efroni pisze:Szanuję to i widzę że jesteś szczery i uczciwy
Gdy do kabały trafiłem jakieś 3 może 4 lat temu to czułem całym sobą ze to jest to .
Szukałem swojej drogi duchowej ?
Tak myślałem , ale teraz wiem że tak naprawdę to nieświadomie szukałem naprawy
Kabała to metoda naprawy .
Mam prawie 60 lat i swoje przeżyłem i już nie zależy mi na pochwałach , uznaniu , bogactwie , sławie
Widzę u siebie braki ; klepka się rusza , płytki są wykruszone , drzwi i podłogę należałoby wymienić ,
ocieplić ścianę a ty zauważyłeś jeszcze u mnie jakąś dziwną "uległość"
Możesz mi to wyjaśnić ? Chcę to włączyć do swoich planów remontowych .
Wiesz Efroni, teraz to widzę że Cię poprostu nie doceniłem
Jakoś se ubzduraem że Jesteś zagubionym dzieciaczkiem który się naczytał książek i strasznie podniecił, a tu widze że Jesteś doświadczony "stary wyga" który wie co robi
Tobie chyba moje mUdrości nie są do niczego potrzebne, niemam Cię chyba czym "oświecić", Ty działasz świadomie.
Z tą "uległością" to poprostu nie trafiłem, bo nie wiedziałem z kim mam doczynienia, dlatego tak zinterpretowałem to co napisałeś.
Ale skoro prosisz o wyjaśnienie to czemu nie, lubie się wymądżać
Radził bym ufać samemu sobie co najmniej tak samo jak innym ludziom czy czynnikom zewnętrznym.
Jesteś mocny duchowo, masz w nosie te wszystkie "marności" więc może nadszedł czas aby odkryć Boga w Sobie(odkryć nie wymyślić)
Skoro już Ci nie zależy na sławie i bogactwie to Jesteś wolny, ale czegoś Ci brakuje...
Jesteś głupim dzieciakiem jak wszyscy pod tym względem, tak naprawde niemasz woli, znaczy masz ale właśnie ta Twoja wola to dzieciak, i ten dzieciak jest Bogiem.
Wszystko jest dobrze dopuki działasz wedle odgórnej woli, którą ktoś dla Ciebie i całej reszty stworzył, czy to sam Stwórca czy też inni ludzie tworzący systemy. Wtedy masz gotową "droge" ujście dla swojej energi, poczucie pewności i takie tam.
Ale w pewnym momencie to przestaje być zadowalające, pisałem o tym w pierwszym poście tematu o wyobrażni, wkońcu zaczynasz pragnąć własnego "dziedzictwa" które Cię przyzywa, to jest tylko Twoje i tylko dla Ciebie, możesz się oczywiście tym dzielić wedle uznania ale to zawsze było i będzie tylko Twoje
Problem w tym że Ty do końca niewiesz co to jest, właśnie dlatego żeś "dzieciak", nie jesteś pewien swej prawdziwej woli :/
Stwórca tworzy to wszystko aby wychowywać, bez rzadnej inspiracji to wogule by się wszyscy zagubili, tacy są malutcy i głupi, dlatego na początku mówi im co mają robić dla ich dobra, głównie poprzez instynkty. Cała reszta to wymysły "dzieciaczków" aby se to bardziej jeszcze uatrakcyjnić, dzieciaki nie mogą się nudzić i lubią się bawić, a ktoś musi im to dać.
Gdy wyizolujesz swoje serce(prawdziwą wole) od tych bodżców, to się okaże że Jesteś małym nieśmiałym chłopcem, który niewie właściwie nic i niczego nie jest pewien :/ Niby czegoś chcesz ale nie Jesteś pewien czy naprawde czy tylko Ci się tak wydaje :/ Jedyne co potrafisz to albo się zezłościć albo schowć w bezpiecznym miejscu, najlepiej u Pana Boga za piecem :/
No i właśnie gdy się już jest gotowym to trzeba to nieco zmienić, odkryć swoją prawdziwą wole i stać się nią mimo tej początkowej nieśmiałości i głupoty.
Docenić tą całą nauke którą się nabyło, to wszystko co zostało stworzone i co jest, ale robić po swojemu, wedle tego co mamy w swoim sercu.
W jednym zdaniu ujoł bym to tak - Uwierz że wszystko czego naprawde chcesz już jest i czeka na Ciebie, bez względu na to jak jest to niewiarygodne i niezwykłe -
Bo wola Boga musi zostać spełniona, taka już jego moc.
Dlatego nie wstydż się przed samym Sobą niczego, jeśli odrzucasz egoizm to nie rób tego ze względów moralnych, albo dlatego że Bóg patrzy na Ciebie, zrób to dlatego że tak chcesz, a jeśli niechcesz tego naprawde to nie rób tego. Weż wszystko co chcesz i odrzuć wszystko czego nie chcesz
Tym sposobem odkryjesz w Sobie Boga, co prawda to cały czas będzie dzieciak ale już trochę większy
A gadki że Bóg jest taki i owaki, że jest wszystkim itp... to takie sranie w banie, powiedżmy że jest to czysta prawda, no ale co z tego skoro dzieciak jest cały czas na tym samym poziomie?
Przychodzi czas w rozwoju każdego człowieczka że już nie stara się we wszystkim imitować swoich rodziców, w stylu że jak Tatuś się goli to synek też udaje że się goli, albo skoro Mamusia się maluje to curusia też się chce malować w jakiś nieudolny sposób
Co nie znaczy że ich nie kocha i nie jest wdzięczny za wszystko co od nich dostał