ciszą) i każdy inny człowiek postrzegamy z perspektywy tej 'końcówki CAŁOŚCI', która doświadcza MATERIALNIE. Tu, w naszej rzeczywistości są punkty oparcia, które sprawiają wrażenie 'stałości' (i TYLKO sprawiają wrażenie, bo to jest genialna iluzja, żeby właśnie tak postrzegać). A ludzie biorą to za prawdę i rzeczywistość, BO TAK WŁAŚNIE MA BYĆ! Inaczej ta 'końcówka' niczego by nie doświadczyła, a jest nią w tym celu.
Sosan pisze:haha, piszesz tak, jakbyś Ty ogarnęła jedność
Nie, nie ogarniam. I dlatego już ze 2 razy Ci pisałam, że znam swoje miejsce i potrafię wyobrazić sobie, CZEGO i DLACZEGO człowiek nie jest w stanie ogarnąć. To wystarczy, żeby nie pchać się z motyką na księżyc i nie grzęznąć w iluzji interpretacji bardzo oddalonej od Prawdy.
Sosan pisze:Jak już napisałem- wszelkie nasze wskazówki, drogowskazy, definicje są tylko pewna umowną konwencją i w tym przypadku samo mówienie o Jedności jest jej " rozbiciem" na tego kto o niej mówi i na przedmiot dyskutowany. Język tworzy dualizm.. I wskazówka : "wszystko jest jednym" sfiksuje ludzi po prostu na wszystkich obserwowanych przez nich formach, lekceważąc zupełnie przestrzeń, w której one są.
Rozmawiam z Tobą, nikt tu nie zagląda, bo mają nas za dwoje świrów, którzy kompletnie sfiksowali
Sosan, dlaczego odrzucasz coś, co ma swój sens i cel?... Przecież gdyby nie ta 'umowna konwencja', ani byś nie miał możliwości rozumieć, porozumiewać się, ani (zwłaszcza) ewoluować.
(tę 'przestrzeń' i jej zawartość już wyjaśniłam chyba ze 100 razy, ręce mi opadają i nie napiszę po raz 101)
Sosan pisze:Kolejny dowcip - twierdzisz, ze w ciszy rzeczywistość odbiera się w nienaturalny sposób, a tnąc ją na kawałki i redukując do martwych konceptów już w naturalny hahaha
NIC nie tnę na żadne kawałki! Wprost przeciwnie, w każdym poście usiłuję Ci wykazać, że cokolwiek to jest (myślenie, czucie, sytuacje w życiu itp itd) to części składowe CAŁOŚCI, genialne części, bo, będąc, z pozoru, oddzielonymi, w rzeczywistości nimi nie są i służą CAŁOŚCI. Przy czym żadna z nich tą CAŁOŚCIĄ nie jest (Twoja cisza też nie).
Sosan pisze:Tak, myślenie jest świetnym narzędziem w praktycznym wymiarze życia.. ludzie jednak cierpią na tzw myślenie kompulsywno- repetetywne, gdzie ten proces jest zupełnie poza kontrolą i zagraca naszą świadomość.
Nie jesteś odpowiedzialny za ludzi, bo każdy odpowiada tylko sam za siebie (pod względem mentalno-uczuciowym). Więc 'zagrać' sobie swój umysł czymś, co ma sens, a odrzuć to, co z logiką stoi na bakier. Tylko tyle, a JUŻ zrobisz potężny krok do przodu. Niemyślenie w tym nie pomaga, stwarza pozorny 'zastój'.
(znów wrócę do organizmu ludzkiego: wyłącz na chwilę jeden z organów, np. nerki; jak ten fakt zadziała na cały organizm? uznasz go za 'jedynie słuszny', bo tak akurat uwierzyłeś? da się żyć bez tego organu?
to samo z myśleniem, nie da się bez niego żyć; twierdzenie, że tylko wtedy żyje się Prawdą, jest bezpodstawne)
PS. Ja chcesz odpowiedzieć, proszę, zastanów się najpierw DOBRZE. I nie odbijaj piłeczki, to do niczego nie prowadzi, to reakcja 'ego'. Jak chce się dyskutować, trzeba 'ego' odłożyć na bok.