Witaj Pawełku!
Tyś chyba młody i idealista, co?...
Paweł pisze:Witam.
Chciałbym zwrócić uwagę na błędy jakie tu zauważyłem. Pierwszy z nich znajduje się już w filmiku nr 1, ateistom wmawia się, że ateizm to wiara, ale nie jest to tak jak on mówi, podając przykłady z "niejedzeniem" czy "nietańczeniem". Jeśli ja teraz nie siedzę to dlaczego ktoś próbuje mi wmówić, że jednak siedzę. Tak samo jak nie wierzę w Boga, a wielu ludzi stara się mi wmówić, że jest to wiara.
I mają rację, niestety...
Zapewne nie wiesz, że natura ludzka jest POZYTYWNA, wiesz, co to znaczy? Że dąży do budowania i rozwoju, a nie destrukcji. Zobacz, nawet nasze ciało ma skłonność do gojenia ran i leczenia się...
Tak już człowiek jest skonstruowany, że żeby przeżyć w środowisku negatywnym (jakim jest środowisko materialne), jego pozytywna natura musi nad nim górować. Zatem i instynkty, które każdy ma w sobie zapisane, również są pozytywne, dążą do przetrwania, nie zagłady.
Nasza duchowa natura również jest pozytywna, a wiara w nią wpisana jak 2x2=4. Całe ludzkie życie opiera się właśnie na wierze, nawet nie uświadomionej przez człowieka, a instynktownej. Wychodząc z domu wierzysz (nawet jeśli nad tym się nie zastanawiasz), że do niego wrócisz, siadając do samochodu wierzysz, że żadnego wypadku mieć nie będziesz. Cokolwiek robisz, nieświadomie wierzysz, że Ci się uda. Ba, nawet narkoman, sięgając po narkotyki wierzy, że nie wpadnie w nałóg...
. (a potem rozczarowanie, bo czasami jednak trzeba by pomyśleć, rozum jest nam dany po to, aby z niego korzystać). Taka jest ludzka natura i nikt tu Ameryki nie odkrywa, twierdząc, że ateizm też jest wiarą. Owszem, wiarą, że Bóg nie istnieje.
Paweł pisze:Drugim błędem jest nieuwzględnienie innych znaczeń słowa "wiara". Jednym z nich jest przyjmowanie czegoś bez żadnych dowodów, a drugim uznawanie czegoś na podstawie jakichś świadectw i racji. Ja w ten pierwszy sposób raczej nie wierzę w nic, ale chyba powinienem podać przykład. Jeśli ktoś mi powie, że rusałki istnieją to nie uwierzę, ponieważ nie dostarczył na to dowodów.
Pawełku, jak dostarcza się dowody, to już nie ma mowy o WIERZE...
Paweł pisze:Zapomniałem odnieść się do historyjki z fryzjerem, jest ona śmieszna i nie powinienem chyba tłumaczyć, ale dzisiaj mi się wyjątkowo nudzi, więc co mi tam. Fryzjer po prostu nie miał czasu do namysłu, żeby odpowiedzieć, że do niego może przyjść każdy i zostanie obsłużony, za to do Boga modli się wielu ludzi, biegają do kościołów itd., ale nie zostają "obsłużeni", często dostają mimo tego kolejnego kopa w dupę od życia.
A nie przyszło Ci do głowy, że tylko teoretycznie każdy mógłby przyjść do fryzjera? Bo w praktyce nie każdy przyjdzie, wielu w ogóle fryzjera ani jego usług po prostu nie zauważa, jest im dobrze bez tego...
To samo z Bogiem. Jedni Go widzą i czują, inni nie mają pojęcia, gdzie go szukać. Szukają swojego wyobrażenia o Bogu, a nie Boga, bo tego powinni szukać tam, gdzie najbliżej: w sobie samym w pierwszej kolejności. Ale są ślepi i głusi, nie potrafią Go dostrzec...
A "kop w dupę" od życia może być najlepszą Boską odpowiedzią na tę ludzką "ślepotę", czasami wręcz Bożym błogosławieństwem...
Kto "przejrzy na oczy", sam taki wniosek wyciąga
.