Brutalne jest to ze jeszcze do 1976 roku amerykanie celowali "tylko" w dwa miejsca w Polsce uważając je za główne osrodki decyzyjne. Był to Kraków i Warszawa. Jesli jednak zerkniesz na mapkę którą umieściłem w temacie o Wysockim (tak się zeszło) to naliczysz już (o ile dobrze pamiętam) 9 takich miejsc. Do tego dolicz cele wskazane przez Kuklińskiego... kiedy załapiecie ze zachód miał nas w "poważaniu w Jałcie, miał nas podczas SW i ma nas teraz. Kocha nas jedynie na tyle na ile to lezy w ich interesie. Raporty Kuklińskiego rzeczywiście mogły przysłuzyć się do zapewnienia pewnej równowagi nuklearnej pomiędzy Rosją i Ameryką ale czy aż taką??? Faktem jest że i Rosjanie i Amerykanie trzymali się w szachu ale ani jedni ani drudzy nie liczyli się ze stratami w ludnosci cywilnej. Sam fakt wycelowania rakiet amerykańskich w takie miasta jak Warszawa i Kraków czy katowice albo Gdańsk chyba o tym swiadczy.
Ja myslę że w trakcie tego jak to określiłeś "r****ania" nie poczuł że ktoś go bierze od tyłu. Po za militarnymi żadne inne z jego wiadomości nie zostały wykozystane a te były duzo bardziej wartościowe i więcej wnoszące dla narodu. Co by mogło być gdyby opozycjoniści wiedzieli o planach wprowadzenia stanu wojennego? Pomijam juz abstrakcyjne wizje chwycenia za broń... no i poczytaj jak zareagował zachód na wieść o SW... Kukliński był potrzebny TYLKO w celach militarnych i nie oszukujmy się. On nie donosił na chwałę Polski tylko Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej...
Re: Agent ale czy zdrajca ? śp płk. Kukliński
151
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2010, 15:40 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)
Robert Bruce (Waleczne serce)