Czy pamiętacie postać z książki Witolda Gombrowicza „Ferdydurke”-Miętusa?
Miętus a nie Szatan. Miętus szepczący „brudy”do ucha Chrystusa na pustyni. Miętus dostaje się do duszy Jego poprzez ucho. Zatruwający Jego wyobraźnię. Permanentnie powtarzane świństwa wywołują zmazę w duszy Jezusa, Boga-człowieka obdarzonego wysoką inteligencją i wyobraźnią, nie mogącego uciec od Swych zmysłów. Miętus „gwałci”. Mimowolne skalanie Jego. Osiołek gwałci Jakuba, Jakub ucina głowę Marii, itd. itp-tak właśnie zostaje przeobrażona wyobraźnia i podświadomość Chrystusa w podświadomość Markiza de Sade. Wyobraźnia działa pobudzana obrazami, symbolami, skojarzeniami AUTOMATYCZNIE. Wystarczy powiedzieć „goła baba” lub „nóż w dupie”.
Wszyscy w Miętusie od teraz, z nim lub przeciw niemu, ale na zawsze już Miętusy w Miętusie w miętuszeniu.
Często nasza podświadomość jest, staje się głupawym, debilnym demonem mimo oporów świadomości. Podrażniona podświadomość jest jak wściekły pitbull, jak zbity pies i jedynie świadomość jak kaganiec powstrzymuje ją od rozszarpania kogoś na strzępy, od strzelania do tłumu. Chwila ujawniającej się podświadomości: „Boże czemu żeś mnie opuścił”-ostatnie słowa Ukrzyżowanego. Czy chrześcijaństwo to świadomość, kaganiec a dusza to podświadomość?
FRYDERYK NIETZSCHE-"Zaprawdę, brudnem stworzeniem jest człowiek. Trzeba być morzem, aby brudne strumienie w siebie przyjmować i samemu się nie zakalać."
W każdym człowieku jest trochę Syfona i Miętusa.
Re: JEZUS CHRYSTUS I MIĘTUS
1
Ostatnio zmieniony 21 lis 2013, 17:01 przez Bobo Nihila, łącznie zmieniany 1 raz.